Spis treści
- Deweloper zbudował mikrokawalerki w Krakowie wśród domów jednorodzinnych
- Skąd popularność mikroapartamentów i czemu powstają z obejściem prawa?
Deweloper zbudował mikrokawalerki w Krakowie wśród domów jednorodzinnych
Sprawę inwestycji przy ul. Rokitniańskiej w Krakowie nagłośniła „Gazeta Wyborcza”. Na osiedlu domów jednorodzinnych w pobliżu skrzyżowania al. 29 Listopada i III obwodnicy firma Cato rozpoczęła inwestycję, która zgodnie z pozwoleniem miała polegać na budowie bliźniaka. Dom miał mieć dwie wysokie kondygnacje z antresolami. Sąsiedzi inwestycji zaalarmowali jednak nadzór budowlany, że w rzeczywistości deweloper stawia budynek wielorodzinny.
Ostatecznie potrzeba było aż trzech kontroli, żeby urzędnicy nadzoru stwierdzili nieprawidłowości i wstrzymali inwestycję. Deweloper przedstawiał bowiem dokumenty, z których wynikało, że wprowadzone w projekcie zmiany są nieistotne z punktu widzenia prawa budowlanego. Dopiero w październiku 2024 r. inwestycja była na tyle zaawansowana, że kontrolerzy mogli stwierdzić, iż deweloper podzielił wnętrze budynku na 16 pomieszczeń mieszkalnych z łazienkami.
Nadzór budowlany nakazał wstrzymanie prac, jednak „Wyborcza” donosi, że na placu budowy wciąż widać robotników. Historia podobnych inwestycji pokazuje, że zdeterminowany inwestor nieraz i tak dopina swego, nawet mimo nakazu wstrzymania prac – sprawa na lata utyka w sądach, a tymczasem budowa jest dokańczana i firma może czerpać zyski.
Skąd popularność mikroapartamentów i czemu powstają z obejściem prawa?
Inwestycji takich jak opisana powyżej jest w Polsce coraz więcej. Budynki z kilkunastometrowymi lokalami wyrastają jak grzyby po deszczu, nieraz w miejscach, gdzie zabudowy wielorodzinnej nigdy nie planowano lub wręcz nie dopuszcza jej plan miejscowy. Jak to możliwe? Najczęściej deweloperzy wykorzystują lukę w przepisach. Stawiają budynek, który w świetle prawa nie zawiera mieszkań, tylko lokale usługowe. Mimo to lokale te są następnie sprzedawane jako mikrokawalerki czy mikroapartamenty i w praktyce funkcjonują jak mieszkania. Są też sytuacje takie jak opisana z Krakowa: wewnątrz „domu jednorodzinnego” wydzielane są mniejsze pomieszczenia mogące funkcjonować jak osobne lokale.
Korzyść finansowa dla dewelopera jest tu oczywista. Z kolei z perspektywy nabywcy takie „mieszkania” są bardzo tanie i – mimo bardzo skromnego metrażu – nieraz wystarczające na potrzeby singla. Czyni to z mikroapartamentów atrakcyjny zakup m.in. dla studentów, emerytów i inwestorów chcących zarabiać na wynajmie. Stąd takie lokale są popularne, nawet mimo niedogodności takich jak np. fakt, że nie można się w nich zameldować.
- Czytaj także: Deweloper na miejscu domu kostki postawił 72 mikroapartamenty. Zaskakująca inwestycja w Warszawie
Skoro wszyscy zyskują, to w czym problem? Ano w tym, że takie inwestycje są zwykle uciążliwe dla sąsiadów i generują szereg problemów. Bloki z mikrokawalerkami na osiedlach domów jednorodzinnych powodują zwiększony hałas, trudności z dojazdem i parkowaniem (więcej samochodów) oraz dłuższe kolejki w sklepach, urzędach czy u lekarza. Z kolei budowa mikroapartamentów na terenach przeznaczonych np. pod handel lub usługi powoduje, że dziesiątki czy setki nowych mieszkańców pojawiają się na terenach pozbawionych odpowiedniej infrastruktury i nieraz słabo skomunikowanych.
- Przejdź do galerii: Patodeweloperka Warszawa. I tak niestety buduje się w Warszawie. Zdjęcia