Lepiej nie jest
“Koniec z programami, w których wykonujemy tysiące kontroli, wydajemy tysiące decyzji a sytuacja nie ulega poprawie" - zapowiedział Tadeusz Zając, Główny Inspektor Pracy, na konferencji “Partnerstwo dla bezpieczeństwa pracy w budownictwie".Konferencja została zorganizowana wspólnie z Urzędem Dozoru Technicznego, bo jak podkreślił Marek Walczak, prezes UDT: - Zapewnienie bezpieczeństwa na budowie opiera się właśnie na partnerstwie. Bezpieczne urządzenia nie zapewnią bezpieczeństwa ich użytkowania, a większość wypadków obarczona jest błędem ludzkim. Tezę o partnerstwie, przynajmniej tym administracyjnym organów kontrolnych, potwierdzała również obecność Andrzeja Urbana, zastępcy Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
- Zastanawiamy się, co zrobić z problemem wypadkowości w budownictwie. Przede wszystkim zaniedbaliśmy kluczową kwestię - przygotowanie pracownika do jego zadań i do jego stanowiska. A to musi być przestrzegane wręcz rygorystycznie, bo do budownictwa często trafiają ludzie z przypadku. W zeszłym roku na budowach straciły życie 122 osoby - komentował pogarszające się statystyki Główny Inspektor Pracy i zapowiedział inny sposób rozmawiania o bhp. Do obowiązków nadzoru i kontroli PIP dokłada sobie jeszcze jeden - prewencję. Inspektorzy pracy będą zobligowani bowiem do doradzania pracodawcom, w jaki sposób mają dbać o bezpieczeństwo pracowników.
Są firmy, które znakomicie na co dzień rozwiązują problemy bezpiecznego placu budowy i Tadeusz Zając zapowiedział, że na forum Rady do spraw Bezpieczeństwa Pracy w Budownictwie ruszy debata, jak wykorzystać szerzej dobre praktyki stosowane w przedsiębiorstwach. A że naprawdę są takie przykłady, udowodnili to na konferencji przedstawiciele firmy Warbud SA prezentując zasady wewnętrznej polityki bezpieczeństwa pracy.
- Gdy przystąpiliśmy do tworzenia takich zasad, myślałem sobie - w pół roku będziemy gotowi. Trwa to już dwa i pół roku, i jeszcze nie jesteśmy na końcu drogi. Jednak najważniejszy cel został osiągnięty - pracownicy Warbudu myślą dziś inaczej o bezpiecznej pracy, sami zaczęli przestrzegać dobrych praktyk - powiedział Leszek Żelaśkiewicz, dyrektor Biura Technicznego Warbudu.
W Warbudzie obowiązuje 5 złotych zasad. Stworzono je by wszystkim pracownikom pomóc w rozwijaniu kultury bezpieczeństwa pracy w firmie i na placach budów (gdzie również pracownicy podwykonawców są traktowani na równi z pracownikami firmy). Rozwinięciem 5 złotych zasad jest 20 dobrych praktyk i (w dużym skrócie) prezentują się następująco:
Złota zasada - przygotowywać. Bo bezpieczeństwo to dobra organizacja i dlatego przed rozpoczęciem każdego projektu są definiowane wszelkie zagrożenia by zastosować skuteczną profilaktykę. Dobre praktyki w zakresie tej zasady to: 1. organizacja placu budowy i jego otoczenia, 2. wybór technologii, 3. określenie zapotrzebowania budowy na pracowników i sprzęt, 4. przygotowanie Planu BIOZ;
Złota zasada - wyjaśniać. Bezpieczeństwo to wspólna odpowiedzialność. Każdy pracownik powinien otrzymać wyjaśnienie w zakresie zasadności reguł bezpieczeństwa, swojej roli i zakresu pracy. Dobre praktyki to: 5. profesjonalne przyjęcie nowego pracownika na budowę, 6. wytyczenie zasad poruszania się po placu budowy i korzystania z zaplecza, 7. uwrażliwienie na indywidualną świadomość i odpowiedzialność;
Złota zasada - przestrzegać zasad. Bo to niezbędne by dbać o swoje i kolegów bezpieczeństwo. Dobre praktyki: 8. używanie odpowiednich i sprawnych narzędzi, 9. przestrzeganie przepisów prawa i zarządzeń, 10. stosowanie środków ochrony osobistej;
Złota zasada - analizować. Bezpieczna i praca polega na obserwacji, analizie i słuchaniu. Dobre praktyki: 11. tworzenie zespołu, 12. zachęcanie do podejmowania inicjatyw, 13. troska o zdrowie pracowników, 14. szkolenie i informowanie, przygotowanie do wykonywania powierzonych zadań i działania w sytuacji awaryjnej, 15. analiza wypadków, bo wypadek nigdy nie jest dziełem przypadku;
Złota zasada - doskonalić. Bezpieczeństwo jest widoczne, a czystość i porządek na placu budowy sprzyjają bezpiecznej pracy. Dobre praktyki: 16. dbać o wizerunek bezpiecznej firmy, 17. poprawne wykonanie konstrukcji tymczasowych i zaplecza budowy, 18. każda rzecz na swoim miejscu, 19. jasna organizacja placu budowy, 20. budowa czysta i zadbana.
Może zaprezentowany w punktach mechanizm ten nie wygląda zbyt przyjaźnie, ale jego rozwinięta idea i zapewnienia Warbudu, że to naprawdę działa, robi wrażenie.
- Pracodawcy muszą w końcu zrozumieć, że dbałość o bezpieczeństwo to nie jest działalność charytatywna. I Państwowa Inspekcja Pracy chce w tym pomóc - zapewniał Tadeusz Zając, szef PIP.
- Warto przy tym dodać, że w naszym przedsiębiorstwie, jak w każdym innym, toczy się dyskusja, jak maksymalizować zyski zapewniając jednocześnie wysoki poziom usług jak i konkurencyjność na rynku - wyjaśniał Leszek Żelaśkiewicz. - I okazało się, że podejmowane wydatki na bezpieczeństwo są na akceptowalnym poziomie. W dodatku nasze działania poprawiły wizerunek firmy, poprawiły relacje wewnątrz przedsiębiorstwa i relacje zewnętrzne z kontrahentami. Podoba się wszystkim, że Warbud postawił na bezpieczeństwo i konsekwentnie realizuje taką politykę.
Tadeusz Zając zapowiedział, że nie odpuści. PIP będzie tak długo szukała rozwiązań, będzie podejmowała różne akcje aż liczba wypadków na budowach w końcu zacznie spadać. Oczywiście, nie doprowadzi do tego sama. Pierwszych, urzędowych i parlamentarnych sojuszników już ma, ale brakuje w tym przedsięwzięciu jeszcze najważniejszego ogniwa - dobrej woli pracodawców do wypełniania obowiązków wobec ludzi i swoich firm. Ostatecznie może się bowiem okazać, że ścinanie funduszy na bezpieczną organizację pracy będzie niezwykle kosztownym punktem bilansu, tak w aspekcie ekonomicznym jak i moralnym.
Konferencja odbyła się 17 lipca 2009, w siedzibie Urzędu Dozoru Technicznego w Warszawie.