Branża budowlana domaga się od Premiera ratowania polskiego budownictwa
Budownictwo w Polsce stanowi 7% PKB i zatrudnia ponad 600 tysięcy osób. Problemy branży budowlanej przekładają się bezpośrednio na sytuację gospodarczą kraju. Od kilku miesięcy firmy budowlane domagają sie dialogu z rządem i podjęcia działań, które pozwolą uratować polskie budownictwo. Bezskutecznie....
Od początku roku ponad 200 firm budowlanych ogłosiło upadłość. Kolejne firmy budowlane alarmują, że prace w budownictwie może stracić 150 tysięcy osób. Branża budowlana traci wykwalifikowanych pracowników, a budżet Państwa wpływy. Mimo że sytuacja wygląda groźnie, a firmy budowlane próbują zwrócić uwagę polskiego rządu na problemy branży - ich apele pozostają bez odpowiedzi.
Ostatnia próba podjęcia dialogu miała miejsce w siedzibie Business Centre Club, które zorganizowało debatę przy okrągłym stole. W rozmowach uczestniczyli Marek Michalowski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa; Roman Nowicki, prezes Kongresu Budownictwa Polskiego; Konrad Jaskóła, b. prezes Polimex-Mostostal; przedstawiciel Związku Zawodowego Budowlani; Tomasz Latawiec, prezes Stowarzyszenia Inżynierów Doradców i Rzeczoznawców; Ryszard Petru, ekspert BCC ds. gospodarki,; eksperci BCC ds. prawa. A także przedstawiciel Urzędu Zamówień Publicznych i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Niestety minister Sławomir Nowak nie odpowiedział na zaproszenie BCC.
W swoich wypowiedziach zaproszeni eksperci jako głowne przyczyny problemów w budownictwie podawali: prawo zamówień publicznych, przewlekłe procedury, brak planów zagospodarowania przestrzennego, niekorzystne regulacje w zakresie prawa budowlanego, brak możliwości stosowania arbitrażu w sytuacjach spornych i co za tym idzie skutki ogłoszenia upadłości wykonawcy m.in. niemożność odzyskania należności przez podwykonawców.
Marek Michałowski mówił wprost o tym, że polskie budownictwo nie było przygotowane na realizację inwestycji na EURO 2012, a otwarcie rynku inwestycji infrastrukturalnych dla wszystkich firm budowlanych i kierowanie się kryterium najniższej ceny doprowadziło do katastrofy. Premier w ostatnim expose zapowiedział kontynuację programu budowy dróg i przeznaczenie na ten cel w latach 2013-2014 kolejnych 43 mld złotych oraz 30 mld złotych na inwestycje kolejowe. Przede wszystkim właśnego dlatego należy wyciągnąć wnioski z obecnego kryzysu w branży budowlanej.
W innych krajach inwestycje publiczne przyczyniły się do rozwoju branży, wzmocnienia kapitału i zasobów technologicznych firm, wzrostu zatrudnienia w budownictwie, umożliwiły ekspansję firm na rynki zagraniczne. W Polsce, w ocenie BCC, stało inaczej. Firmy zostały wydrenowane z kapitału, zmniejszyła się płynność finansowa firm budowlanych, a co za tym idzie rentowność.
Dlatego branża budowlana przygotowała manifest z postulatami, skierowany do ministra Sławomira Nowaka, a za jego pośrednictwem, do premiera Donalada Tuska. Branża budowlana domaga się:
- wyeliminowania najniższej ceny, jako wyłącznego kryterium wyboru oferty
- wprowadzenia do ustawy definicji rażąco niskiej ceny
- wprowadzenia kryterium najniższego kosztu inwestycji, który będzie uwzględniał poza kosztami wykonania, koszty eksploatacji i gwarancję bezawaryjnego funkcjonowania
- likwidacji nierówności stron w procesie inwestycyjnym
- wprowadzenia waloryzacji ceny
- stworzenia mechanizmu pozwalającego zamawiającemu na wyeliminowanie z przetargu firm, które nie mają odpowiednich kwalifikacji do realziacji inwestycji
- wprowadzenia obowiązku stosowania jednolitych wzorów kontraktów w oparciu o warunki FIDIC
- przywrócenia roli inżyniera kontraktu
- wprowadzenia procedur negocjacji, mediacji i sądów arbitrażowych
- pilne przygotowanie Kodeksu Budowlanego
- uchwalenie wieloletniego narodowego planu programu mieszkaniowego
Cały manifest składa się z 33 punktów. Czy tym razem rząd zechce wysłuchać firmy budowlane? Czy zgodnie z sugestią prezesa Jaskóły polskie firmy będą uciekać za granicę aby budować gospodarkę innych krajów?