Pływające M
Analiza składników kosztorysu klasycznego domu w dobrym punkcie średniego miasta pokazuje, że około 30 proc. kosztów to cena działki. W Warszawie w ciągu ostatniego roku koszt gruntu w całkowitej cenie metra kwadratowego mieszkania zwiększył się nawet o 60 proc. Czy można ominąć wysokie koszty ziemi? Okazuje się, że tak.
Podróżując po wielu europejskich miastach, obok pływających po rzece statków można zauważyć dryfujące po wodzie domy. Początek zjawisku dali Holendrzy, którzy w obawie przed regularnymi powodziami, musieli znaleźć sposób na ochronę swojego mienia. Na przestrzeni lat budowanie domów na wodzie rozwinęło się do całkiem sporego sektora w budownictwie. Już wkrótce pływające po rzekach obiekty będzie można spotkać także w Polsce.
Statek mieszkalny
Na takie niekonwencjonalne rozwiązanie wpadł wrocławianin, Kamil Zaremba. Wszystko zaczęło się od wakacji w Amsterdamie, gdzie miał okazję zobaczyć dziesiątki domów na wodzie. Wtedy to właśnie wpadł na pomysł wybudowania własnego pływającego M, a ponieważ rzeka Odra ma we Wrocławiu 45 km dróg wodnych, miejsce wydawało się idealne. Pomysł nie spotkał się jednak z tak entuzjastycznym przyjęciem przez miejscowych urzędników, toteż gromadzenie niezbędnych pozwoleń, opinii, uzgodnień i decyzji zajęło wrocławianinowi 1,5 roku. Wreszcie w sierpniu 2006 roku rozpoczęto budowę.
Pływadło wykonane jest z 110 t żelbetonu w kształcie prostopadłościanu. Część mieszkalna mieści się poniżej lustra wody w części betonowej, a pozostała jako stalowa kratownica wystaje 4,2 m ponad wodę. W ten sposób na powierzchni 154 m kw. pływaka udało się rozplanować prawie 240 m kw. powierzchni użytkowej. Dodatkowo na dachu jest taras o powierzchni 105 m kw. Wszystkie materiały, instalacje i systemy to rozwiązania nowoczesne na co dzień używane w budownictwie. Elewacja pokryta jest z lekkich płyt warstwowych, a klimatyzacja wykorzystuje temperaturę wody w rzece.
Bez ograniczeń
Współczesne materiały budowlane i instalacyjne sprawiają, że w budowie pływającego domu nie ma ograniczeń technicznych. Ponadto pod wodny dom nie trzeba kupować działki, a widok z okna można zmieniać nawet co rok. Nie obowiązują też ograniczenia formalne dotyczące gruntu, tak jak w przypadku klasycznego domu. Wszystko bowiem, co znajduje się na wodzie, jest statkiem, wobec czego nie stosuje się do tego przepisów Prawa Budowlanego. Jeśli tylko projekt i budowę wykona firma z doświadczeniem, to efektem pracy może być całoroczny, pływający obiekt o powierzchni dochodzącej nawet do 400 m kw. Warto dodać, że domy na wodzie nie muszą pasować urbanistycznie do otoczenia, ponieważ nie są na stałe związane z gruntem. Dodatkowo daje to możliwość tworzenia śmiałych architektonicznie konstrukcji, bez konieczności uzyskania pozwolenia na projekt.
15 sierpnia 2006 roku wrocławianie mieli okazję bliżej zapoznać się z funkcjonowaniem wodnych domów. W centrum wrocławskiego Rynku Kamil Zaremba zorganizował wystawę plenerową poświęconą tej formie budownictwa. Na 30 tablicach w wyczerpujący sposób opisana została historia mieszkania na wodzie, współczesne przykłady oraz trendy. Po raz pierwszy oficjalnie zaprezentowano również projekty domu na wodzie, którego budowa właśnie w tym miesiącu została rozpoczęta.