Za przyłącze wodociągowe i kanalizacyjne zapłacimy więcej
Taki może być skutek – niekorzystnej dla inwestorów - uchwały siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, którzy uznali, że przyłącza wodociągowe i kanalizacyjne biegną także poza granicą działki.
O uchwale Sądu Najwyższego w sprawie przyłączy: wodociągowego i kanalizacyjnego poinformował 29 czerwca 2017 r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), który do tej pory prezentował odmienne niż ten sąd stanowisko w sporach z przedsiębiorstwami wodno-kanalizacyjnymi.
Przyłącze wodociągowe i kanalizacyjne na działce
W UOKiK przyznają, że definicja przyłącza wodociągowego i kanalizacyjnego w ustawie o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków jest mało precyzyjna. Pojawiły się więc różne interpretacje tego przepisu. UOKiK uważa, że przyłączami wodociągowymi i kanalizacyjnymi nie są przewody znajdujące się poza granicą nieruchomości odbiorcy. Podobnego zdania w odniesieniu do przyłącza kanalizacyjnego był w 2007 r. Sąd Najwyższy, który uchwałę w tej sprawie wydał w składzie trzech sędziów.
Dodajmy, że w praktyce od tej interpretacji zależą koszty przyłączenia budynku do sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Dotychczasowa – korzystna dla inwestorów - interpretacja zakładała, że finansują oni z własnej kieszeni prace związane z budową, podłączeniem i utrzymaniem odcinka jedynie na terenie swojej posesji.
Zakłady wodociągowe forsowały własną interpretację
Rzecz jasna nie podobało się to wielu zakładom wodociągowych, bo – ich zdaniem - przyłącze biegnie także poza granicą nieruchomości - do sieci wodociągowej lub kanalizacyjnej. Te przedsiębiorstwa żądały więc od inwestorów, aby finansowali prace pomiędzy domem, a siecią, czyli np. wykopów przez drogę, wykonania przewodów i włączenia ich do sieci.
Dotychczas takie praktyki były uznawane przez UOKiK za nadużycie pozycji dominującej przez przedsiębiorstwo wodno-kanalizacyjne. Co ważne, do 2014 r. sądy podtrzymywały stanowisko urzędu. Problem w tym, że w dwóch przypadkach przyznały rację przedsiębiorcom, więc jeden ze sporów urzędu z przedsiębiorstwami wodociągowymi znalazł finał w Sądzie Najwyższym.
Dlaczego Sąd Najwyższy zmienił zdanie?
Rozpatrujący sprawę trzej sędziowie zwrócili do siedmioosobowego składu z pytaniem, co należy uważać za przyłącza wodne i kanalizacyjne. 22 czerwca 2017 r. Sad Najwyższy podjął jednogłośną uchwałę (sygn. akt III SZP 2/16), w której stwierdził, że zgodnie z ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków: „przyłączem kanalizacyjnym jest przewód łączący wewnętrzną instalację kanalizacyjną zakończoną studzienką w nieruchomości odbiorcy usług z siecią kanalizacyjną, na odcinku od studzienki do sieci kanalizacyjnej. Przyłączem wodociągowym jest przewód łączący sieć wodociągową z wewnętrzną instalacją wodociągową w nieruchomości odbiorcy usług na całej swojej długości”.
Postanowienie i uchwała Sądu Najwyższego>>
W ustnych motywach rozstrzygnięcia SN stwierdził, że definicja przyłącza kanalizacyjnego jest tak skonstruowana, że jego zakończenie określają dwa kryteria: sieć lub granica nieruchomości. To drugie ma jednak wyłącznie pomocniczy charakter i można je zastosować jedynie, gdy na nieruchomości nie ma studzienki. W takiej sytuacji przyłącze kanalizacyjne rozpoczyna się za wewnętrzną instalacją kanalizacyjną w nieruchomości odbiorcy i kończy na granicy nieruchomości. Jeżeli jednak na terenie posesji odbiorcy jest studzienka, to zastosowanie znajduje kryterium podstawowe – granicą przyłącza kanalizacyjnego jest sieć.
W przypadku przyłącza wodociągowego w definicji w ogóle nie ma odniesienia do granicy nieruchomości, zatem jedynym czynnikiem wyznaczającym końcową granicę przyłącza jest sieć.
Sąd dodał również, że zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka wiąże się ze zmianą poglądu zawartego w uchwale z 2007 r. „Jednak poprzednią koncepcję przyłącza wspiera zbyt mało argumentów, aby mogła zostać uznana za prawidłową i niezbędna jest zmiana orzecznictwa w tym zakresie” – brzmi wyjaśnienie.