Inwestycje publiczne, czyli Polska w budowie

2013-02-11 15:30
muzeum chopina warszawa
Autor: Marcin Czechowicz Nowe Centrum Chopinowskie powstało w miejscu XIX-wiecznej kamienicy Anasińskiego, najstarszego budynku w okolicy, który wyburzono pod tę inwestycję.

Polska już od kilku lat ma najwyższy w Europie wskaźnik inwestycji publicznych. Zdecydowaną większość projektów wybiera się w przetargach według kryterium najniższej ceny. A konkursy wciąż należą do rzadkości. Tak wygląda Polska w budowie - szybko, tanio i z przetargu.

Jak wynika ze sprawozdania Urzędu Zamówień Publicznych za rok 2011, wciąż najczęściej o wyborze oferty decyduje cena. W 2011 roku stanowiła ona jedyne kryterium w 95% postępowań na roboty budowlane oraz w 87% na usługi. Warto zauważyć, że jeszcze w 2004 roku, czyli w roku naszego przystąpienia do Unii, zaledwie 29% przetargów rozstrzygano wyłącznie w oparciu o najniższą cenę. Sytuację na rynku zamówień publicznych zmieniły przede wszystkim fundusze europejskie, z których samorządy rozliczane są bardzo skrupulatnie i w ściśle określonym czasie.

Stosowanie takiego kryterium zmusza oferentów do obniżania standardu usług. Żaden ustawodawca ani zamawiający przy zdrowych zmysłach nie kierowałby się ceną jako jedynym kryterium w swoich prywatnych inwestycjach (najtańszy lekarz, najtańszy dentysta, najtańszy rodzaj glazury w łazience...), tymczasem dzięki ustawie PZP lub jej szczególnej interpretacji przez przedstawicieli administracji nasze społeczeństwo stosuje to chybione kryterium na co dzień. Ma ono bezpośredni wpływ na standard wykończenia i wyposażenia obiektów publicznych, zmuszając wykonawców do szukania oszczędności na każdym etapie realizacji inwestycji pod groźbą bankructwa. Prostym sposobem korekty mógłby być ustawowy nakaz automatycznego odrzucania najwyższej i najniższej oferty w przetargu – mówi architekt Piotr Hardecki prowadzący pracownię PALK.

To jednak byłoby sprzeczne z prawem europejskim. Środowisko architektoniczne od dawna zwraca za to uwagę, że w przypadku prac projektowych rozstrzyganie przetargów wyłącznie w oparciu o cenę jest sprzeczne z samą ustawą PZP. Artykuł 2., punkt 5., najkorzystniejszą ofertę w zakresie działalności twórczej lub naukowej, których przedmiotu nie można z góry opisać w sposób jednoznaczny i wyczerpujący wyraźnie definiuje jako przedstawiającą najkorzystniejszy bilans ceny i innych kryteriów odnoszących się do przedmiotu zamówienia publicznego. Tymczasem, jeśli jakieś pozacenowe wskaźniki są w ogóle stosowane to zwykle jest to termin realizacji. Niektórzy postulują więc wprowadzenie obowiązku wielokryteriowej oceny ofert do ustawy PZP.

Jednym z pomysłów na rozwiązanie problemu stosowania ceny jako podstawowego kryterium wyłaniania oferty na prace projektowe, który można zrealizować od zaraz, bez zmiany przepisów, jest zapraszanie architektów do komisji przetargowych. IARP postuluje, by co najmniej połowa członków takiego zespołu oraz jego przewodniczący należeli do samorządu zawodowego. Proponuje się również, by do 10% wartości zamówienia przeznaczać na zwrot kosztów sporządzenia ofert zawierających koncepcję architektoniczną. Warto dodać, że w kwestii poprawy sytuacji na rynku Urząd Zamówień Publicznych prowadzi konsultacje ze środowiskiem architektonicznym już od 2010 roku.

Wyłanianie koncepcji architektonicznych w przetargu, gdzie podstawowym kryterium jest cena, to nie jedyny problem. Poważne konsekwencje pociąga za sobą także wybór najtańszych wykonawców. Na etapie realizacji inwestycji uciążliwe bywa też stosowanie ściśle określonych w przetargu technologii i materiałów. W trakcie budowy architekt, bez ponoszenia konsekwencji, nie może w projekcie już nic zmienić, choć zdarza się na przykład, że z powodu przedłużających się procedur przewidziane wcześniej produkty są już na rynku niedostępne.

Zapisy zmuszające do stosowania najlepszych technologii w zakresie oddziaływania na środowisko ma zaledwie 10% wszystkich prowadzonych w Polsce zamówień publicznych, podczas gdy w Szwecji, Danii czy Belgii wskaźnik ten wynosi od 60 do 80%. Od 2015 roku mają one być obecne w połowie wszystkich przetargów organizowanych przez administrację centralną.

Mamy wiele przykładów architektury pokazujących, że dobre projekty budynków publicznych mogą powstawać także w ramach obowiązujących regulacji, sporo zależy jednak od ich interpretacji przez zamawiających. Być może jednak wysyp przetargów, w których jedynym kryterium była cena realizacji, to efekt klęski urodzaju związany z nagłym napływem środków unijnych i po latach doświadczeń administracja publiczna wykaże się większym rozsądkiem.

Cały artykuł dostępny w Architektura-murator 12/2012.

Tomasz Żylski
Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Nasi Partnerzy polecają
Czytaj więcej