Kontrakty budowlane zgarniają wielkie firmy, a małe - bankrutują
Skanska rozbudowuje cmentarz w Opolu, Budimex – dworzec kolejowy w Kartuzach. Potentaci budowlani nie gardzą już także stosunkowo małymi kontraktami, zabierając je mniejszym lokalnym firmom. Wiele z nich najprawdopodobniej nie przetrwa tej konkurencji.
Optymizmem mogą napawać najnowsze dane GUS dotyczące produkcji budowlano-montażowej, która po siedmiu miesiącach 2017 r. była o 10,6% wyższa niż w analogicznym okresie przed rokiem. Choć dodajmy, że w tamtym okresie produkcja budowlano-montażowa była niższa o 13,8%, a cały 2016 r. zakończył się spadkiem o 14,1%. Niestety, oznacza to, że realna wartość rynku jest wciąż niższa niż w 2015 r.
– Co gorsza, spodziewany wzrost rynku budowlanego będzie mniejszy niż wszyscy by sobie tego życzyli. W efekcie „tortu” do podziału nie starczy dla wszystkich – ocenia Tomasz Starus z zarządu firmy Euler Hermes, w której odpowiada za ocenę ryzyka.
Duże firmy bardziej odporne na kryzys
Specjalista zwraca uwagę, że mimo załamania na rynku budowlanym, w raportach notowanych na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych spółek z tej branży nie było widać zbyt wielu śladów kryzysu. Przychody największych przedsiębiorstw wzrosły bowiem średnio o 4%, co znalazło odzwierciedlenie w indeksie budowlanych spółek WIG-budownictwo, który od 2012 r. pnie się w górę.
Lider branży – Budimex - miał zaś najlepsze wyniki w historii. Przychody tej firmy wzrosły o 8,5% (do 5,6 mld zł), a zysk netto zwiększył się o 73% (410 mln zł). Prezes spółki Dariusz Blocher przyznał w komentarzu do ubiegłorocznych wyników Budimeksu, że aż o 64% zmalała wartość kontraktów podpisanych z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad (do 1,6 mld zł). „Satysfakcjonujący poziom kontraktacji udało się jednak osiągnąć między innymi dzięki intensyfikacji prac w obszarze budownictwa ogólnego”. – W segmencie tym zwiększyliśmy wartość pozyskanych kontraktów w ujęciu rocznym o 34%, podpisując umowy na rekordowe 2,8 mld zł – poinformował Blocher.
Ten budowlany potentat włączył się też do walki o mniejsze kontrakty, m.in. drogowe. Np. z ofertą za 9,7 mln zł wygrał przetarg na budowę dworca w Kartuzach, parkingów i modernizację ul. Kolejowej, a także na targowisko w Rzeszowie (wartość tego kontraktu – 8,5 mln zł).
Podobną strategię już wcześniej przyjęła Skanska, która – według Urzędu Zamówień Publicznych – wygrała w 2016 r. najwięcej, bo aż 625 przetargów publicznych na roboty budowlane. Skanska chwali się na swojej stronie internetowej, że na zlecenie Zakładu Komunalnego w Opolu rozbuduje cmentarz. Dodajmy, że jest to inwestycja za prawie 12 mln zł brutto. Z kolei wart niespełna 2,4 mln zł brutto kontrakt na budowę miasteczka ruchu w Łękińsku Skanska zrealizowała na zlecenie gminy Kleszczów.
Patrz też: które firmy wygrały najwięcej przetargów publicznych na roboty budowlane?>>
Małe i średnie firmy bez szans w starciu z dużymi
– Duże firmy wybierając zlecenia na rynkach regionalnych oprócz dywersyfikowania ryzyka przejmują jednocześnie nisze firm lokalnych, o mniejszej skali działalności – komentuje Tomasz Starus. I dodaje, że mniejsze firmy są mniej konkurencyjne cenowo, o czym świadczą ich niewypłacalności w pierwszym półroczu 2017 r.
Patrz też: przybywa bankructw firm budowlanych>>
– I nie były to malutkie kilkuosobowe firmy, ale najczęściej te o obrotach od kilkunastu do kilkudziesięciu milionów złotych, a nawet większe, osiągające ponad sto milionów złotych rocznego obrotu – mówi Tomasz Starus. Według niego, próby zmniejszenia dominującej pozycji największych firm na drodze ustawowej – zmiana wagi parametrów cenowych w przetargach, przepisy o ochronie podwykonawców – raczej nie pomogą mniejszym podmiotom.
– Mogą im nawet zaszkodzić z powodu administracyjnych procedur przy akceptacji podwykonawcy przez inwestora. Z kolei zniesienie wymogu umowy rodzić będzie konflikty o zakres i wartość prac – zauważa Starus. Zwraca też uwagę, że dużym obciążeniem dla mniejszych firm budowlanych, rzutującym na ich płynność, jest odwrócony VAT w budownictwie.
Patrz też: odwrócony podatek VAT w budownictwie. Co oznacza dla firm budowlanych?>>
Konieczność kilkumiesięcznego oczekiwania na VAT od użytych w toku prac materiałów krytycznie wpływa na finanse mniejszych firm budowlanych. Sumy te przekraczają zwykle osiągane przez nie marże tek więc zanim realizowane kontrakty okażą się dochodowe, tworzą realną, bieżąca wyrwę w finansach tych firm.
Patrz też: dlaczego odwrotne obciążenie jest groźne dla małych firm>>
– Nie są to bowiem firmy o jakichś dużych zapasach, zasobach gotówkowych, a ich lokalna skala działalności i forma właścicielska sprawiają, że nie ma mowy w ich przypadku o dokapitalizowaniu przez jakiś większy, zagraniczny podmiot, spółkę-matkę jak w przypadku większych graczy – wyjaśnia specjalista z Euler Hermes.
Patrz też: małe firmy budowlane szybciej odzyskają „odwrócony VAT”>>