Slumpflacja - co to jest, na czym polega? Czy Polsce grozi slumpflacja? Wielki kryzys jest blisko

2022-07-27 15:37
Slumpflacja co to jest
Autor: Getty Images Do slumpflacji po raz pierwszy doszło w latach siedemdziesiątych w Stanach Zjednoczonych. Aktualnie sytuacja w Polsce do złudzenia przypomina tą sprzed pięćdziesięciu lat. Dowiedz się jak zakończył się wielki kryzys gospodarczy w Stanach Zjednoczonych

Slumpflacja (z ang. slump - kryzys, krach) to, w dużym uproszczeniu połączenie niekorzystnych czynników występujących jednocześnie w gospodarce państwa. W ostatnim czasie niemal codziennie słyszymy o zbliżającym się wielkim kryzysie. Z jednej strony mamy w Polsce najszybszy od ponad dwóch dekad wzrost cen, równocześnie pogarszają się wskaźniki makroekonomiczne dotyczące produkcji i rośnie inflacja. Przed nami wyzwanie związane z kurczeniem się gospodarki. Czy sytuacja w Polsce jest na tyle poważna, że powinniśmy obawiać się slumpflacji?

Spis treści

  1. Co to jest slumpflacja? Definicja
  2. Slumpflacja w Stanach Zjednoczonych w latach 70. - czy taki scenariusz grozi Polsce?
  3. Czy w Polsce była już slumpflacja?
  4. Slumpflacja - to rzadkie zjawisko, ale grozi Polsce. Dlaczego?
  5. Podsumowanie - czy Polsce grozi slumpflacja?

Co to jest slumpflacja? Definicja

Slumpflacja to stan gospodarki, w którym dochodzi do załamania się procesów gospodarczych, wyrażanych spadkiem produkcji i dochodu narodowego w ujęciu bezwzględnym (kryzys). Zjawisku towarzyszy szybki wzrost bezrobocia i wysoki (rosnący) poziom inflacji - czytamy w Encyklopedii Zarządzania.

Slumpflacja w Stanach Zjednoczonych w latach 70. - czy taki scenariusz grozi Polsce?

Pojęcie slumpflacji pojawiło się po raz pierwszy w latach siedemdziesiątych w Stanach Zjednoczonych, wraz z nadejściem kryzysu energetycznego. Co doprowadziło do tej ogromnej katastrofy gospodarczej?

Otóż, zanim nastąpił kryzys, w Stanach Zjednoczonych stosowano tzw. politykę keynesowską, czyli dość luźną politykę monetarną. Umożliwiała ona łatwe wychodzenie z okresów spowolnień koniunktury, poprzez zwiększanie przez rządzących popytu wewnętrznego. Natomiast, gdy popyt na towary i usługi spadał, a wzrastało bezrobocie, rząd stymulował gospodarkę poprzez publiczne inwestycje.

W ten sposób zwiększano obieg pieniądza, co wpływało na wzrost cen, a zarazem pobudzało koniunkturę i ograniczało bezrobocie. Gdy gospodarka się przegrzewała podnoszono stopy procentowe, by wyprowadzić nieco pieniądza z obiegu. W ten sposób długo, bo aż przez trzy dekady, w Stanach Zjednoczonych udawało się powracać do poziomu równowagi i rozpoczynać kolejne cykle koniunkturalne. Aż w końcu, pod koniec 1973 roku okazało się, że stosowane dotychczas narzędzia przestały działać.

Stało się tak na skutek wojny Jom Kipur, czyli wojny Izraela z koalicją Egiptu i Syrii. Wówczas arabscy członkowie OPEC wstrzymali handel ropą naftową ze Stanami Zjednoczonymi i Europą Zachodnią, gdyż w konflikcie popierały one Izrael. Wywołało to nagły skok cen paliw. Nagle bardzo pogłębił się kryzys spowalniającej wówczas gospodarki amerykańskiej.

W Stanach Zjednoczonych doszło do nagłego wzrostu cen (wynik ograniczenia podaży surowców) wraz z równoczesnym wzrostem bezrobocia (wynik spowolnienia gospodarczego). To była nowa, zaskakująca sytuacja, w której dotychczasowe narzędzia już się nie sprawdzały. Przy wysokiej inflacji, spowodowanej brakiem określonych towarów, podnoszenie stóp procentowych okazało się zabójcze dla gospodarki.

