Spis treści
Nowoczesne centrum przesiadkowe w Kuźnicach, inwestycja, która kosztowała blisko 30 milionów złotych, miała raz na zawsze rozwiązać problem komunikacyjnego chaosu pod dolną stacją kolei linowej na Kasprowy Wierch i wyjściu najpopularniejszych szlaków w Tatry. Czy po roku od uruchomienia „betonowej patelni”, jak z przekąsem nazwali ją krytycy, udało się zrealizować te ambitne cele? Przypominamy historię projektu, który budził skrajne emocje i podzielił mieszkańców i wielbicieli Zakopanego.
Kuźnice przed zmianą - chaos u wrót Tatr
Każdy, kto bywał w Zakopanem przed 2022 rokiem, pamięta obrazek z Kuźnic. Był to synonim komunikacyjnego nieładu. Na prowizorycznym, wybrukowanym placu przy zabytkowym Dworze Kuźnickim kłębiły się prywatne busy, taksówki, dorożki i tłumy turystów. Panował gwar, ścisk i brakowało jasnych zasad, co dla wielu było doświadczeniem niebezpiecznym i po prostu męczącym. To właśnie stąd tysiące osób codziennie wyruszały na szlaki prowadzące na Giewont, Halę Gąsienicową czy wagonikami kolei linowej w stronę Kasprowego Wierchu, do której dolnej stacji jest zaledwie kilka kroków. Konieczność uporządkowania tego miejsca była oczywista od lat.
Centrum Komunikacyjnego w Zakopanem - wielki projekt i ambitne cele
Pomysły na regulację ruchu w Kuźnicach pojawiały się już w 2017 roku. Ostatecznie projekt stał się częścią znacznie większej układanki – Centrum Komunikacyjnego w Zakopanem. Ta kompleksowa inwestycja objęła również rewitalizację zabytkowego dworca PKP, budowę nowoczesnego dworca autobusowego oraz wielopoziomowego parkingu w centrum miasta.
Centrum w Kuźnicach miało być zwieńczeniem tych działań.
Projekt o oficjalnej nazwie Usprawnienie transportu między Dworcem PKP a Kuźnicami w Zakopanem wraz ze stworzeniem zintegrowanego centrum przesiadkowego przy Dolnej Stacji Kolejki Liniowej na Kasprowy Wierch.” zakładał budowę dwupoziomowego węzła. Na dolnym, podziemnym poziomie zaplanowano trzy perony dla autobusów komunikacji miejskiej i prywatnych przewoźników oraz postój taksówek. Górna płyta miała stać się przestrzenią wyłącznie dla pieszych – miejscem odpoczynku z ławkami, postojem dla dorożek konnych oraz odrestaurowanym pomnikiem Kurierów Tatrzańskich w centralnym punkcie.
Budowa i kontrowersje - estakada pośród gór
Prace budowlane ruszyły w lipcu 2022 roku i trwały dwa lata. Inwestycja, współfinansowana ze środków unijnych i rządowych, pochłonęła blisko 30 milionów złotych. Jednak jeszcze na długo przed przecięciem wstęgi projekt zaczął wzbudzać ogromne kontrowersje.
Głównym zarzutem, który zdominował publiczną debatę, był wygląd obiektu. Krytycy ochrzcili go mianem „betonowej patelni” lub „autostradowej estakady”, która w sposób brutalny ingeruje w tatrzański krajobraz. Wskazywano na ogromną, wybrukowaną płytę pozbawioną zieleni, która zupełnie nie pasuje do otoczenia Tatrzańskiego Parku Narodowego. Nawet nowo wybrany burmistrz Zakopanego, Łukasz Filipowicz, przyznawał, że inwestycja wydaje się „przeskalowana” i mogłaby być bardziej kameralna. Pojawiły się obietnice „upiększenia” tego miejsca i wprowadzenia zieleni, aby betonowa konstrukcja bardziej wtopiła się w krajobraz. Głosy krytyki płynęły nie tylko od turystów i aktywistów, ale także od części przewoźników, którzy wyrażali niezadowolenie z nowych rozwiązań. Emocje opadły szybko wraz z nastaniem jesieni. Okazało się, że zapanował tu porządek. Ławeczki na granitowej płycie "patelni" przestały smażyć turystów, a w chłodne słoneczne dni jesienią, zimą i na wiosnę trudno tu było znaleźć miejsce siedzące.
Rok później - bilans zysków i strat
Centrum przesiadkowe w Kuźnicach zostało otwarte dla turystów i mieszkańców 7 sierpnia 2024 roku. Niewątpliwie uporządkowało ruch i zwiększyło przepustowość tego kluczowego punktu. Turyści zyskali bezpieczniejszą i bardziej zorganizowaną przestrzeń do rozpoczynania górskich wędrówek. Mimo to, w pierwszą rocznicę funkcjonowania obiektu, pytanie o jego ostateczny kształt i wpływ na wizerunek Zakopanego pozostaje otwarte. Czy funkcjonalność wygrała z estetyką? Odpowiedź na to pytanie wciąż zależy od tego, kogo o nią zapytamy. Kierowcy zakopiańskiej komunikacji autobusowej są zadowoleni, bo nie muszą się obawiać, że ktoś z przelewającego się przez to miejsce tłumu nagle wejdzie pod koła. Czy poczucie bezpieczeństwa jest słuszne proszę ocenić samemu - zdjęcia pokazują, że
Krytykom "patelni" można też przypomnieć, że przecież dawniej też przestrzeń dużego parkingu była wyłożona w całości betonem i asfaltem, tyle, że znajdował się on na ziemnym nasypie a obecnie na betonowej platformie. Oczywiście przydałoby się na górze jakieś elementy zacieniające całkowicie odkrytą przestrzeń. Na razie jednak na nasze pytanie o dodatkowe inwestycje w Kuźnicach Wydział Strategii i Rozwoju Zakopanego jeszcze nie odpowiedział.

Zobacz także: Centrum przesiadkowe Bielsko-Biała