Moda na EURO...
Miejmy nadzieje, że fakt iż polscy piłkarze wystąpią na EURO 2008 nie zaćmi - jeszcze do niedawna sztandarowego - EURO 2012. Po niechlubnym bowiem falstarcie do tej drugiej imprezy, każda chwila zwłoki czy nieuwagi grozi przecież międzynarodową kompromitacją. I to podwójną, bo przecież jedziemy na tym wozie razem z Ukrainą i wpadka po każdej stronie niweczy wszystko.
O przygotowaniach na Ukrainie jakoś nie za bardzo u nas się mówi. Ponoć nasi sąsiedzi radzą sobie lepiej niż Polska, chociaż Ukraina nie jest w Unii Europejskiej i nie może sięgać do jej funduszy na niezbędną infrastrukturę. Tak samo jak my "przerobili" wyroby parlamentarne i nie słychać było, by tak jak u nas, miało to wpływ na plany inwestycyjne. Ukraina ma bowiem patriotycznie nastawionych tuzów biznesu, którzy bardzo mocno zaangażowali (bądź zaangażują czy przyciągną) kapitał na niezbędne inwestycje. I wydaje się to na dzisiaj najtrafniejszym podejściem do EURO 2012.
W Polsce za długo czekaliśmy na rządowe deklaracje i ustawowe udogodnienia, licząc że to załatwi wiele problemów. Nic bardziej mylnego. Strona rządowa wzięła odpowiedzialność za cząstkę niezbędnych przedsięwzięć. Uchwalane naprędce przepisy nie do końca satysfakcjonują. Jasno zostało powiedziane, że na bezpośrednie (np. stadiony) inwestycje na EURO pieniędzy z Unii nie dostaniemy. Poza tym okazało się, że projekty infrastrukturalne (chociażby autostrady, drogi ekspresowe, lotniska, dworce itp.) wyliczane jako niezbędne w kraju, który chce organizować taką imprezę i tak były planowane na lata 2007-2013 - EURO 2012 dało tylko gwałtowny impuls do ich realizacji i określiło ramy czasowe.
Jedno jest pewne - teraz wiele przedsięwzięć chętnie jest opatrywane hasłem EURO 2012 (i to niezależnie od tego czy na to zasługują czy jest to nadużycie) i to ma im nadawać rangę priorytetu i ważności. Oby ta moda na EURO przeszła z ilości w jakość, a będzie dobrze.
Mirosław Drzewiecki, minister Sportu i Turystyki Nie boję się o stadiony na EURO - Już wiadomo, że Stadion Narodowy w Warszawie będzie budowany w niecce dotychczasowego Stadionu X-lecia. Co do samego stadionu, to raczej skłaniamy się do tego, żeby nie był on jednocześnie lekkoatletycznym. Wszystko można zrobić, ale to kosztuje i przed EURO wydłużyłoby czas budowy stadionu. Poza tym, a najlepiej widać to podczas igrzysk, że jak nie ma finałów lekkoatletycznych to widownie są w połowie puste - nigdzie na świecie na lekkoatletyce nie siedzi 60 000 ludzi, wiec i w Polsce nie usiądzie. Uważam, że gdyby wielofunkcyjność stadionu podrożała go o 200 mln zł, to lepiej 100 mln przeznaczyć na przykład na stadion "Skry", co starczyłoby na całkowitą jej przebudowę na piękny obiekt lekkoatletyczny. Zresztą zawodnikom też będzie przyjemniej, jak przy mniejszej pojemności widowni będzie ona całkowicie zapełniony niż jak na duży stadion przyjdzie 5000 kibiców. Stadion Narodowy z samej piłki oczywiście się nie utrzyma tym bardziej, że nie będzie przypisany żadnemu klubowi. Trzeba będzie powołać spółkę, która jeszcze przed zakończeniem jego budowy zacznie planować i organizować jego działalność po EURO. Na ogół takie plany robi na dwa lata naprzód i wtedy jest szansa, że taki obiekt nie będzie kłopotem. I nie chodzi tu nawet o to, żeby zarabiał, ale żeby się utrzymał. Tym bardziej, że zrujnowany Stadion X-lecia zarabiał rocznie 10 mln zł na rzecz Centralnego Ośrodka Sportu, teraz tych pieniędzy nie będzie, a jeszcze trzeba będzie utrzymać nowy obiekt. Budowa stadionu w niecce nie tylko skróci czas jego budowy, ale bryła obiektu będzie się ładniej komponować z otoczeniem. Stadion stojący obok miałby 55 m wysokości - to jest dominujący olbrzym, zaś posadowiony w niecce będzie miał tylko 33 m. Powstanie on na osi Pałacu Kultury i pięknie wpasuje się w krajobraz Warszawy - taka była pierwotna koncepcja tego miejsca opracowana jeszcze przez prof. Hryniewieckiego, czyli twórcę Stadionu X-lecia. Zresztą architekci z JSK są tego świadomi i konstrukcja stadionu będzie taka, że od wewnątrz będzie można podziwiać panoramę miasta przez transparentną obudowę. Oni w ogóle mają ciekawe pomysły... Ja nie boję się też pozostałe o stadiony na EURO. O Wrocław jestem spokojny - tam już jest decyzja lokalizacyjna i projekt, zaraz będą ruszali. Gdańsk zakończył szczęśliwie wykupy działek, ma już wizualizację wstępną i jest na etapie tworzenia spółki do jego budowy i przygotowywania przetargu na projekt. Tam stadion będzie mniejszy i mniej skomplikowany, powinni się więc zmieścić w czasie. W Poznaniu jest przebudowa nie budowa stadionu, więc to w ogóle komfortowa sytuacja w porównaniu z innymi obiektami. Stadion "Wisły" Kraków zapowiada się bardzo ładnie. Chorzów może mieć kłopot z zadaszeniem, bo mają na to projekt sprzed kilkunastu lat, a dzisiaj są już inne standardy i rozwiązania. Potrzebne też jest uporządkowanie dojazdów i terenów obok. Nie ukrywam, że przy budowie stadionów liczę na aktywność Chińczyków. Po zakończeniu przez nich inwestycji na igrzyska w Pekinie zostaną uwolnione wyspecjalizowane ekipy. Poza tym oni na budowy przywożą swoich pracowników, a to przy naszej sytuacji zatrudnienia w budownictwu nie jest bez znaczenia. Wiadomo, że podstawowym warunkiem dla organizacji EURO 2012 są stadiony, jednak w sensie promocyjnym nie będzie dobrze, jak w Polsce, i na Ukrainie też, nie będzie się można między stadionami przemieszczać i zabraknie infrastruktury pobytowej. Znakomitym rozwiązaniem okazały się zapisy ustawy o EURO umożliwiające tworzenie zewnętrznych spółek celowych. Powstały już dwie takie spółki. Jedna już pracuje i odpowiada za budowę Stadionu Narodowego w Warszawie. Druga, która będzie odpowiedzialna za organizację mistrzostw, dopiero się rozkręci na dobre w 2009 roku, gdy do naszych polskich koordynatorów dołączą koordynatorzy z UEFA z własną spółką. Będą, oczywiście, w miarę potrzeby powoływane też inne spółki do określonych zadań. __________________________________________________________________________ Czy załamanie rynku pracy w budownictwie EURO 2012 jest bezsprzecznie szansą dla polskiego budownictwa. Zorganizowanie imprezy wiąże się z koniecznością budowy nowych i modernizacji już istniejących stadionów. Konieczne będzie także stworzenie infrastruktury towarzyszącej. Mam tu na myśli głównie centra pobytowe, czy też obiekty należące do kategorii obiektów hotelowych. Jednak przedsiębiorcy zgłaszają, że dysponują ćwierć milionem wolnych miejsc pracy, kilkadziesiąt tysięcy wakatów jest w samej branży budowlanej. W efekcie może okazać się, że tych wszystkich prac nie będzie komu wykonać. Wartość wszystkich inwestycji koniecznych do przeprowadzenia EURO 2012 stwarza polskim firmom szansę na duże zyski oraz rozwój, i to zarówno w przypadku, gdy będą głównymi wykonawcami, jak też gdy będą działać jako podwykonawcy. EURO 2012 będzie także impulsem do nadrobienia wieloletnich zapóźnień w obszarze infrastruktury komunikacyjnej i telekomunikacyjnej. To kolejna okazja dla firm budowlanych na zwiększenie swych obrotów. Charakter niezbędnych inwestycji stworzy także okazję do zapoznania się z nowoczesnymi technologiami stosowanymi przy realizacji dużych projektów budowlanych i pozwoli zdobyć doświadczenie w wykonaniu takich przedsięwzięć. Rodzime firmy często przegrywają z zagranicznymi walkę o duże kontrakty, właśnie z powodu braku praktyki w budowie obiektów o znacznych rozmiarach. Ważne jest jednak, aby te zwiększone zyski firmy budowlane przeznaczały na rozwój oraz pozyskiwanie innowacyjnych technologii. Dzięki temu mogłyby zwiększyć konkurencyjność i rozszerzyć swą działalność poza granicę kraju. Konsumpcja zysków oznaczałaby dla branży budowlanej zmarnowanie niepowtarzalnej szansy na zdynamizowanie swojego rozwoju. Problemy z brakiem pracowników są poważną barierą w realizacji inwestycji budowlanych. Przedsiębiorcy zgłaszają, że dysponują ćwierć milionem wolnych miejsc pracy, kilkadziesiąt tysięcy wakatów jest w samej branży budowlanej. W efekcie może okazać się, że potrzebnych prac nie będzie komu wykonać. Tym bardziej, że w roku 2012 odbędą się igrzyska olimpijskie w Londynie - ta impreza także będzie wymagała wielu inwestycji budowlanych, co może być dodatkowym impulsem dla, przecież silnej już teraz, fali emigracji zarobkowej. Sytuacja ta jest tym bardziej niepokojąca, że nadal mamy wysoki poziom bezrobocia. Nie podejmujemy żadnych działań zmierzających do tego, by niezatrudnionych zmotywować i przygotować do pracy. Nasz rynek pracy musi więc zostać w większym stopniu otwarty na wschód - ten bliski i daleki. Konieczne jest prawne uregulowanie możliwości podejmowania pracy w branży budowlanej przez obywateli tego regionu. Ważne jednak, aby przepisy te czyniły zatrudnianie obcokrajowców ekonomicznie korzystnym. Chodzi przede wszystkim o właściwe określenie kosztów administracyjnych wydania pozwolenia i długości dopuszczalnego okresu, w którym pracownicy z innych krajów będą mogli pracować bez opuszczania naszego kraju. |
Robić swoje
Wszyscy zdają sobie sprawę, jaką szansą dla Polski (i Ukrainy) jest organizacja piłkarskich mistrzostw Europy. To niesamowita promocja kraju i "kop" dla gospodarki, po którym rozwój kraju wejdzie na wyższy poziom, tak jak na przykład udało to się (w dużym stopniu) Portugalii z EURO 2004. Portugalia wydała na przygotowanie mistrzostw (łącznie z niezbędnymi inwestycjami) 965 mln euro. Udział rządu w tych inwestycjach był na poziomie 20-25%. Budżet początkowy został ustalony na 100 mln euro, czyli koszty były dziesięciokrotnie wyższe. Impreza wygenerowała 40 tys. nowych miejsc pracy, co przy recesji (w jakiej w dalszym ciągu jest jeszcze gospodarka Portugalii) było imponującym wynikiem. Od 2004 roku o 20 % wzrosły przychody z turystyki. Co ciekawe, Portugalczycy zabrali się do roboty w podobnym momencie, czyli na 5 lat przed mistrzostwami. Mieli do wybudowania 10 stadionów - my mamy tylko 4 (może 6). Oni byli pionierami w uruchamianiu funduszy unijnych, my już skorzystamy z dobrze funkcjonującej "machiny". W każdym bądź razie warto skorzystać, a właściwie - nie można nie skorzystać z szansy, jaką będzie dla Polski EURO 2012. Jednak jest to ogromne przedsięwzięcie tak inwestycyjne, jak i logistyczne. I nie chodzi tylko o drogi, lotniska i hotele. Znacznie trudniejszym wydaje się organizacja zaplecza rozgrywających się zawodów. No bo wyobraźmy sobie: mecz inauguracyjny w Warszawie. Na stadion udaje się dodatkowe 55 tys. ludzi. Trzeba ich przetransportować z hoteli, dworców i lotniska, umożliwić dojazd samochodem. Imprezę obsługuje 10 tys. dziennikarzy (tyle było akredytacji w Portugalii) i kilka tysięcy wolontariuszy (na EURO 2004 było ich 4 tys.). UEFA ma na taką infrastrukturę opracowane standardy, którym trzeba będzie sprostać.
Na decyzję o przyznaniu tandemowi Polska - Ukraina prawa organizacji EURO 2012 najszybciej zareagowali samorządowcy i organizacje pozarządowe. Miasta - gospodarze już dwa lata wcześniej (gdy powstawała pierwsza oferta dla UEFA) zaczęły tworzyć programy rozwoju i w kwietniu 2007 bardzo konkretnie potrafiły określić stan przygotowań.
Gdańsk. Najważniejsza jest budowa stadionu. Już w czerwcu 2007 finiszowali z wykupami ostatnich gruntów i wykwaterowaniami. Stadionu jeszcze nie ma, ale gotowa jest droga dojazdowa do niego. Jest już wizualizacja stadionu i miasto przymierza się do powoływania spółki celowej, która zajmie się jego realizacją. Większość inwestycji drogowych i tak była zaplanowana w ramach funduszy europejskich. Maciej Lisicki, zastępca prezydenta Gdańska, zapewniał swego czasu, że w zasadzie to w Gdańsku mało jest projektów, które mają być realizowane pod hasłem EURO.
Wrocław. Poza budową stadionu, to właściwie wszystkie przedsięwzięcia wymagają tylko małej korekty - uważa Wojciech Adamski, wiceprezydent Wrocławia. Jest już projekt stadionu (wykonany przez JSK Architekci, tego samego projektanta, który ma "rysować" Stadion Narodowy w Warszawie). Miasto pracuje nad koncepcjami, jak to ma działać po EURO. Obliczyli, że nakłady na stadion zwrócą się w przyzwoitym czasie, jeśli będą się tam odbywać 103 imprezy rocznie. Brakuje jeszcze centrów treningowo-pobytowych, a pod hotele do przetargów zostało przygotowanych 20 działek.
Poznań. Warszawa
W każdym bądź razie wydaje się, że miasta robią swoje, tak dużo i szybko, na ile im pozwalają kompetencje i fundusze.
"Mało Państwa dużo biznesu"
Tak przygotowania do EURO zdefiniował Waldemar Pawlak, wicepremier i Minister Gospodarki, który pod koniec roku uczestniczył w międzynarodowej konferencji "EURO 2012 - szanse i bariery", zorganizowanej przez Konfederację Pracodawców Polskich
Rozporządzenie Rady Ministrów z 12 października 2007 r. w sprawie wykazu przedsięwzięć EURO 2012 zawiera wykaz przedsięwzięć Euro 2012, zawartych w ofercie przyjętej przez Unię Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA) oraz objętych zobowiązaniami i gwarancjami Rządu Rzeczypospolitej Polskiej lub jednostek samorządu terytorialnego, a także innych niezbędnych do przeprowadzenia finałowego turnieju Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej UEFA EURO 2012. Wykaz przedsięwzięć - stadiony główne budowa Stadionu Narodowego - Warszawa rozbudowa Stadionu Miejskiego - Poznań budowa stadionu "Arena Bałtycka" - Gdańsk budowa nowego stadionu przy ul. Drzymały - Wrocław - stadiony rezerwowe rozbudowa Stadionu "WISŁA" - Kraków przebudowa Stadionu Śląskiego - Chorzów - pozostała infrastruktura most pieszo-rowerowy na rzece Wiśle - Warszawa centrum handlowe - Warszawa. SPÓŁKI CELOWE Ustawa o Euro 2012 przewiduje, że za przygotowanie przedsięwzięć Euro 2012 są odpowiedzialne spółki celowe powoływane przez Skarb Państwa lub miasta - gospodarzy rozgrywek. Ustawa zalicza do nich Chorzów, Gdańsk, Kraków, Poznań, Warszawę oraz Wrocław. Spółki celowe mogą być tworzone wyłącznie w formie spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, a ich kapitał zakładowy musi wynosić co najmniej 2 mln zł, w tym 1 mln zł musi stanowić wkład pieniężny spółki. Dotąd powołano dwie takie spółki: "Narodowe Centrum Sportu" (odpowiada za budowę Stadionu Narodowego w Warszawie) i "PL 2012" (będzie generalnym koordynatorem projektu EURO 2012 w Polsce). |
pod patronatem Koalicji Polskich i Ukraińskich Pracodawców na rzecz EURO 2012.
Wicepremier obiecał pomoc rządu w forsowaniu przepisów ułatwiających prowadzenie inwestycji, zachęcał do rozwinięcia formuły PPP, czyli partnerstwa publiczno-prywatnego. Póki co, rzeczywiście jest "mało państwa". Przed rozwiązaniem Sejm zdążył jeszcze uchwalić naprędce przygotowaną Ustawę o przygotowaniu finałowego turnieju Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej UEFA EURO 2012. Dzięki niej można m.in. powoływać spółki celowe do realizacji określonych zadań i organizować przetargi w formule z wolnej ręki. Te zapisy pozwalają na przyśpieszenie inwestycji i skuteczniejsze nimi zarządzanie.
Wejście w życie nowego Prawa budowlanego jest zapowiadane dopiero na styczeń 2009. Nie jest to zgodne z oczekiwaniami środowiska budowlanego, które wraz z tą ustawą liczyło na usankcjonowanie realiów ich działalności. Wciąż pozostaje nierozwiązana systemowo sytuacja na rynku pracy w budownictwie. Już w połowie 2007 roku padały opinie, że brakuje 150 tys. pracowników, a jak na dobre ruszą inwestycje EURO to będzie ich dodatkowo potrzebnych drugie tyle - czyli bilans 300 tys. na minusie. Nie słychać na razie o preferencjach dla pracowników ściąganych zza granicy. Poziom płac w budownictwie jest coraz wyższy, ale nie jest to jeszcze to, co sprowadzi naszych emigracyjnych budowniczych z powrotem do kraju. Nie wypaliły ulgi dla pracowników ze wschodnich państw ościennych (za mało korzystne i dla pracownika i dla pracodawcy, poza tym Rosja, a szczególnie boom moskiewski, okazały się dla nas zbyt konkurencyjne). Trzeba zatem po ludzi sięgnąć dalej (Chiny, Indie, Bliski Wschód), ale to wymaga kolejnych zmian w ustawodawstwie, by coś z tego wyszło w ramach czasowych EURO.
Miasta-gospodarze EURO - i to nie tylko te cztery oficjalne i dwa czekające na decyzję w rezerwie, ale i wiele innych ośrodków "na trasie" tej imprezy - są dumne ze swoich planów rozwojowych i planowo je realizują. UEFA już zaczęła nas kontrolować z czynionych postępów, a konkurencja wciąż liczy na potknięcie bądź tąpnięcie, by przejąć pałeczkę EURO. Kibice i media są na razie zajęci uczestnictwem Polaków w EURO 2008, zatem jest dobry klimat do realizacji inwestycji. Oby tylko rynek materiałów budowlanych, któremu prognozuje się stabilizację, znowu nie zaskoczył - niczym zima drogowców.
Drogi... A może koleje zamiast?
EURO w Polsce, dla kibiców i nie-kibiców objawiło się jako szansa na więcej autostrad i dróg na "europejskim poziomie". Zmiana ekipy rządzącej nie powinna wpłynąć (mimo majstrowania przy budżecie) na wydatki planowane na budowę dróg i autostrad. Zostały one już wcześniej określone w długofalowych planach infrastrukturalnych.
Planowana jest budowa: 770 km autostrad w systemie tradycyjnym i 375 km autostrad w systemie koncesyjnym; 2817 km dróg ekspresowych. Do modernizacji zakwalifikowano 1990 km dróg krajowych, potrzeba 62 obwodnic (487 km).
Resort transportu (obecnie w ramach Ministerstwa Infrastruktury) opracował "Program Budowy Dróg Krajowych na lata 2007- 2015" i uzupełnił go o rozdział "Potrzeby inwestycyjne związane z organizacją Euro 2012". Jest to wykaz inwestycji uznanych za kluczowe w kontekście organizacji Euro 2012 oraz wykaz zadań, których realizacja ulegnie przyśpieszeniu. Łączna wartość przyśpieszonych zadań infrastruktury drogowej szacowana jest na ok. 22,5 mld zł. Całkowita wartość inwestycji związanych z EURO 2012 wynosi ok. 41 mld zł. Za pięć lat gotowe muszą być drogi, którymi będą się poruszać piłkarze, trenerzy, obsługa techniczna, media i kibice...
Jednak inwestycje dla użytkowników motoryzacji i kibiców latających nie rozwiążą problemu infrastruktury transportowej w Polsce. Dla tych drugich potrzeba 14 lotnisk, co oznacza budowę lub modernizację terminali, pasów startowych, dróg dojazdowych i parkingów. Na to ze środków unijnych Polska otrzyma ok. 700 mln euro, ale to, oczywiście, za mało wszystkie te inwestycje. Może więc warto przyjrzeć się kolei - na świecie uchodzi ona za bardzo nowoczesny i szybki środek transportu.
Obecnie eksploatowanych jest ok. 20 000 km linii kolejowych. Natomiast ich potencjalna baza jest znacznie większa - w połowie lat 80. było niemal 28 000 km torów. Czy nie będzie taniej i szybciej zainwestować w polską kolej? Już samo zwiększenie przewozów towarowych drogami kolejowymi udrożni komunikację samochodową. W przejazdach pasażerskich szybka kolej robi furorę w Europie i na świecie, a u nas wciąż pozostaje w sferze planów. Ale nie musimy wcale od razu podróżować po Polsce z prędkością 300 km/godz. Budowa lub remont dworców i peronów, modernizacja torowisk oraz koniecznie nowy tabor (te obecnie eksploatowane nie wytrzymają nawet prędkości 130 km/godz.) i mamy już sieć całkiem niezłych połączeń krajowych i międzynarodowych.
GDAŃSK POZNAŃ WARSZAWA WROCŁAW CHORZÓW KRAKÓW
8 czy 12?
Przydatne kontakty
Sztab Organizacji Euro 2012 na Stadionie Śląskim w Chorzowie.
Urząd Miasta Chorzów
41-500 Chorzów
ul. Rynek 1
tel. 032 241 12 61
faks 032 241 24 59
[email protected]
Biuro Ds.Euro 2012
Grunwaldzka 8,
31-526 Kraków
tel. 012-616-9609
faks 012-616-9608
www.bip.krakow.pl
ul. Ofiar Oświęcimskich 36
50-059 Wrocław
tel. 071 777-94-45
faks 071 777-94-50
[email protected]Biuro ds. EURO 2012
ul. Zakroczymska 6
00-225 Warszawa
tel. 022 635 77 05
faks 022 635 77 62
[email protected]Biuro ds. EURO 2012
Plac kolegiacki 17
61-841 Poznań
tel. 061 875 58 08, 878 54 66
faks 061 878 58 09
[email protected]Biuro ds. Euro 2012
ul. Długa 50/51
80-831 Gdańsk
tel.: 058 304 12 66
faks: 058 304 65 46
Nie po raz pierwszy piłkarskie mistrzostwa Europy będą organizowane w międzypaństwowym duecie, ale dla Polski i Ukrainy to żadna pociecha. Jest to bowiem ogromne przedsięwzięcie logistyczne (stadiony mogą dzielić setki albo tysiące kilometrów). Przypomnijmy, że w ofercie do UEFA każdy kraj zgłosił po cztery miasta-gospodarzy rozgrywek, ale teraz starają się o zgodę na kolejne cztery (właściwie to trzy bo jedno miasto zgłosiło drugi stadion).
Mecze odbywać się będą w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu i Gdańsku oraz w Doniecku, Kijowie, Lwowie i Dniepropietrowsku. Miastami oczekującymi na decyzje są Chorzów, Kraków oraz Odessa i drugi stadion w Doniecku.
Warszawa
Stadion Narodowy
planowana pojemność trybun - 55 000 miejsc
budowa rozpocznie się w 2009 roku,
zakończy się w 2011
Gdańsk
Stadion Arena Bałtycka,
planowana pojemność trybun - 44 000 miejsc
planowana budowa rozpocznie się w 2008 roku,
zakończy się w 2011 roku
Poznań
Stadion Miejski
pojemność trybun: 55 000 miejsc
modernizacja zakończy się w 2010 roku
Wrocław
"Stadion Olimpijski"
planowana modernizacja zakończy się w 2010 roku
Chorzów
Stadion Śląski
planowana modernizacja zakończy się w 2010 roku
Kraków
Stadion "Wisły"
pojemność trybun - 33 000 miejsc
planowana modernizacja zakończy się w 2010 roku
Kijów
Stadion Olimpijski
planowana modernizacja zakończy się w 2010 roku
pojemność trybun - 77 000
mecze - grupowe, ćwierćfinał i finał
Lwów
Stadion Ukraina
modernizacja ma zakończyć się w 2010 roku
pojemność trybun - 33 000 miejsc
Budowa stadionu w Doniecku |
Dniepropietrowsk
Stadion Narodowy
koniec budowy w 2008 roku
pojemność trybun - 31 000 miejsc
Donieck
Stadion Szachtar
planowane zakończenie budowy na 2009 rok
pojemność trybun - 50 000 miejsc
Stadion Olimpijski
zakończenie modernizacji w 2009 roku
pojemność trybun - 30 600 miejsc
Na decyzję czekają miasta
Odessa
Stadion Centralny
zakończenie modernizacji w 2010 roku
pojemność trybun - 31 000 miejsc
Charków
Stadion Metalist
pojemność trybun - 30 300 miejsc