Walka o klimat, z budownictwem w roli statysty...

2009-01-06 13:31
Otwarcie Szczytu Klimatycznego w Poznaniu
Autor: Magdalena Stopa

W to, że do ograniczenia emisji CO2 może się przyczynić właściwy sposób budowania, nie wątpi chyba nikt. W Europie budynki zużywają – według różnych źródeł – od 40 do 60 proc. wytwarzanej energii. Jednak na pomysł, by przy okazji Konferencji Klimatycznej w Poznaniu pokazać, jak energooszczędnie budować, wpadło niewiele firm.

Zaangażowania w ochronę klimatu, zarówno ze strony państw będących sygnatariuszami protokołu z Kioto, jak i dziennikarzy czy uczestników o statusie obserwatorów, nie da się nie zauważyć. Już pierwszego dnia szczytu widać było, że temat poziomów emisji gazów cieplarnianych i niezbędnych cięć budzi sporo emocji. Do tego stopnia, że dyskutuje się o tym również w kuluarach. Szczyt klimatyczny nie pobił wprawdzie rekordu, jeśli chodzi o liczbę uczestników (ponad 11 tys., podczas gdy Budma ściąga średnio 65 tys. osób, a targi takie jak Polagra Food czy Taropak – 45 tys.), tym niemniej – ze względu na skalę problemu – należy go uznać za wydarzenie bezprecedensowe. Gdy w czerwcu 2007 roku rozeszła się wieść, że w Poznaniu w 2008 roku odbędzie się szczyt ONZ, miejsca w hotelach zostały sprzedane w ciągu sześciu miesięcy.

Między słowami

Otwarcie konferencji poprzedziły wydarzenia, o których świat tak głośno nie mówił. Ostatni tydzień listopada unaocznił nam, że w wyniku nieprzemyślanych decyzji urzędników unijnych, po 2012 roku z Europy może zniknąć przemysł cementowy. Rachunek wydaje się prosty. Wystarczy, że w system aukcjoningu, czyli kupowania pozwoleń na emisję CO2 na wolnym rynku, włączeni zostaną producenci cementu, zaś cena pozwolenia na emisję jednej tony gazów cieplarnianych osiągnie pułap: 23 euro w Polsce i 35 euro w Europie. Przedstawiciele Stowarzyszenia Producentów Cementu (SPC) rozważali, by z takim przekazem pojawić się w Poznaniu. – Nie wszędzie da się być – powód rezygnacji tłumaczył potem Jan Deja, dyrektor biura SPC. – Reprezentujemy nowoczesny przemysł i w zakresie jego modernizacji zrobiliśmy naprawdę dużo. Nasze argumenty powinny przekonywać: gdy cementownie zostaną zamknięte, klinkier trzeba będzie sprowadzać z krajów takich jak Chiny, Turcja czy kraje Dalekiego Wschodu, czyli największych trucicieli środowiska – dodaje Deja.

Od początku, gdy polska gospodarka zaczęła się prywatyzować, cemenciarze wydali na inwestycje 6 mld zł. Przemysł cementowy jako pierwszy wdrożył dyrektywę IPPC 96/61/WE oraz Prawo Ochrony Środowiska. W 1989 roku na tonę wyprodukowanego cementu do atmosfery emitowano 5,9 kg pyłów rocznie, a w 2003 roku wielkość ta wynosiła już tylko 0,27 kg pyłów na tonę. Raport, dowodzący opłacalności dalszej produkcji, powstał we wrześniu. Na zlecenie Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Cementu (Cambureau) sporządził go Boston Consulting Group.

W kuluarach
Autor: Magdalena Stopa
Jeden ze współczesnych zakładów przemysłu cementowego
Autor: Stowarzyszenie Producentów Cementu
Polski Klub Ekologiczny
Autor: ISOVER Polska Tak w termowizyjnym obiektywie wygląda siedziba Polskiego Klubu Ekologicznego

Tymczasem, gdy pierwszego dnia grudnia 2008 delegaci ze 189 krajów zasiadali do stołów obrad, tylko nieliczne media doniosły, że, po weekendowych opadach deszczu i śniegu w północnych Włoszech, pod wodą znalazła się Wenecja. Na placu św. Marka poziom wody sięgał 80 cm, a prognostycy zapowiadali, że może on wzrosnąć jeszcze o 160 cm. Gwałtowne, niespotykane zjawiska atmosferyczne – to właśnie jeden z efektów globalnego ocieplenia.

