Małe firmy - duży problem

2007-10-23 14:34
Małe firmy
Autor: XELLA Polska Sp. z o.o.

W 2006 r. - po raz pierwszy od 2003 r. - wzrosła liczba mikroprzedsiębiorstw. Jak wynika z danych GUS, działalność prowadziło 1648 tys. firm, zatrudniających najwyżej 9 osób. Oznacza to wzrost o ponad 35,5 tys. jednostek w porównaniu z rokiem 2005. Na tym w zasadzie kończą się dobre wieści z sektora małych przedsiębiorstw, bowiem zachodzące tam procesy pozostawiają wiele do życzenia. Politycy w ciągu ostatnich dwóch lat wiele mówili o wsparciu i preferencjach dla małych firm, bowiem to właśnie one miały w znaczącej mierze tworzyć miejsca pracy i decydować o rozwoju kraju. Efekty - choć pewien postęp jest widoczny - są dalekie od oczekiwań.

Najwięcej mikrofirm przybyło w budownictwie - 9,8 tys. nowych podmiotów. Dalej jest branża transportowa - 6,5 tys. i przemysł - 3,1 tys. Wzrost liczby przedsiębiorstw związany jest z ogólnym ożywieniem gospodarczym.

Tymczasem w sektorze ochrony zdrowia zlikwidowano 5,2 tys. spółek (5,1 proc. wszystkich istniejących), co ograniczyło dostępność tego typu placówek dla pacjentów. Zamykanie firm jest konsekwencją prowadzonej wobec sektora medycznego polityki: w 2006 r. doprowadzono do obniżenia wartości punktu za wykonywane usługi medycznej, a jednostki pozbawiono kontraktów z NFOZ. W wyniku - stały się one niekonkurencyjne i straciły klientów. Równocześnie, dodatkowo osłabiły te placówki liczne wyjazdy personelu medycznego do pracy za granicą.

Na koniec 2006 r. mikrofirmy zatrudniały 3.448 tys. osób (w tym sektorze nastąpił wzrost o 80 tys., a na rynku krajowym - o ok. 600 tys.). Małe firmy to znaczący pracodawcy, rozwiązujący problem bezrobocia na rynku lokalnym. Struktura zatrudnienia w tych firmach kształtuje się następująco: 38 proc. zatrudnionych pracuje w handlu, 14 proc. w obsłudze nieruchomości, a 13 proc. w jednostkach przemysłowych. Co dziesiąty spośród pracujących w mikro-przedsiębiorstwach zajmował się działalnością budowlaną.

Pomimo tego, że małe firmy stanowią tak znaczącą część naszego organizmu gospodarczego oraz zatrudniają ok. 22 proc. wszystkich pracujących, to ubiegłoroczny wzrost zatrudnienia w tym sektorze był o blisko połowę niższy od wzrostu na krajowym rynku pracy. W przekonaniu Konfederacji Pracodawców Polskich powyższy stan jest konsekwencją braku regulacji wspierających rozwój małej przedsiębiorczości, barier biurokratycznych, skomplikowanego prawa i ograniczonego dostępu do zewnętrznych źródeł kapitału. Zapowiadane ułatwienia dla małych i średnich firm pozostały w sferze deklaracji i haseł. Nie ruszyła zapisana w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej instytucja "jednego okienka", wciąż nie ma możliwości zawieszenia wykonywania działalności gospodarczej.

Ponieważ przeciętne miesięczne wynagrodzenie wypłacane w mikroprzedsiębiorstwie wyniosło 1453 zł (wzrosło o 31 zł) - i było znacznie niższe od średniej płacy w gospodarce (ok. 2,7 tys.) - uwagę zwraca wzrost kosztów własnych mikrofirm. Ponoszone w skali roku koszty, w przeliczeniu na jeden zakład, oscylowały wokół kwoty 335 tys. zł, natomiast w przeliczeniu na jednego pracującego - wyniosły 160 tys. zł. Były często wyższe, niż w wielu średnich i dużych firmach. Relacja między ponoszonymi przez małe przedsiębiorstwa kosztami, a osiąganymi przychodami - kształtowała się przeciętnie na poziomie 89% i obniżyła się o 1 punkt procentowy w ciągu roku. W tym sensie, warunki gospodarowania małych firm uległy pogorszeniu, zwłaszcza w sektorze handlu i działalności usługowej.

Łączne przychody z prowadzonej działalności mikroprzedsiębiorstw to 622 mld zł. Wysoki współczynnik kosztów własnych odbił się na ich zdolności inwestycyjnej. W 2006 r. nakłady inwestycyjne na nowe środki trwałe i modernizację istniejących wyniosły 11,762 mln zł (wzrost o 1,148 mld zł), co stanowiło tylko 1,7 proc. przychodów. W rezultacie, przeciętnie tylko 12 proc. małych firm prowadziło działalność inwestycyjną (w handlu - 11 proc., w budownictwie - 13 proc., w obsłudze nieruchomości i firm - 14 proc., a w przemyśle - 15 proc.). W grupie jednostek inwestujących największy udział stanowiły przedsiębiorstwa handlowe (31 proc.), zajmujące się obsługą nieruchomości i firm (18 proc.) oraz przemysłowe (13 proc.).

Powyższe wyliczenia pokazują pewien problem w polskiej ekonomii. Mały sektor - zamiast być siłą pobudzającą - pozostaje w tyle za innymi działami gospodarki. Niewielki zysk to niska akumulacja, a brak odpowiedniego wsparcia takich przedsiębiorstw jeszcze bardziej obniża zdolności do inwestowania. Oznacza to, że proces wzmacniania tych firm ma dwu-trzykrotnie niższą dynamikę niż w pozostałych sektorach.

Jest to jedną z przesłanek wyjaśniających powody relatywnie niskiego zainteresowania społeczeństwa tworzeniem nowych mikrofirm i niskiego przyrostu miejsc pracy. Trudna droga startu zniechęca początkujących przedsiębiorców, a wypracowywane dochody nie pozwalają istniejącym podmiotom na rozwój.

Małe firmy mogłyby rozwiązać problemy wielu regionów Polski wschodniej. Bez rzeczywistego wsparcia ustawowego - przede wszystkim usunięcia uprzęży biurokratycznej, uproszczenia systemu tworzenia i rozliczania oraz ograniczenia ciężarów finansowych - małe podmioty, nadal nie spełnią przypisanej im roli w taki sposób, jak czynią to analogiczne firmy w pozostałych krajach unijnych.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Nasi Partnerzy polecają
Czytaj więcej

Materiał sponsorowany