Narodowe Centrum Sportu żąda od wykonawcy zapłaty kary
Zarządy firm wchodzących w skład konsorcjum jako generalny wykonawca Stadionu Narodowego otrzymały od Narodowego Centrum Sportu (NCS) pismo, w którym zamawiający domaga się od generalnego wykonawcy zapłaty kar umownych z tytułu opóźnień.
Przypomnijmy, że NCS powierzyło w maju 2009 roku budowę II etapu Stadionu Narodowego (I etap - palowanie, zrealizowała firma Pol-Aqua) konsorcjum firm w składzie Hydrobudowa Polska SA – lider konsorcjum (od 14 czerwca 2011 r.), PBG SA, Alpine Bau Deutschland AG (poprzedni lider), Alpine Bau GmbH, Alpine Construction Polska Sp. z o.o. Stadion miał być gotowy w listopadzie 2011, ale wystąpiły usterki, których usuwanie potrwało dłużej niż planowano. Wyglądało wówczas, zgodnie z publikowanymi komunikatami, że wykonawca z zamawiającym dogadują się w tej kwestii.
Jednak dzisiaj trzeba na to spojrzeć inaczej. Hydrobudowa i PBG poinformowały, że otrzymały od NCS pismo (datowane 1 czerwca 2012), w którym zamawiający wzywa generalnego wykonawcę (konsorcjum) do zapłaty kar umownych z tytułu „ zwłoki w osiągnięciu Całkowitego Zakończenia Wykonania”. NCS domaga się kwoty równoważnej 25% wysokości całości wynagrodzenia netto, czyli 308 832 531 zł. Ma ona być wpłacona w terminie 10 dni od dnia doręczenia pisma (co nastąpiło 4 czerwca).
Zarządy obu spółek uważają wezwanie do zapłaty kary za „całkowicie bezzasadne” i mając na celu ochronę interesu firm, zamierzają podjąć wszelkie środki prawne w tej sprawie. To kolejny problem dla Hydrobudowy i PBG. Firmy występują przecież do sądu z wnioskiem o ogłoszenie upadłości z możliwością negocjacji, by móc spłacić swoich wierzycieli (i nie chodzi tylko o podwykonawców ze Stadionu Narodowego, ale również z autostrad A1 i A4). Podwykonawcy ze stadionu są bardziej zdeterminowani, gdyż zagrozili demonstracją pod tą w tych dniach najważniejszą areną EURO 2012. NCS ma gwarancje bankowe, które musiał złożyć generalny wykonawca i jest to kwota 152 mln zł. Mógłby je przeznaczyć na pokrycie wierzytelności podwykonawców, o ile zaczęłyby działać zapisy ustawy o ochronie praw przedsiębiorców wykonujących prace wykonawcze związane z realizacją zamówienia publicznego na roboty budowlane, którą niedawno przyjął rząd i musi jeszcze przejść procedurę parlamentarną.
Przeczytaj, na czym ma polegać ochrona podwykonawców przed nierzetelnością generalnych wykonawców >>
Sytuacja PBG i Hydrobudowy (czyli firmy z Grupy PBG) są czerwonym światłem, że nawet największe firmy budowlane zostały „poszkodowane” przez inwestycje na EURO. Stoją za tym błędy systemowe i prawne, a w ich następstwie bankrutują już nie tylko firmy małe i średnie, ale również te duże. Można im zarzucać, że to ich wina, bo nikt im nie kazał składać ofert z tak niską ceną wykonania kontraktów, ale też nikt nie kazał ich wybierać inwestorowi. Prawda tkwi więc pośrodku. Trzeba na nią spojrzeć niezwykle wnikliwie, by nie wylać polskich firm budowlanych razem z kąpielą…