Stare Miasto w zieleni?

2006-12-16 17:23

Na obszarze Starego Miasta można wypatrzyć na tym widoku zaledwie kilka drzew! ...Drzew w mieście, (...) rodzajnych i nierodzajnych, oprócz kilku szczupłych ogródków, niema żadnych... zapisano jeszcze w 1797 roku.

Obszar Starego Miasta w Poznaniu gęsto wypełniają domy. Na średniowiecznych działkach stoją najczęściej do dziś dawne kamienice, a powierzchnia zabudowy od kilkuset lat prawie się nie zmieniła. Rezerwy terenu wyczerpały się już dawno. Zakreślony z rozmachem plan Poznania na lewym brzegu Warty obejmował ponad 20 hektarów. Obszar ten, otoczony 1700-metrowej długości murem obronnym, wystarczał miastu przez prawie 500 lat. Jakże śmieszne wobec tego planu muszą się wydawać socjalistyczne wizje urbanistów sprzed kilkudziesięciu lat.
Na ulice i place przeznaczono ponad 20% powierzchni, z czego prawie połowę zajął rynek, jeden z największych w Polsce. Blisko 75% obszaru Starego Miasta wypełniła zabudowa. Jak pokazuje najstarszy widok miasta z 1618 roku, w obrębie murów obronnych nie zabudowany pozostał jedynie skrajnie zachodni fragment miasta. ...Ta strona najmniej osiadła... leżała niewygodnie na pochyłości gliniastego wzgórza zamkowego.
Na obszarze Starego Miasta można wypatrzyć na tym widoku zaledwie kilka drzew! ...Drzew w mieście, (...) rodzajnych i nierodzajnych, oprócz kilku szczupłych ogródków, niema żadnych... zapisano jeszcze w 1797 roku. Nie po to bowiem wznoszono fortyfikacje, by w ich obrębie marnować teren na wysoką zieleń. Mimo umowności detalu na XVII-wiecznej grafice, rzeczywiście w dawnym mieście drzewa były fanaberią. Mógł sobie na nią pozwolić wojewoda Łukasz Górka, zakładając ogród z sadzawką i rybkami na dachu swojego pałacu. Podobną ekstrawagancją był niewielki ogród na tyłach Pałacu Działyńskich. Nie znaczy to oczywiście, że miasto nie miało terenów zieleni. Z każdego miejsca było co najwyżej kilkaset
metrów do ogrodów, pól, łąk i lasów rozciągających się tuż za murami obronnymi miasta. Problem z terenami rekreacyjnymi powstał dopiero w XIX wieku, gdy nowa zabudowa wyparła zieleń z okolic Starego Miasta.
Pierwszy poznański park powstał na terenach dawnej fosy za budynkiem Fary. Już na początku XVIII wieku przy Kolegium Jezuickim założono tam ogród botaniczny, służący celom gospodarczym i dydaktycznym. Jego fragment przetrwał do dzisiaj jako park Chopina. Na powierzchni 1,5 hektara rosną tu stare jawory, lipy, dęby i platany. Atrakcją są zachowane relikty murów obronnych i piękna południowa elewacja kościoła farnego. Zieleń jest tu dobrze utrzymana, choć brakuje krzewów i osłony akustycznej od ruchliwej ulicy biegnącej znacznie powyżej parku. Jeszcze rok temu stało tu marmurowe popiersie Fryderyka Chopina, wykonane w 1923 roku przez Marcina Rożka. To jedyny poznański pomnik, który przetrwał okupację hitlerowską. Został on ostatnio, w 1997 roku, wysadzony w powietrze przez młodego poznaniaka.
Już 16 lat czeka na naprawę murek przy kościele Franciszkanów, obok pomnika 15. Pułku Ułanów Poznańskich, przy ulicy Ludgardy. Ta przebita dopiero na początku XX wieku ulica podchodzi do jedynego na terenie Starego Miasta zielonego miejsca. Wyraźny jest tu kontrast między zadbanym placem samego Zamku Przemysława a zdewastowanym terenem poniżej jego murów. Ładnie prezentuje się wypielęgnowana zieleń przed Muzeum Sztuk Użytkowych w Zamku. Szkoda tylko, że wyrośnięte drzewa zasłoniły najpiękniejszy widok na Stare Miasto i dawny trakt królewski biegnący z Zamku przez rynek w stronę Katedry. Wysokie mury bronią wzgórza i dzisiaj, choć tylko przed smrodem i śmieciami u jego podnóża.
Nie ma już zielonych obrzeży Starego Miasta. Usychają ostatnie drzewa rosnące wzdłuż ulic. Niegdyś piękne Aleje Marcinkowskiego dogorywają. Od wschodu śródmieście opiera się o dolinę Warty. Zasypano jej odnogę, niegdyś okalającą Chwaliszewo. Odzyskany teren służy częściowo jako parking, a częściowo jako wielkie pole chwastów. I to w środku dużego europejskiego miasta! Poznań odwrócił się tyłem do rzeki. Wielki śmietnik zaczyna się już kilkaset metrów od Starego Rynku, obok kościoła przy Grobli, na tyłach gazowni. Nie warto spacerować tym bulwarem. Wielkie papierowe wizje tras spacerowych i przestrzeni rekreacyjnych nad rzeką już pożółkły. Degradacja terenów nadrzecznych, wchodzących do samego środka miasta, postępuje z roku na rok. A miało być inaczej.
...Dzisiejszy stan i planowane zamierzenia pozwalają wnioskować, że za kilka lat Poznań będzie naprawdę miastem -- ogrodem... To słowa z 1929 roku. W 1938 roku napisano: ...Poznań nie tylko jest czysty, jest także piękny. Przyjezdny musi zwrócić uwagę na czystość wzorową (...). Wszystko wiąże razem obfita kanwa zieleni zadrzewionych ulic, skwerów i parków... Amen. 

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej