Spis treści
Czy gigantyczna mewa "wyląduje" w zabytkowym parku w Kołobrzegu?
Współczesnym symbolem miasta, uzupełniającym molo i latarnię morską są Mariany, prześmiewcze antropomorficzne rzeźby mew. Rozlokowane w najatrakcyjniejszych miejscach są popularnym akcentem miejskiego pejzażu i pretekstem do pamiątkowych fotografii. Czy platforma widokowa „Mewa-Kołobrzeg” będzie kolejną wizytówką miasta i uzdrowiska? Inwestor pokazał swoje plany. Nowa platforma widokowa w kształcie mewy, z kawiarnią na dole miałaby stanąć w zabytkowym parku im. A. Fredry w Kołobrzegu.
Świeradów, Małe Ciche, a teraz Kołobrzeg
Projekt przygotowała firma Taros z Czech, która zrealizowała już wieże widokowe w Świeradowie-Zdroju w Górach Izerskich i Małym Cichym pod Tatrami. Obie atrakcje, a szczególnie ta z widokiem na tatrzański łańcuch należą do bardzo popularnych turystycznie miejsc. Przeciwnicy inwestycji wiele im zarzucają, ale nie zmienia to faktu, że wpisały się one już w krajobraz polskiej turystyki.
Podobne atrakcje znajdują się jeszcze na Słotwinach w Krynicy, Nowym Targu, a także w nizinnym Kurzętniku na wzgórzu zamkowym, a niedługo zaprosi także Wisła, gdzie na szczycie Skolnity powstaje kolejna. Są to obiekty innych firm.
Platforma widokowa i podniebne chodniki w Kołobrzegu zaplanowano do realizacji w samym mieście, co prawda nie w centrum, ale w bardzo uczęszczanym przez spacerowiczów parku w części uzdrowiskowej nad samym Bałtykiem w sąsiedztwie amfiteatru. Czy konstrukcja ma szansę wpisać się w pejzaż pomiędzy zabudowanymi hotelami i sanatoriami stref?
Zygzakiem wśród koron drzew
Mewa-Kołobrzeg została zaprezentowana przez inwestora w Regionalnym Centrum Kultury w Kołobrzegu. Obiekt ma powstać w Parku im. Aleksandra Fredry we wschodniej części nadmorskiego pasa zieleni położonego między zabudową uzdrowiskową przy ulicach Fredry i Morawskiego.
Platforma widokowa ma mieć kształt gigantycznej mewy w locie. Najwyższym punktem ma być szklana platforma w formie ptasiego dzioba. Wysokość w najwyższym punkcie ma wynosić 37 metrów, a rozpiętość skrzydeł około 30 metrów. Do najwyższego punktu zaprojektowany został łagodnie wznoszący się „powietrzny” meandrujący wśród koron drzew chodnik o długości około 500 m i nachyleniu 6%. Na początku trasy zaprojektowano parterowy obiekt wejściowy z zielonym dachem. Będą tu automatyczne kasy, sklepik z upominkami, kawiarnia, zaplecze dla obsługi i toalety. Przewidziane są również inne atrakcje (np. zjeżdżalnia), dostępne bez konieczności wejścia na ścieżkę.
Projekt zakłada także rewitalizację parku, stworzenie stref relaksu, nowych alejek i przestrzeni dla rodzin. Inwestycja będzie finansowana w całości ze środków własnych inwestora, a koszt przedsięwzięcia oszacowano na 40 mln. zł. Szacowany dochód dla miasta z podatków i czynszów ma wynieść blisko 1 mln zł rocznie.
Inwestor szacuje, że obiekt może powstać w 24 miesiące. Uzyskanie pozwolenia na budowę planowane jest do końca 2026 r. a oddanie do użytku do końca 2027 r.
Inwestycja przewiduje okres dzierżawy gruntu na 20-30 lat, z możliwością przedłużenia. Przewidywana żywotność wieży to 50 lat.
Prezentacja – głosy za, ale i przeciw
Były prezydent Kołobrzegu, obecnie senator Janusz Gromek wyraził entuzjazm wskazując na sukces podobnych inwestycji w Polsce. Podkreślił fakt, że realizacja nie obciąży miasta, a zyska ono w jej ramach m.in. modernizację parku. Naczelny lekarz uzdrowiska Kołobrzeg wyraził się jednak bardzo sceptycznie na temat inwestycji. Stwierdził, że łamie ona dwa punkty ustawy uzdrowiskowej dotyczące strefy A, a mianowicie zakaz wycinki drzew pod inwestycje oraz zakaz konstruowania budowli zaburzających fizjografię uzdrowiskową. Nazwał projekt „koszmarkiem”, który „oszpeca krajobraz”, porównując go negatywnie do obiektów w Krynicy czy Świeradowie, na których korzyśc przemawia fakt, że znajdują się poza strefą uzdrowiskową a górski krajobraz uzasadnia ich konstrukcję, w przeciwieństwie do Kołobrzegu.
Komentarze na profilu FB organizatora prezentacji, które pojawiły się po prezentacji są bardzo różne. „Straszny koszmar architektoniczny”, Okropne to ptaszysko”, „forma przypominająca szczątki samolotu to koszmar” przeciwko „To będzie bardzo fajna atrakcja! Super!” i „Fajny pomysł”. Mieszkańcy Kołobrzegu mają o czym myśleć.
Wielka mewa a środowisko
Na prezentacji padło również pytanie o oddziaływanie na środowisko oraz krajobraz. Inwestorzy odpowiedzieli, że biorą to pod uwagę a inwestycja będzie podlegać ocenie środowiskowej, która jest jednym z elementów uzyskiwania pozwolenia na budowę. Jak pokazują dwie, co prawda o wiele większe tego typu inwestycje ingerencja w środowisko na początkowym etapie budowy jest znaczna choćby z racji potężnych fundamentów, na których wspierają się podpory konstrukcji platformy widokowej i nadziemnych podestów. Zabytkowy Park im. Fredry jest gęsto porośnięty drzewami i nawet jeśli elementy będą mało ingerować w korony drzew omijając je to jednak znacznie będą penetrować system korzeniowy. Ciężki sprzęt, który musi wjechać, żeby wykonać fundamenty także może przyczynić się do uszkodzeń pni i konarów.
Oczywiście decyzja do rozpoczęcia budowy jest daleka i będzie uwzględniać także decyzję ochrony środowiska, tylko czy warto w to angażować jakiekolwiek środki. Czy pas zieleni nadmorskiej tworzący przepiękną oazę nad samym morzem nie jest skarbem cenniejszym, który tworzy w dosłownym znaczeniu klimat uzdrowiska nie jest cenniejszy od stalowo-drewnianej atrakcji?
Mewa na posiedzeniu Rady Miasta
Inwestycja będzie omawiana na sesji Rady Miasta Kołobrzegu w dniu 29 października. Z pewnością to posiedzenie będzie wzbudzać ogromne zainteresowanie i emocje. Będziemy śledzić to wydarzenie.

Zobacz także: Port Praski w Warszawie z lotu ptaka