Kosztowne drogi, drogie różnice
Budowa dróg droższa z powodu oprotestowywania wyników przetargów w nieskończoność? Prawo zamówień publicznych na to zezwala. Dziennikarze "Gazety Wyborczej" podają absurdalny przykład podbicia ceny mostu w ciągu Autostradowej Obwodnicy Wrocławia. Ale wydaje się, że to żaden news. W październiku 2006 roku pisaliśmy o werdykcie komisji przetargowej, który nie zapadł z powodu błędnego podania jednostki wagi.
Chodziło o budowę obwodnicy miasta Hrebenne w ciągu drogi krajowej nr 17 (woj. lubelskie). Wynik przetargu odwołano, a tym samym rozpoczęcie prac się opóźniło - z powodu rozbieżności między określeniami "0,29 tony" i "292 kilogramy". Informacja dotyczyła nośności samochodu, wwożącego materiały na budowę. Ostatecznym wykonawcą została portugalska firma MSF-Moniz da Maia. - Od rozstrzygnięcia przetargu do podpisania umowy z wykonawcą mija zazwyczaj cztery, pięć tygodni - mówi Artur Mrugasiewicz z biura rzecznika prasowego Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Droga powstaje już od lipca 2006 roku i - jak się dowiedzieliśmy - będzie gotowa w czerwcu. W kontekście samej budowy dziwić może jedynie to, że omawiany kawałek ma... 2 km. Powody? Szczególnie trudny teren, kilka trudnych do zbudowania skrzyżowań, m.in. z linią kolejową, konieczność przebudowy linii napowietrznych: teletechnicznych, elektroenergetycznych, kanalizacyjnych, wodociągowych - słyszymy w GDDKiA.
Rangę newsa trudno też przyznać ostatnim doniesieniom "Pulsu Biznesu" (19.02.2008), które dotyczą unieważnienia z błahej przyczyny przetargu na budowę autostrady A4 na odcinku Zgorzelec - Krzyżowa. O tym, że na werdykcie komisji przetargowej mogą zaważyć różnice między określeniami "most" i "obiekt mostowy", pisaliśmy w październiku 2006 roku. Budowę drogi rozpoczęto w lipcu 2006 roku, a prace skończą się w pierwszych miesiącach 2009 roku. Czyli dwa, trzy miesiące później niż zakładano.
"Gazeta Wyborcza" (18.02.2008) przywołuje sytuację, w której wykonawca pomylił się o 47 zł, bo zamiast 388 kloszy do lamp - które miałyby zawisnąć na moście - umieścił w kosztorysie 380. Zdarza się, że tego typu wpadkom jest winna instytucja, organizująca przetarg. Jednak w Polsce firmy mogą oglądać oferty konkurentów, kopiować je, a potem wyszukiwać błędy. W innych krajach Unii Europejskiej wydaje się to nie do pomyślenia. W Hiszpanii treść ofert nie jest tajemnicą tylko przez pół godziny, w Portugalii prace wykonawcze muszą się rozpocząć natychmiast po rozstrzygnięciu przetargu.
Zbulwersowani sprawą, zwróciliśmy się o komentarz do Marcina Melona, naszego eksperta od przetargów.
Marcin Melon, właściciel firmy "NEGRI" Consulting:
Polskie prawo jest rzeczywiście dość restrykcyjne, ale gdyby takie nie było, dochodziłoby do większej liczby nadużyć. Wykonawcy startują z tego samego pułapu i wszystkich obowiązuje dokładność. Można postawić inne pytanie: o ile wolno się pomylić - o 43 zł czy może o 4300 złotych? Gdzie jest granica? Zawsze przecież znajdzie się wykonawca, który będzie chciał ją przesunąć na swoją korzyść. Uważam, że w polskich realiach wersja hiszpańska nie wchodzi w grę. Bo nadużyć dopuszczają się zarówno wykonawcy, jak i zamawiający. Wielokrotnie próbowałem dochodzić praw moich klientów. Ostatnio jeden z wykonawców utajnił opis techniczny przedmiotu zamówienia i referencje, a zamawiający nie widział w tym nic dziwnego i wybrał ofertę jako najkorzystniejszą. Być może zasada jawności powinna wyglądać inaczej, ale na pewno nie tak restrykcyjnie jak w Hiszpanii. Co można sprawdzić w ciągu pół godziny, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z opisami technicznymi urządzeń typu śmieciarka czy zamiatarka, a ofertę chce obejrzeć naraz kilku wykonawców? Wychodzi na to, że mają średnio po 10 minut. Jeśli wykonawca wycenił nieodpowiednią liczbę kloszy, znaczy to, że jego oferta jest niezgodna z SIWZ i zgodnie z art. 89 ust.1 pkt.2 nadaje się tylko do odrzucenia. Bez względu na to, o ile jest tańsza od kolejnej oferty, złożonej w postępowaniu. Jeśli chodzi o możliwość korekty, wyjście jest jedno: rozliczanie zadań w formie ryczałtowej, a nie kosztorysowej. Jednak wówczas pojawia się inny problem, mianowicie roboty dodatkowe. Za takie nie można płacić w formie ryczałtowej. Z kolei korekta treści oferty jest możliwa tylko w oparciu o art. 88, mówiący o omyłkach rachunkowych. Ale nieuwzględnienie kilku kloszy w ofercie nie jest omyłką rachunkową.