SIAC Construction kontra GDDKiA. Czy Polska straci dotacje z UE?
Konflikt pomiędzy GDDKiA a irlandzką firmą SIAC Construction dotyczy odcinka autostrady A4 Tarnów – Dębica długości 34,8 km. Strony nie dogadały się, więc sprawa w końcu trafiła do sądu. Rozprawa rozpoczęła się 14 listopada 2012. Ale to nie jedyny kłopot GDDKiA. Budową autostrad w Polsce i poczynaniami naszej Generalnej Dyrekcji zainteresowała się bowiem Komisja Europejska...
Spór GDDKiA z firmą SIAC na autostradzie A4
Strony podpisały umowę na budowę odcinka autostrady A4 w lipcu 2010. SIAC było w konsorcjum z firmami PBG, Hydrobudowa oraz Aprivia (o których dzisiaj wiemy, że są w likwidacji).
Na konferencji prasowej na dzień przed rozprawą z GDDKiA, Irlandczycy opowiadali o kłopotach związanych z tą budową i o relacjach z inwestorem. Największe zarzuty, to liczne zmiany w projekcie budowy znacznie zwiększyły koszty realizacji kontraktu, których GDDKiA nie chce uznać. Chodzi m.in. o zmianę technologii budowy mostu z tradycyjnej na rzecz większej liczby przęseł oraz technologii polegającej na nasuwaniu kolejnych elementów mostu. To rozwiązanie znacznie droższa i wymagające specjalistycznego sprzętu. Pojawiła się też, rok po rozpoczęciu prac, zmiana w technologii utwardzania gruntów, co doprowadziło do ogromnych opóźnień i znowu wzrostu kosztów. Zmiana została wprowadzona przez GDDKiA dopiero ponad rok od rozpoczęcia prac. Braki w dokumentacji dotyczącej przepustów dla zwierząt zostały uzupełnione dopiero w drugim kwartale tego roku (czyli 2 lata od podpisania umowy). Były tez kłopoty z pełnym dostępem do placu budowy (np. żadnych dróg dojazdowych, dlatego wybudowano 40 km dróg technicznych). A zegar do zakończenia kontraktu tykał...
Ponieważ GDDKiA nie zatwierdziła wzrostu kosztów (bo trudno uznać, że uznanie 0,1% roszczeń jest jakąkolwiek rekompensatą), konsorcjum musiało finansować nowe prace z własnych środków. GDDKiA godziła się na przedłużenie budowy o 7 dni, inżynier kontraktu zalecił przesunięcie terminu o 110 dni. A przy okazji - inżynier nadzorujący prace był do czerwca 2012 zmieniany trzykrotnie, co jeszcze bardziej pogarszało relacje inwestor – wykonawca.
Pod koniec czerwca 2012 konsorcjum przedstawiło plan naprawczy, ale GDDKiA go nie zaakceptowała, natomiast w połowie lipca wykonawca otrzymał na przyspieszenie prac trzy tygodnie. Takiego terminu nie dałoby się dotrzymać (nie mówiąc już o nieuznanych roszczeniach), więc konsorcjum 24 lipca wypowiada umowę z winy zamawiającego, domagając się jednocześnie zapłaty za udokumentowane prace dodatkowe w wysokości 500 mln zł. Data 24 lipca odgrywa tu ważną rolę, bo również tego dnia (choć podobno wieczorem) własnym pismem GDDKiA odstąpiła od kontraktu z winy wykonawcy, zażądała też wypłaty środków z gwarancji bankowej SIAC. Firma uznała poczynania inwestora za bezpodstawne, więc po dwóch tygodniach od wypowiedzenia umowy uznała również, że kontrakt został rozwiązany, a sąd nie zgodził się, by GDDKiA przejęła środki z gwarancji bankowej.
W tym czasie irlandzki wykonawca poinformował tzw. opinię publiczną, że chce dokończyć budowę tego odcinka autostrady A4 w cenie kontraktowej za metr kwadratowy i wystarczy na to owe 500 mln zgłoszonych roszczeń. Do porozumienia nie doszło, teraz wypowie się w tej sprawie warszawski sąd okręgowy.
Czarne chmury nad GDDKiA?
Jeżeli budowa tego odcinka autostrady nie zostanie zakończona w terminie ustalonym z Komisją Europejską, Polska może zostać wezwana do zwrotu funduszy przeznaczonych na ten cel. Proces wyboru nowego wykonawcy i zima w perspektywie oznaczają, że inwestycja byłaby ukończona w roku 2014, a to już za późno.
SIAC, gdyby GDDKiA porozumiała się z firmą, chciał dokończyć projekt na początku połowy roku 2013 (strony mogą odstąpić od rozwiązania umowy lub GDDKiA przekazuje dokończenie budowy SIAC z wolnej stopy).
Problemami firm budowlanych na budowie polskich autostrad zainteresował się europejski komisarz ds. polityki regionalnej odpowiadający za infrastrukturę drogową. Podczas wizyty w Polsce 4-5 października 2012 Johannes Hahn spotkał się z przedstawicielami MTBiGM oraz Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, które interesowały również relacje GDDKiA z wykonawcami. Na początku listopada Komisja Europejska zleciła polskiemu rządowi kontrolę działalności GDDKiA, a stosowny raport ma być gotowy do końca roku. Jak dotąd, ze wszystkich kontroli GDDKiA wychodziła obronną reką...
Z kolei 7 listopada o wyjaśnienia problemów, jakie mają irlandzkie firmy z GDDKiA (oprócz SIAC Construction jest jeszcze SRB), zwrócił się premier Irlandii Enda Kenny do premiera Donalda Tuska (list przekazała Ambasada Irlandii w Polsce). Podobno nie otrzymał dotąd w tej sprawie żadnej odpowiedzi.
Na dodatek, 21 listopada 2012 w Brukseli odbędzie się nadzwyczajne spotkanie przedstawicieli firm z sektora budowlanego z przedstawicielami Komisji Europejskiej, a jego tematem będą... problemy w realizacji kontraktów w Polsce, w które zaangażowane są unijne pieniądze.
Czy to oznacza dla nas przelotne zachmurzenie, czy zachmurzenie całkowite? Na odpowiedzi, tak z UE jak i z sądów trzeba trochę poczekać...