Kiepski inżynier po marnych studiach

2012-03-26 13:37
Kiepski inżynier po marnych studiach
Autor: PIIB Dziekani wyższych uczelni technicznych w PIIB

Od wielu lat wiadomo, że studia na uczelniach technicznych, szczególnie tych związanych z budownictwem, nie odpowiadają rynkowym potrzebom pracodawców. Programy są przestarzałe, nie uwzględniają zmian jakie zaszły w polskim budownictwie, a młodzi inżynierowie nie mają żadnej praktyki zawodowej.

Jak sami przyznają młodzi inżynierowie, o prawdziwym budowaniu zaczynają mieć dopiero pojęcie, gdy trafiają na plac budowy. Mają szczęście, gdy trafią na dobrego majstra, który będzie chciał być im przewodnikiem i mentorem. Bo na budowie nie ma czasu na przyuczanie inżyniera do zawodu, oczekuje się natomiast wiedzy i fachowości.
Czy jest szansa, by nastąpiła zmiana w kształceniu kadr inżynierskich dla budownictwa?

W siedzibie Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa (PIIB) spotkali się dziekani wydziałów architektury wyższych szkół technicznych. Na spotkaniu zaprezentowano wyniki, przygotowanego przez Krajową Komisję Kwalifikacyjną PIIB, raportu o programach nauczania realizowanych na tych uczelniach.

W raporcie PIIB zwrócono uwagę, że w Polsce funkcjonuje obecnie 470 uczelni wyższych, a w tej liczbie tylko 132 to uczelnie publiczne. Dla porównania, w latach 1992-93 były 124 uczelnie, w tym 18 niepublicznych. Sytuacja zatem diametralnie uległa zmianie. Na uczelniach technicznych kształci się prawie 7% ogółu studiujących, którzy po zakończeniu edukacji, będą musieli zmierzyć się z problemami zawodowymi. Jak sobie poradzą, uzależnione jest w dużym stopniu, od programów studiów realizowanych na uczelniach. Udział w nich ma także PIIB, ze względu na ustawowe obowiązki, w których mówi się o opiniowaniu minimalnych wymagań programowych w zakresie kształcenia zawodowego inżynierów budownictwa przez samorządy zawodowe.
- Sytuuje to izbę na pozycji uczestnika systemu edukacji przyszłych kadr dla budownictwa oraz nakłada na PIIB realną odpowiedzialność za bezpieczeństwo budowli i bezpieczeństwo ludzi - podkreślił Andrzej Dobrucki, prezes Krajowej Rady PIIB.

Inżynier ma za mało praktyki

A jak wygląda kształcenie zawodowe inżynierów budownictwa w świetle raportu Krajowej Komisji Kwalifikacyjnej PIIB? Otóż, niestety, obecna struktura szkolnictwa wyższego nie sprzyja właściwemu kształceniu kadry inżynierskiej, a poziom wiedzy absolwentów z kolejnych roczników obniża się. I pracodawcy i absolwenci zgodnie twierdzą, że inżynier po ukończeniu studiów nie potrafi samodzielnie definiować i rozwiązywać problemów technicznych.
- W odniesieniu do specjalności architektonicznej analiza nadesłanych programów kształcenia ujawniła znaczne zróżnicowanie, zarówno w doborze przedmiotów, również zawodowych, jak i liczbie godzin przeznaczonych na realizację kierunku studiów - referował raport prof. Kazimierz Szulborski, wiceprzewodniczący KKK. - W ogóle obserwuje się stałe zmniejszanie liczby godzin nauczania, m.in. w zakresie projektu architektonicznego, projektu urbanistycznego, projektu konstrukcyjnego, budownictwa i materiałów budowlanych.
Prof. Szulborski wytknął również niezgodności programowe studiów I i II stopnia. Uznał, że o wynikach przeprowadzonych analiz należy konieczne poinformować Polską Komisję Akredytacyjną, z czym zgodzili się wszyscy uczestnicy spotkania.

Uczestnicy spotkania dyskutowali o obowiązującym w szkołach wyższych bolońskim, czyli dwustopniowym systemie edukacji. Twierdzili, że jest on dla kształcenia niekorzystny i podważali zasadność jego funkcjonowania. Prof. Krzysztof Gasidło z Politechniki Śląskiej stwierdził, że powrót studiów jednolitych na kierunku architektura i urbanistyka jest koniecznością. Wskazano też na potrzebę zwiększenia w programach nauczania liczby zajęć praktycznych.
– Jest to pilna sprawa i zgadzam się, że jest za mało godzin z przygotowania praktycznego – podkreślił Wojciech Gęsiak, prezes Krajowej Rady Izby Architektów RP. Podobnego zdania był Jerzy Grochulski, prezes Głównego Zarządu SARP, zgodził się, że system kształcenia nie gwarantuje dobrego kształcenia inżynierów, jeśli brakuje odpowiedniej liczby godzin przeznaczonych na praktyki.

Oczywiście, nie obyło się bez narzekań na finanse wyższych uczelni, które przekładają się na niemożność realizacji zgłaszanych propozycji programowych. Dziekani zauważyli również, że studenci i uczelnie mają ogromne problemy z organizowaniem praktyk zawodowych, napotykają kompletny brak zainteresowania ze strony pracodawców.
Nie było żadnego votum separatum od najważniejszego celu, jaki mają wyższe uczelnie, by dążyć do jak najwyższego poziomu kształcenia kadry inżynierskiej.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej