Będzie spokój w branży okien dachowych?
Komisja Europejska zakończyła dochodzenie w sprawie naruszeń, jakich miał się dopuścić Velux względem swojego polskiego rywala – firmy Fakro z Nowego Sącza.
Tym samym komisja stwierdza, że Grupa Velux nie uniemożliwia Polakom sprzedaży okien dachowych po konkurencyjnych cenach. Zarzuty, wniesione przez Fakro, odnosiły się głównie do art. 82 traktatu UE i dotyczyły konkurowania na rynkach zachodnich: niemieckim, francuskim czy angielskim. Firma z Sądecczyzny zebrała dowody na to, że duński producent dodatkowo wynagradza tych, którzy wspierają zbyt jego okien. Dotyczy to sprzedawców i dystrybutorów (do nich skierowany był system rabatów lojalnościowych – przyp. red.), ale i klientów indywidualnych. W Fakro twierdzą ponadto, że Velux dofinansowuje szkoły dekarskie, w których uczą się młodzi dekarze.
Wyrok komisji jest jednoznaczny – nie znajduje ona jakichkolwiek naruszeń. Za dowód służyć mają wyniki niezapowiedzianych kontroli, przeprowadzonych w biurach i punktach dilerskich Veluxa, również – deklarowana przez jej przedstawicieli – otwartość na współpracę z organami ochrony konkurencji. To, że orzeczenie komisji przyjęto tu z zadowoleniem, nie dziwi więc. – Wspieramy wolną konkurencję i staramy się odpowiadać na wszelkie zapytania, jakie kierują do nas eksperci – powiedział Jørgen Tang-Jensen, prezes Grupy Velux.
Ale po drugiej stronie barykady – zaskoczenie. W Fakro dowiedzieliśmy się, że sprawa została zamknięta w trakcie zbierania przez firmę dodatkowych dowodów, o które wystąpiła sama komisja. Oficjalny powód tego nie jest znany. – O naszą przyszłość się nie obawiamy, 17-procentowy udział w światowym rynku okien dachowych daje nam bowiem pozycję wicelidera. Minusem jest to, że nie rozwijamy się tak szybko jak byśmy chcieli – mówi Janusz Komurkiewicz, dyrektor marketingu firmy Fakro, od 1 października 2008 roku prezes zarządu Związku Polskie Okna i Drzwi. – W gorszej sytuacji są małe firmy. Kilkanaście z nich w ciągu ostatnich dziesięciu lat już upadło. Monopolistyczne praktyki Veluxa mogą utrudnić rozwój tych, które pozostały albo powstaną – dodaje dyrektor.
Sprawa toczyła się od lipca 2006 roku. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wniósł ją do Komisji Europejskiej w styczniu 2007 roku, ale dopiero po półtora roku od tego momentu została upubliczniona. Jeśli chodzi o urzędnicze naloty w siedzibie Veluxa, do nas dotarły echa tylko jednego, a to za sprawą dziennika “Financial Times” (publikacja z 1.10.2008). O swojej decyzji, zamykającej sprawę, komisja poinformowała 8 stycznia 2009 roku.