Na słowa o roli budownictwa w redukcji emisji CO2, trudno się było doczekać. Premier Donald Tusk w swoim wystąpieniu zapewniał, że rząd będzie chronił interesy polskiej gospodarki, choć nie pozwoli, by węgiel tak szybko przestał być głównym źródłem energii. Na to, by stał się czystym, a przynajmniej czystszym jej źródłem (podobno jest to możliwe), do 2020 roku planuje wydać 40 mld zł. Przypomnijmy, że w Polsce na bazie węgla wytwarzane jest 96 proc. energii. Były też zapewnienia o sukcesie w zakresie redukcji emisji, ale z ust premiera nie padły żadne konkretne liczby. Wydawało się, ze nadzieję w serca budowlańców wlewa Artur Runge Metzger, przedstawiciel Komisji Europejskiej (KE): - W zakresie zwiększenia wydajności energetycznej budynków, przygotowaliśmy daleko idące propozycje - mówił na jednej z kolejnych konferencji.

Co można zrobić

Producentów materiałów budowlanych reprezentowały w Poznaniu polskie oddziały Isovera i Rockwoola. Ich przesłanie było jasne: ucieczce ciepła z budynków, a co za tym idzie redukcji emisji dwutlenku węgla, zapobiega właściwa izolacja. Temat jest jak najbardziej na czasie, bowiem od 1 stycznia 2009 roku, w związku z wejściem w życie ustawy wdrażającej unijną dyrektywę 2002/91/WE, musimy myśleć o tym, ile kosztuje nas ogrzewanie, używanie ciepłej wody, wentylacja, klimatyzacja i prąd. A to oznacza, że powinniśmy zmienić swoje nawyki. – Ocieplenie klimatu jest faktem, tak samo jak pewne jest, że wywołali go ludzie. Wszystkie scenariusze przewidują wzrost średniej temperatury o 1,8-5ºC do końca XXI wieku – mówi Wojciech Stępniewski, ekspert WWF. Organizacja współpracuje z Isoverem w ramach projektu “Klimat i Energia”.

Specjaliści Isovera opracowali instrukcję, co – jako użytkownicy mieszkań – możemy zrobić, by chronić środowisko. I tak, w pierwszej kolejności należałoby zadbać o dobre zaizolowanie budynku. Np. źle zaizolowany dach domu jednorodzinnego powoduje straty rzędu 3000 kWh energii rocznie, czyli ilości, która pozwala na ogrzanie dwóch kolejnych domów o powierzchni około 100 mkw. Wraz z produkcją 1 kWh do atmosfery emitowany jest 1 kg dwutlenku węgla.

– Do udziału w szczycie skłoniła nas świadomość, jak mało jeszcze wiemy o energooszczędności. W 2007 roku o wprowadzeniu świadectw energetycznych słyszało zaledwie 7 proc. Polaków – ujawnił to raport “Szóste paliwo”, przeprowadzony przez OBOP. Powtórka badania z 2008 roku pokazała, że poziom wiedzy jest już wyższy, choć dotyczy tylko osób bezpośrednio zainteresowanych tematem: architektów i indywidualnych inwestorów – mówi Olga Arcikiewicz-Mosiądz, specjalista ds. komunikacji w Rockwool Polska.

Na co dzień warto zwrócić uwagę na klasę energooszczędną urządzeń, jakimi się otaczamy. Chodzi o staranny dobór pralek, chłodziarek czy zmywarek. Ograniczeniu zużycia prądu sprzyja niepozostawianie sprzętu w stanie czuwania (stand-by). Eksperci Isovera przestrzegają też, by do gotowania stosować płytę indukcyjną zamiast elektrycznej żeliwnej (sprawnie wykorzystuje 90 proc. energii), a podczas wietrzenia pomieszczeń wyłączać dopływ ciepła.

Wnioski trzeba też wyciągać z błędów projektowych. Z przedstawionego przez Isover raportu wynika, że większość warszawskich budynków, w których mieszczą się instytucje wyrażające wprost swą troskę o klimat, jest ocieplona źle lub bardzo źle (dotyczy to 72 proc. przebadanych obiektów). Wśród nich znalazły się Ministerstwo Infrastruktury, odpowiadające za rządowy program termomodernizacji, budynki Polskiego Klubu Ekologicznego i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, siedziby Greenpeace, WWF oraz angażujących się ekologicznie RWE Stoen i Vattenfall. W badaniu wykorzystano metodę termowizyjną.

Może szkoda, że przykłady budynków dobrze ocieplonych – takie jak Centrum Badań i Rozwoju Grupy Rockwool pod Kopenhagą czy dom jednorodzinny w Seest koło Kolding (Dania) – oglądamy jedynie na wystawach i filmach. Informację, że sytuacja w Polsce wymaga poprawy, potraktujmy jako zachętę do dalszych, niewykluczone, że bardziej śmiałych działań.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej

Materiał sponsorowany