Nadzór budowlany nieskuteczny. NIK opiniuje reorganizację nadzoru budowlanego

Najwyższa Izba Kontroli (NIK) zbadała funkcjonowanie nadzoru budowlanego, który nie wypadł najlepiej. NIK stwierdza, że słabo ze swoich obowiązków wywiązują się szczególnie inspektorzy z powiatów, ponadto nadzór budowlany nie wyłapuje wielu przypadków łamania prawa.
Przede wszystkim, to nadzór budowlany jest permanentnie niedofinansowany, co przekłada się na jego problemy kadrowe i jakość wykonywanych obowiązków. Jak twierdzi Robert Dziwiński, Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego, biorąc pod uwagę wynagrodzenia i zakres przypisanych inspektorom zadań do wykonania, to w nadzorze pracują obecnie prawdziwi pasjonaci, inni szukają lepiej płatnej roboty. Jak podaje NIK, do odpowiedniego przeprowadzenia wszystkich kontroli w latach 2009 - 2012 inspektoratom powiatowym zabrakło 10 mln zł, zaś wojewódzkim ponad 12 mln zł. Braki w puli na wynagrodzenia nadzór niweluje poprzez redukcję zatrudnienia, by móc podnieść płace pozostałym. W skontrolowanych przez NIK inspektoratach powiatowych wykorzystane zostały wszystkie środki na płace, chociaż wykorzystanych było niecałe trzy czwarte etatów. Ujawniono także, że część osób zatrudniona w nadzorze budowlanych nie ma odpowiednich uprawnień do sprawowania samodzielnych funkcji, a co gorsza kontrole przeprowadzają również osoby nie zatrudnione w inspektoratach.
Ale oprócz braków kadrowych i finansowych, według NIK nadzór budowlany źle funkcjonuje w tak zwanym terenie również dlatego, że jest zbyt powiązany z utrzymującymi go samorządami, a ma kontrolować inwestycje tychże samorządów. Występuje tu według NIK klasyczny konflikt interesów i przymykanie oka na nawet łamanie prawa. Dlatego nadzór budowlany według NIK powinien zostać zreorganizowany. NIK stwierdziła, że m.in. inspektorzy nie kontrolują inwestorów z nałożonych na nich postanowień, niestarannie prowadzą rejestry i ewidencje, nie mają wiedzy o liczbie rozpoczynanych budów i obiektów oddawanych do użytkowania, najwięcej czasu poświęcają postępowaniom administracyjnym wynikającym z wpływających do nadzoru budowlanego skarg. Jak obliczyła NIK, rozpatrywanie skarg to ponad połowa wykonywanych przez nadzór czynności i kontroli. Natomiast głównym zadaniem inspektorów powinny być planowe kontrole sprawdzające prawidłowość i zgodność inwestycji z warunkami decyzji o pozwoleniu na budowę. W 23 zbadanych przez NIK powiatowych inspektoratach zaledwie 32,5 proc. kontroli miało taki właśnie charakter, w pięciu jednostkach w ogóle nie kontrolowano rozpoczętych budów. Kontrola NIK ujawniła przypadki kontroli przez inspektorów projektów własnego autorstwa, było kilka podejrzeń o zaniechanie czynności na podłożu korupcyjnym. Tak wygląda nadzór budowlany w Polsce powiatowej, ale i na poziomie województw nie jest do końca dobrze chociażby dlatego, że według NIK połowa wojewódzkich inspektorów nie kontroluje pracy niższych organów. A jako przykład niefrasobliwości NIK przytacza fakty, że czterech wojewódzkich inspektorów nierzetelnie sprawdzało materiały budowlane szczególnie istotne dla bezpieczeństwa konstrukcji i bezpieczeństwa pożarowego i bazowali jedynie na oświadczeniach kierowników budów.
Nie tylko NIK uważa, że nadzór budowlany powinien być zreorganizowany. Sam nadzór budowlany też tak uważa, szykują się zmiany organizacji nadzoru w nowelizacji Prawa budowlanego, zmiany zapowiadane także są w nowo tworzonym Kodeksie budowlanym. Jednak i w tym prztypadku, żadne z proponowanych rozwiązań nie jest doskonałe i na temat reorganizacji, czy raczej nowej organizacji nadzoru budowlanego jeszce niejedno usłyszymy.