Na początku był... kamień
Gdy po raz pierwszy byliśmy na budowie w Nowym Targu, pod mający tu powstać kościół pasywny właśnie wylano fundamenty. Dziś obiekt jest już podpiwniczony, wznoszone są ściany prezbiterium. Budowę 9 listopada 2008 roku przypieczętował kard. Stanisław Dziwisz, wmurowując we wschodniej ścianie kamień węgielny - przywieziony z bazyliki św. Piotra w Rzymie.
Od sierpnia prace szły w ostrym tempie. Założenie było takie, by jeszcze przed zimą gotowy był stan surowy budynku. Tymczasem we wrześniu Podhale nawiedziły silne deszcze - roboty trzeba było wstrzymać na trzy tygodnie. A gdy potem ruszyły znowu, Górali dopingowała myśl o mającej się odbyć w listopadzie uroczystości.
Autor: Parafia Na Równi Szaflarskiej
Autor: Magdalena Stopa
Projekt kościoła to dzieło krakowskich architektów - Tomasza Pyszczka i Marcina Stelmacha. Redakcja "Muratora PLUS" jest patronem medialnym przedsięwzięcia.
Prace trwają
W pośpiechu z niektórych planów, zwłaszcza tych o charakterze eksperymentalnym, zrezygnowano. Np. w podłodze kościoła nie będzie czujników, które pomogłyby ocenić, jak na rozkład temperatur wpływa głębokość. Sprawdził się natomiast pomysł ułożenia pod posadzką jednej warstwy papy termozgrzewalnej na chudym betonie, która ma chronić przed wilgocią. Chodzi o posadzkę podpiwniczonej części kościoła, gdzie w przyszłości znajdą się m.in. sala konferencyjna, sanitariaty, siłownia dla młodzieży, aneks kuchenny, zaplecze.
Ściany fundamentowe będą dobrze izolowane. Zarówno w podpiwniczonej, jak i niepodpiwniczonej części grubość ocieplenia wynosi 30 cm. Wykorzystano do tego styropian ekspandowany (20 cm) i ekstrudowany Roofmate 300 SL (10 cm). Ściany są już zasypane, wykonano też płytę żelbetową pod prezbiterium, rozpoczęto tu murowanie ścian i wykonano fragment muru przy wejściu głównym - specjalnie do wmurowania kamienia węgielnego i aktu erekcyjnego parafii Na Równi Szaflarskiej. - Gdy gotowe będą ściany prezbiterium, zaczniemy od ułożenia płyt żelbetowych nad sąsiadującą z nim zakrystią - wylicza Paweł Put, który jest konstruktorem całości.
- Planujemy, by przed zimą stały już ściany górnego kościoła. Z dachem na pewno nie zdążymy. Ten będzie zresztą dużym przedsięwzięciem, według szacunków jego budowa pochłonie tyle samo środków co budowa plebanii - mówi inwestor, ks. Jan Karlak, proboszcz parafii.
Wystarczy sobie wyobrazić, że tylko jedna połać dachu ma mieć wymiary 46 x 20 m. Grubość izolacji - z wełny mineralnej URSA DF35 - wyniesie 40 cm. Zaś w skład poszycia wejdą blacha aluminiowo-cynkowa, płyta OSB, folia paroprzepuszczalna i folia aluminiowa, odbijająca ciepło, które idzie w górę. Konstrukcja ma być wykonana z wiązarów z drewna klejonego.
Solidnie, ale jak najtaniej
Budowa kościoła to od początku walka o zejście z kosztów. Mimo projektu budowlanego i szczegółowych - wykonawczych, na miejscu niejednokrotnie trzeba się zmierzyć z wizjami i koncepcjami, które są kosztowne, a i nienajłatwiejsze w wykonaniu. Swoje wizje mają choćby instalatorzy, odpowiadający za ciągi wentylacyjne i kanalizacyjne. - Ciągi powinny mieć przebicia w określonych miejscach i czasem trzeba je po prostu przewymiarować. Tu nie można sobie pozwolić na prowizorkę, bo konstrukcja nie jest jedynie obudową do instalacji - tłumaczy Paweł Put.
W dodatku, ze względu na technologię pasywną, właśnie wentylacja i ogrzewanie muszą być ze sobą ściśle powiązane. Kościół będzie pierwszym takim obiektem nie tylko w Polsce, ale i w Europie.
Ks. Karlak przyznaje, że wszystkim "patrzy na ręce". Np. ekipę wykonawczą uczy, jak rozsądnie wykorzystywać materiały. - Kościół powstaje z pieniędzy parafian, Polonii amerykańskiej i ludzi dobrej woli. Zanim zwrócę się o kolejną pomoc, szukam oszczędności tam, gdzie one są. Przecież rozbita paleta cegieł kosztuje - dowodzi.
Trudności nastręczył też wybór okien, które mają być zamontowane po zachodniej stronie kościoła i będą doświetlały klatkę schodową. W efekcie zdecydowano się na rozwiązanie, przekraczające powszechnie przyjęty standard. Okna będą trzyszybowe, o współczynniku przenikania ciepła 0,70 W/(m2K). Kościół będzie wykorzystywał energię słoneczną, ciepło ma też pochodzić z ogrzewania podłogowego i wentylacji mechanicznej. Bez względu na porę roku, w budynku będzie panowała stała temperatura. - Chcę, żeby ludzie mogli się skupić na tym, po co rzeczywiście tu przychodzą - mówi proboszcz.