Oto najgorsze stacje metra w Warszawie. Niewygodne, źle zaplanowane, brzydkie. Zobacz zdjęcia

2024-03-19 8:52

Jakie są najgorsze stacje metra w Warszawie? Oto subiektywny przegląd najmniej atrakcyjnych i funkcjonalnych stacji M1 i M2. Czym te stacje potrafią zdenerwować pasażera i dlaczego zostały zaprojektowane i zbudowane tak, a nie inaczej?

Sekrety warszawskiego metra. Jak powstało i jak się rozwinie?

Spis treści

  1. Najgorsze stacje metra w Warszawie. Czym najbardziej nas denerwują?
  2. Metro Świętokrzyska, M2 – niewygodny węzeł przesiadkowy
  3. Metro Centrum, M1 – bez wygodnych przesiadek na kolej i w stylu lat 90.
  4. Metro Zacisze, M2 – stacja dla nikogo (z zawijasem)
  5. Metro Ratusz-Arsenał, M1 – metro odsunięte od tramwajów i autobusów
  6. Metro Rondo Daszyńskiego, M2 – brak kluczowych przejść podziemnych
  7. Metro Politechnika, M1 – ciemno, szaro i ponuro
  8. Metro Stadion Narodowy, M2 – z dala od stadionu i tramwajów, z kiepską przesiadką
  9. Metro Słodowiec, M1 – metro pośrodku rozległego trawnika

Najgorsze stacje metra w Warszawie. Czym najbardziej nas denerwują?

Metro warszawskie jest na ogół bardzo pozytywnie oceniane zarówno przez mieszkańców, jak i turystów. Chwalimy sobie m.in. wygodę podróżowania, punktualność, szybkość metra oraz to, jak czyste są zwykle perony i pociągi. Niestety, są i takie stacje, przy których nie ustrzeżono się błędów czy po prostu nie najszczęśliwszych rozwiązań. Które można uznać za najgorsze stacje metra w stolicy?

Poniżej opisujemy pokrótce najbardziej problematyczne stacje metra M1 i M2 w stolicy wraz z podaniem przyczyn wpisania danej stacji na listę. W przypadku niektórych błędy popełniono na etapie projektowania, przy innych problemem okazał się brak pieniędzy w trakcie budowy, jeszcze inne zwyczajnie źle się zestarzały.

metro Świętokrzyska M2
Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator Metro M2 Świętokrzyska: ciasny i niewygodny peron, fatalny łącznik przesiadkowy

Metro Świętokrzyska, M2 – niewygodny węzeł przesiadkowy

Palmę pierwszeństwa w naszym rankingu zdecydowanie należy przyznać stacji Świętokrzyska na 2. linii metra. Wystarczy raz spróbować się tu przesiąść pomiędzy liniami, żeby zrozumieć dlaczego. Peron M2 jest wąski i ciasny, z ogromnymi słupami utrudniającymi poruszanie się. Podróżni muszą przeciskać się tuż przy torach, ruch blokuje się, z głośników dobiegają ostrzeżenia, by odsunąć się od krawędzi peronu – ale nie ma dokąd.

Problemem jest też zbyt wąski łącznik pomiędzy liniami metra, który nie daje sobie rady z natłokiem pasażerów. Ponieważ nie da się go poszerzyć z uwagi na brak miejsca, Metro Warszawskie próbuje strzałkami kierować pasażerów w kierunku alternatywnej, dłuższej drogi przez antresolę. Podróżni na ogół nie dają się jednak nabrać i wybierają krótszy, choć niewygodny łącznik.

Metro Centrum (M1)
Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator

Metro Centrum, M1 – bez wygodnych przesiadek na kolej i w stylu lat 90.

Chcesz w centrum przesiąść się z metra M1 do pociągu lub odwrotnie? Powodzenia – do przejścia z bagażami jest spory kawałek, i to pod gołym niebem. W planach miasta jest co prawda budowa podziemnego łącznika między metrem Centrum a PKP Warszawa Śródmieście, ale to pieśń przyszłości. Póki co pasażerowie muszą być gotowi na przesiadki pod chmurką.

Metro Centrum nie zachwyca też niestety wyglądem. Na jednej z najważniejszych stacji w mieście króluje wystrój z lat 90., dziś mocno już trącący myszką. Jeszcze gorzej jest na powierzchni – z metra wychodzi się na obskurny, zaśmiecony plac nazywany patelnią. Docelowo to miejsce ma stać się ładniejsze w ramach planu zmian w centrum Warszawy, ale na to poczekamy jeszcze przynajmniej dekadę.

Metro Zacisze (M2)
Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator

Metro Zacisze, M2 – stacja dla nikogo (z zawijasem)

Budowa stacji metra w samym sercu osiedla domków jednorodzinnych, w okolicy pozbawionej ważnych obiektów takich jak urzędy czy szpitale, to pomysł odważny, by nie rzec – kontrowersyjny. Mimo to pomysł ów zrealizowano i tak powstała najsłabiej wykorzystywana stacja metra w całej Warszawie. Korzysta z niej zaledwie kilka tysięcy pasażerów dziennie, podczas gdy na najbardziej obleganych stacjach jest to nawet kilkadziesiąt tysięcy.

Na minus należy też ocenić lokalizację stacji i wejść do niej w obrębie osiedla. Stacja metra Zacisze z jednej strony ma bowiem zamknięte osiedle – nie można się tu dostać z sąsiednich uliczek. Z drugiej strony stacji wyjście zlokalizowano dobrze, przy przystanku autobusowym, ale z kolei pod ziemią zaprojektowano absurd: korytarz, który prowadzi do bramek biletowych, czterokrotnie skręca w prawo, tworząc bezsensowną spiralę wydłużającą przesiadki.