Przez pięć kolejnych kwartałów, w 1974 i 1975 roku Stany Zjednoczone notowały ujemne wskaźniki PKB. Znalezienie nowego punktu równowagi w gospodarce trochę trwało. W wyniku wprowadzanych zmian ostatecznie doszło do m.in. reformy struktur energetycznych oraz rozpoczęcia rewolucji w zakresie efektywności wykorzystania surowców.

Czy w Polsce była już slumpflacja?

Okazuje się, że slumpflacja to nie tylko historia Stanów Zjednoczonych. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia również w Polsce. Było to na początku transformacji po roku 1989, kiedy to odnotowano ogromny spadek PKB, bezrobocie i szalejącą inflację. Przyczyny wówczas były trochę inne niż w Stanach Zjednoczonych, ale można wskazać również podobieństwa. To przede wszystkim inflacja podażowa, wynikająca z braku towarów na rynku oraz "pusty pieniądz", niezdolny do sprostania wymianie międzynarodowej, w warunkach otwartych gospodarek.

Slumpflacja - to rzadkie zjawisko, ale grozi Polsce. Dlaczego?

Slumpflacja to nie jest częste zjawisko, gdyż jest wynikiem kilku czynników występujących jednocześnie w gospodarce państwa. Niestety, wygląda na to, że właśnie takie czynniki mają aktualnie duży wpływ na kształtowanie się warunków gospodarczych w Polsce. To dlatego coraz częściej analitycy mówią o slumpflacji.

Obecna sytuacja w Polsce pod wieloma względami przypomina tą ze Stanów Zjednoczonych sprzed 50 lat. Chodzi przede wszystkim o ogromny szok podażowy na rynku surowców energetycznych spowodowany wojną na Ukrainie oraz luźną polityką pieniężną w czasach pandemii, której skutki odczuwamy do dziś.

Ostatnie notowania zarówno inflacji, jak i PKB w Polsce oraz prognozy na najbliższe kwartały nie są optymistyczne. Ceny rosły w czerwcu 2022 w tempie 15,5% r/r, zgodnie z odczytem GUS. Nie ma wątpliwości, że sytuacja jest poważna. Lipcowa projekcja NBP również zapowiada znaczne podniesienie wskaźnika inflacji. Pomimo założeń, że inflacja powinna szybko spadać już w 2023 roku, można dostrzec ryzyko dużych oczekiwań inflacyjnych, ekspansji fiskalnej oraz słabego kursu złotego.

Sytuacja w obszarze PKB wygląda nieco lepiej. Prognoza NBP z lipca nie przewiduje, by polska gospodarka zanotowała spadek PKB (r/r) w którymś z kwartałów 2023. To dlatego, że NBP zakłada wysoki wkład eksportu netto na przełomie 2022/2023 (nawet +2,7 pkt. proc. PKB), który ma zniwelować ujemną kontrybucję popytu krajowego.

Mimo to, niepewność wynikająca z sytuacji geopolitycznej jest ogromna. Pogarszająca się sytuacja u naszego największego gospodarczego partnera, czyli w Niemczech, stwarza ogromne ryzyko spełnienia się czarnego scenariusza.

Podsumowanie - czy Polsce grozi slumpflacja?

Odpowiedź na zadane pytanie jest twierdząca – Polsce grozi slumpflacja, choć nie jest przesądzona. Czynników zewnętrznych, niezależnych od polskiej rzeczywistości, jak i wewnętrznych jest dużo, a to one ostatecznie zadecydują o kierunku rozwoju sytuacji w polskiej gospodarce.

Na obecną sytuację na świecie nie ma prostej recepty. Nie sprawdzają się już popularne działania tj. dalsza ekspansja fiskalna oraz monetarna. Decydenci stoją przed wyzwaniem szybkiej i głębokiej zmiany polityki ze skrajnie luźnej do restrykcyjnej, z jednoczesnym stymulowaniem strukturalnych zmian w gospodarce.

Nadchodzi czas, który nie będzie łaskawy dla sektora przedsiębiorstw. Rosnące ceny u producentów oraz żądania płacowe, nie będą mogły być przerzucane na konsumentów bez końca. Niezbędne będą także działania w zakresie ograniczania kosztów w długim terminie, choćby poprzez dekarbonizację i transformację energetyczną.

Aktualnie Polska stoi u progu stagflacji (niski wzrost gospodarczy i wysoka inflacja). Istnieje również ryzyko wystąpienia slumpflacji (kurczenie się gospodarki i wysoka inflacja). To dziś niemal bezprecedensowa dolegliwość gospodarcza, która wymaga od rządzących niezwykle mądrej polityki gospodarczej.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej

Materiał sponsorowany