Plany planami, a wyszło jak zwykle
O tym, że od 1 stycznia 2009 roku również w Polsce zaczną obowiązywać wymagane przez Unię Europejską świadectwa energetyczne budynków, było wiadomo od kilku lat. Rozporządzenia mające regulować przede wszystkim metodologię ich sporządzania pierwotnie były zapowiadane na koniec roku 2007.
W ostatnim momencie okazało się jednak, że trudno zdecydować, czy ważniejsza jest energooszczędność od dziś w długiej perspektywie i tym samym interes użytkowników, czy też priorytet mają bieżące problemy. Niemal rok trwały prace nad uregulowaniami, nie odbyło się też bez gorących protestów, ale w końcu świadectwa energetyczne budynków stały się w Polsce faktem. Tylko czego można i warto się z nich dowiedzieć?
Stan prawny
W przypadku świadectw energetycznych jest on regulowany przez opublikowane w Dz.U. Nr 201/2008:
-
rozporządzenie ministra infrastruktury z 6 listopada 2008 r. w sprawie metodologii obliczania charakterystyki energetycznej budynku i lokalu mieszkalnego lub części budynku stanowiącej samodzielną całość techniczno-użytkową oraz sposobu sporządzania i wzorów świadectw ich charakterystyki energetycznej (poz. 1240);
-
rozporządzenie ministra infrastruktury z 6 listopada 2008 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (poz. 1238)
-
rozporządzenie ministra infrastruktury z 6 listopada 2008 r. w sprawie szczegółowego zakresu projektu budowlanego (poz. 1239);
Do świadectw energetycznych odnosi się też wcześniejsze rozporządzenie ministra infrastruktury z 21 stycznia 2008 r. w sprawie przeprowadzania szkolenia oraz egzaminu dla osób ubiegających się o uprawnienia do sporządzania świadectwa charakterystyki energetycznej budynku, lokalu mieszkalnego oraz części budynku stanowiącej samodzielną całość techniczno-użytkową (Dz.U. Nr 17/2008 poz. 104) oraz nowelizacja ustawy Prawo budowlane, czyli ustawa z 19 września 2007 r. o zmianie ustawy – Prawo budowlane, opublikowana w Dz.U. z 18 października 2007 Nr 191 poz. 1373.
Powyższe przepisy umożliwiają wdrożenie do polskiego systemu prawnego postanowień Dyrektywy 2002/91/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 16 grudnia 2002 r. w sprawie charakterystyki energetycznej budynków.
Dla budującego i nabywcy
Dla budujących, kupujących, wynajmujących domy i mieszkania, najistotniejsze są rozwiązania wprowadzające świadectwa charakterystyki energetycznej budynków.
Od 1 stycznia 2009 powinny je mieć domy, w tym jednorodzinne, i mieszkania:
-
oddawane do użytkowania – obowiązek inwestora
-
sprzedawane – obowiązek inwestora lub właściciela
-
wynajmowane nowym najemcom – obowiązek właściciela
Świadectwa muszą być sporządzone przez osobę upoważnioną, zgodnie z metodą określoną w przepisach.
Inwestor jest obowiązany dołączyć kopię świadectwa charakterystyki energetycznej budynku do zawiadomienia o zakończeniu budowy obiektu budowlanego lub do wniosku o udzielenie pozwolenia na użytkowanie. W przypadku obiektów wynajmowanych bądź sprzedawanych na rynku wtórnym potencjalny nabywca ma prawo wglądu w świadectwo charakterystyki energetycznej.
Świadectwo energetyczne jest ważne 10 lat.
Najnowsze zmiany
W ostatniej chwili Ministerstwo zaproponowało nowe rozwiązania: zrezygnowano z klas energetycznych, zmieniono metodę obliczeń i zaproponowano alternatywny sposób sformułowania wymagań. Warto zwrócić uwagę na pewne konsekwencji przyjętych rozwiązań. Zaproponowany poziom wymagań jest stosunkowo niski w porównaniu z krajami o podobnym klimacie i niższy niż uzasadniony ekonomiczną opłacalnością. Wykazanie zgodności budynku z wymaganiami znowelizowanych warunków technicznych i potwierdzenie, że budynek spełnia standard WT 2008, nie zawsze będzie równoznaczne z potwierdzeniem jego energooszczędności.
Co do samych świadectw – szkoda, że zrezygnowano z klas, które byłyby czytelniejsze dla użytkowników. Miały one pomóc niefachowcom dostrzec różnice w jakości energetycznej budynków i jej wpływ na wydatki eksploatacyjne.
Tymczasem w przyjętym rozwiązaniu – a w konsekwencji we wzorze świadectwa charakterystyki energetycznej – informacje przedstawione na stronie tytułowej nie mają żadnego znaczenia dla użytkowników, nawet fachowcom niewiele mówią o standardzie energetycznym budynku w aspekcie kosztów jego eksploatacji. Dlatego nie należy przywiązywać wagi do przedstawionych na suwaku wskaźników zapotrzebowania na nieodnawialną energię pierwotną EP budynku ocenianego i odpowiednio wartości EP wymaganych według znowelizowanych warunków technicznych (standard WT 2008) dla budynku nowego i poddanego termomodernizacji. Uzyskana przez budynek wartość EP, niższa niż EP standard WT 2008, potwierdza wprawdzie zgodność z aktualnymi wymaganiami, ale na tym koniec. Co więcej, zgodność budynku ze standardem WT 2008 można wykazać, potwierdzając spełnienie wymagań cząstkowych, w wielu przypadkach z lepszym efektem dla kosztów zużywanej energii. Dla przyszłego użytkownika wskaźniki EP są bezużyteczne, a nawet mogą wprowadzić go w błąd.
Dla użytkownika jedyną wartościową informacją na pierwszej stronie świadectwa jest wskaźnik EK – zapotrzebowania na energię końcową, czyli tę, za którą się płaci.
Najwięcej danych do praktycznej oceny znajduje się na stronie drugiej. Po pierwsze, są tam informacje o jakości energetycznej zastosowanych rozwiązań budowlanych i instalacyjnych. Ważne, by podawać parametry cieplne charakteryzujące zarówno osłonę budynku, jak i elementy techniki grzewczej, przyjęte przez oceniającego w obliczeniach charakterystyki energetycznej.
Na tej samej stronie znajdują się również tabelaryczne zastawienia zapotrzebowania na energię użytkową, wyliczone dla poszczególnych nośników energii dostarczanych do budynku i na różne cele: dla instalacji ogrzewania, wentylacji i podgrzewania wody użytkowej. Na podstawie tych danych można samodzielnie oszacować roczne wydatki na energię, a realny standard energetyczny budynku pozwolą ocenić zestawione w kolejnych tabelach informacje dotyczące rocznego jednostkowego zapotrzebowania na energię użytkową i końcową.
Na stronie trzeciej świadectwa będzie można znaleźć uwagi dotyczące możliwości zmniejszenia zużycia energii dzięki racjonalizacji zachowań, a także możliwych działań termomodernizacyjnych.
Jak widać, trochę wbrew intencjom twórców Dyrektywy, wdrożenie jej założeń w Polsce nie jest zbyt przyjazne użytkownikom, dla których było przeznaczone i którym miało wprost przedstawiać przydatne informacje dotyczące kosztów energii na użytkowanie domów i mieszkań. Znając jednak przedsiębiorczość Polaków, należy założyć, że nauczą się szybko korzystać z wersji, która jest dostępna, i sami „doliczą” to, czego świadectwo nie zawiera.
Skuteczniej w przyszłości
Najważniejsze jest to, że przepisy wykonawcze w ogóle powstały, choć opracowano je z kilkuletnim opóźnieniem. Zebrane doświadczenia będą dobrą podstawą do wymaganej przez Dyrektywę okresowej rewizji i przyjęcia skuteczniejszych rozwiązań w ciągu następnych dwóch-pięciu lat. Tym bardziej że Unia właśnie ogłosiła pierwsze konkrety dotyczące tzw. recastingu, czyli odświeżenia Dyrektywy, opracowane na podstawie kilkuletnich doświadczeń z jej wdrożenia.
I kolejna dobra wiadomość. Już dziś energooszczędność jest w cenie. Od kilku lat większość indywidualnych inwestorów buduje lepiej, niż wymaga państwo, bo to się po prostu opłaca.
Dlatego – z przepisami czy obok nich – rzeczywisty, a nie suwakowy standard energetyczny budynków systematycznie będzie się poprawiał. Nic w tym dziwnego, bo jak wynika z badania „Opinie architektów, deweloperów oraz indywidualnych inwestorów budowlanych o energooszczędnych rozwiązaniach budowlanych” przeprowadzonego przez TNS OBOP na zlecenie Rockwool Polska, aż 72% potencjalnych inwestorów zwraca uwagę na koszty ogrzewania. Równocześnie aż 46% ankietowanych stwierdziło, że już obecnie koszty ogrzewania są dla nich odczuwalnym wydatkiem, a 56% obawia się, czy w przyszłości będą w stanie te koszty udźwignąć.
Badanie pokazało, że przy podejmowaniu decyzji o budowie domu lub zakupie mieszkania dla inwestorów najbardziej liczy się komfort – tak stwierdziło 55% badanych, ale już drugim z kolei kryterium wskazań (44%) okazały się niskie koszty eksploatacji budynku (w tym ogrzewania). Za dobrą lokalizacją, która okazała się trzecim kryterium wyboru, opowiedziało się 39% potencjalnych inwestorów. Inne czynniki nie miały tak dużego znaczenia.
Przywiązywanie wagi do przyszłych kosztów nie zaskakuje w zestawieniu z kolejnymi danymi – obecnie w Polsce dla zdecydowanej większości inwestorów – ponad 94 % ankietowanych – celem budowy lub zakupu jest zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych swoich lub rodziny, a tylko 5% buduje na wynajem albo traktuje nieruchomość jako lokatę kapitału. Ci inwestorzy będą optymalizować wydatki na dom kompleksowo, z uwzględnieniem wieloletniej perspektywy utrzymania budynku oraz spłacania rat kredytu hipotecznego, co skłania do inwestowania w energooszczędność na etapie budowy.
Tak więc w praktyce to rachunkowi ekonomicznemu i świadomym projektantom, a nie przepisom, zawdzięczamy to, że: „obiekty budowlane i ich instalacje grzewcze, chłodzące i wentylacyjne są i będą zaprojektowane i wykonane w taki sposób, aby utrzymać na niskim poziomie ilość energii wymaganej do ich użytkowania, przy uwzględnieniu miejscowych warunków klimatycznych i potrzeb użytkowników.
Budynki zwolnione ze świadectwa energetycznego
-
zabytkowe objete ochroną
-
miejsca kultu i działalności religijnej
-
przeznaczone do użytkowania nie dłużej niż 2 lata
-
niemieszkalne służące gospodarce rolnej
-
przemysłowe i gospodarcze, których zapotrzebowanie na energię nie przekracza 50 kWh/(m2.rok)
-
mieszkalne, ale przeznaczone do użytkowania nie dłużej niż 4 miesiące w roku
-
wolno stojące o powierzchni użytkowej mniejszej niż 50 m2
Definicja energii
Zapotrzebowanie na nieodnawialną energię pierwotną (EP) to wielkość wyrażająca energię, która musi być wydobyta u źródła, żeby pokryć zapotrzebowanie na ogrzewanie domu, przygotowanie ciepłej wody użytkowej, ewentualną wentylację mechaniczną, chłodzenie (w domach z klimatyzacją) oraz na pracę napędów. Wartość ta pokazuje, ile faktycznie zużyjemy energii pierwotnej nieodnawialnej, aby zaspokoić te potrzeby, na przykład ile węgla albo gazu trzeba wydobyć.
Zapotrzebowanie na energię końcową (EK), czyle tę, którą się kupuje, określa ilość energii potrzebnej każdego roku do ogrzewania (w tym wentylacji), przygotowywania ciepłej wody uzytkowej w przeliczeniu na 1 m2 powierzchni, a w domach z klimatyzacją dodatkwow do chłodzenia. Energia końcowa uwzględnia też konieczną nadwyżkę energii ze względu na to, że system grzewczy przetwarza energię zawartą w paliwie na ciepło ze sprawnością poniżej 100%.
Autor: brak danych