Metro Ratusz-Arsenał (M1)
Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator

Metro Ratusz-Arsenał, M1 – metro odsunięte od tramwajów i autobusów

Plac Bankowy w Warszawie to dziś ogromny węzeł komunikacyjny, łączący w sobie metro, tramwaje i autobusy. Szkoda tylko, że w latach 90. projektowaną stację metra odsunięto poza plac, wydłużając w ten sposób przesiadki. Dlaczego tak zrobiono? Gdyż można było w ten sposób uniknąć rozkopywania ważnego skrzyżowania.

Był też jednak jeszcze jeden powód przesunięcia stacji Ratusz-Arsenał. Między nią a stacją Dworzec Gdański miała powstać jeszcze jedna stacja metra, Muranów, ale zrezygnowano z niej dla oszczędności i przysunięto pozostałe dwie do siebie. Za łatwiejszą i tańszą budowę wszyscy płacimy jednak słoną cenę: tysiące pasażerów komunikacji miejskiej codziennie tracą czas, wędrując bez potrzeby długim podziemnym tunelem.

Metro Rondo Daszyńskiego (M2)
Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator

Metro Rondo Daszyńskiego, M2 – brak kluczowych przejść podziemnych

Samej stacji M2 Rondo Daszyńskiego nie można zbyt wiele zarzucić, ale o pomstę do nieba woła to, jak zaprojektowano wyjścia ze stacji. W samym sercu zagłębia biurowego, gdzie codziennie wysiadają tysiące osób, nie ma wyjść z metra ani na przystanki tramwajowe, ani na wszystkie narożniki ogromnego skrzyżowania. Pasażerowie muszą wydostać się na powierzchnię, poczekać na światłach (nieraz dwukrotnie) i dopiero po przejściach naziemnych dotrzeć do celu.

Na domiar złego wyjścia przy samym rondzie Daszyńskiego stoją… tyłem do niego. To kolejna bezsensowna przeszkoda dla osób zmierzających do pracy w pobliskich biurowcach. Jedyną pociechą jest fakt, że miasto zakłada, iż brakujące tunele pod skrzyżowaniem kiedyś jednak powstaną.

Metro Politechnika (M1)
Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator

Metro Politechnika, M1 – ciemno, szaro i ponuro

Stacja Politechnika to jeden z najważniejszych węzłów przesiadkowych w stolicy, łączący w sobie metro, tramwaje i autobusy. Niestety, ponieważ powstawała w czasach, gdy budowniczym metra stale brakowało pieniędzy, stację zrealizowano w wersji „oszczędnej”. Widać to już na pierwszy rzut oka: jest szaro, ciemno i przygnębiająco. A warto przypomnieć, że pierwotnie stacja Politechnika miała mieć antresole po bokach (jak na metrze Wilanowska), lepsze oświetlenie oraz dekoracyjne panele świetlne wzdłuż peronu.

Można też wskazać, że tu również, jak na rondzie Daszyńskiego, zabrakło wejść do metra we wszystkich narożnikach skrzyżowania, co ułatwiłoby przesiadki z autobusów. Zastrzeżenia można mieć także wobec faktu, że na tak ważnym węźle przesiadkowym są jedynie schody ruchome jadące w górę, a nie w obu kierunkach.

Metro Stadion Narodowy (M2)
Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator

Metro Stadion Narodowy, M2 – z dala od stadionu i tramwajów, z kiepską przesiadką

Jak dotrzeć na mecz na Stadionie Narodowym? Ten, kto uzna, że wystarczy dojechać metrem na stację Stadion Narodowy, może się nieźle zdziwić – do stadionu jest stąd naprawdę daleko. Niewiele lepiej jest z przesiadkami na tramwaje – do przystanków przy ul. Zamoyskiego też trzeba odbyć dłuższy spacer. W zasadzie tylko przesiadkę na kolej zaprojektowano tu dobrze.

Stacja Stadion Narodowy stanie się jeszcze bardziej problematyczna po otwarciu 3. linii metra. Stanie się bowiem wówczas stacją przesiadkową między M3 i M2, tyle że mało wygodną. Żeby zmienić pociąg, pasażer będzie musiał dostać się schodami ruchomymi lub zwykłymi na antresolę, przejść nad sąsiedni peron i zejść na niego po zwykłych schodach.

Metro Słodowiec (M1)
Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator

Metro Słodowiec, M1 – metro pośrodku rozległego trawnika

Słodowiec to stacja ładna i wygodna. Dlaczego więc znalazła się na liście najgorszych stacji metra w Warszawie? Ponieważ mało kto z niej korzysta – obsługuje ona najmniej pasażerów na całej 1. linii metra. Żeby zrozumieć powód, wystarczy wyjść na powierzchnię: pawilon wejściowy stoi pośrodku ogromnej pustej przestrzeni porośniętej trawą. W pobliżu po prostu nic nie ma – do najbliższych bloków jest spora odległość.

Dlaczego ten obszar, zwany serkiem bielańskim, nie został zabudowany? Miasto tego chciało, ale z uwagi na trudności techniczne i prawne z budową czegokolwiek nad stacjami metra chętny inwestor dotąd się nie znalazł. W rezultacie mamy kuriozum: najbardziej wydajny środek transportu miejskiego obsługuje pustkowie.

Ile jest w Polsce linii metra? Wykaż się wiedzą w quizie o metrze warszawskim

Pytanie 1 z 10
Ile linii metra ma obecnie Warszawa?
Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej