GDDKiA pod lupą NIK
GDDKiA niemal w każdej "kryzysowej" sytuacji na budowach dróg i autostrad, zawsze twierdziła, że ze strony GDDKiA wszystko jest bez zarzutu. Wykonawcy mieli i jeszcze niektórzy wciąż mają, inne zdanie w tej sprawie, mieli i mają pretensję do GDDKiA za umowy niekorzystne dla wykonawców. Wiele sporów pomiędzy firmami budowlanymi a tym inwestorem nadal rozstrzygają sądy. Jak ze swoich obowiązków wywiązywała się GDDKiA zbadała Najwyższa Izba Kontroli.
Mimo stwierdzonych nieprawidłowości, NIK pozytywnie ocenia wykonywanie zadań przez GDDKiA. Kontrolą NIK zostały objęte działania GDDKiA od roku 2008 do sierpnia 2012. W tym czasie wybudowano prawie 1372 km dróg, na które wydanych zostało 78,8 mld zł, z czego refundacja ze środków unijnych wyniosła 19,3 mld. W wyniku różnych okoliczności środki unijne zostały zmniejszone o 464 mln zł, jednak GDDKiA ma jednak szansę wykorzystać te środki, pod warunkiem, że rozpocznie inwestycje w 2013 roku. Jak zauważa NIK, GDDKiA dystrybuuje bardzo duże środki publiczne i dlatego ważne jest, aby obowiązki inwestora wypełniała z najwyższą starannością i efektywnością.
GDDKiA stosuje najniższą cenę
Z raportu podsumowującego kontrolę NIK wynika, że GDDKiA rozstrzygała przetargi głównie na podstawie kryterium najniższej ceny, co przy dużej konkurencji prowadziło do składania ofert przez wykonawców poniżej realnych kosztów budowy. Wszyscy pamiętamy, jak po otwarciu ofert szczególnie jakiegoś większego kontraktu, GDDKiA cieszyła się, o ile niższe są oferty od kosztorysu inwestorskiego (bywało i o 50% mniej). A wracając do kontroli, to NIK zauważyła, że urzędnicy GDDKiA nie zawsze rzetelnie weryfikował kondycję finansową wykonawców, przez co wydłużała realizacja inwestycji prowadzona przez firmy budowlane z kłopotami finansowymi, co niekiedy kończyło się zerwaniem umowy.
NIK wytknęła GDDKiA „aferę” z chińskim konsorcjum COVEC, które miało wybudować dwa odcinki autostrady A2 za cenę o ponad połowę niższą od kosztorysu. GDDKiA odstąpiła od umowy dopiero po 20 miesiącach, gdy chińskie firmy zalegały wobec podwykonawców z płatnościami sięgającymi już 117 mln zł.
Wykonawcy słabo sprawdzani
W ogóle NIK zarzuca GDDKiA zbytni w tamtym czasie leberalizm w ocenie środków, którymi mają dysponować firmy budowlane startujące w przetargach, czasami za wystarczające uznawano oświadczenie banku o gotowości do kredytowania firmy. Zdaniem NIK nie pozwalało to na wyeliminowanie z postępowań firm znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej. Tak było chociażby w przypadku konsorcjum, któremu przewodniczyły Dolnośląskie Surowce Skalne (DSS), które ubiegało się o dokończenie po COVEC dwóch odcinków na A2. Choć GDDKiA wiedziała o trudnej sytuacji finansowej DSS, to zostało ono wpuszczone na plac budowy, co zakończyło się upadłością firmy. W konsekwencji podwykonawców musiała spłacić GDDKiA.
Przygotowanie inwestycji drogowych
NIK nie znalazła większych uchybień w procesach przygotowania inwestycji. Na ogół rzetelnie były sporządzane wnioski o pozwolenie na budowę i wydawane zezwolenia na realizację inwestycji drogowych. Niechlubnym wyjątkiem jest oddział w Rzeszowie, gdzie wszystkie skontrolowane wnioski na realizację inwestycji drogowych były niekompletne. To z kolei powodowało opóźnienia w wydawaniu zezwoleń przez wojewodę, nawet o 11 miesięcy.
Inwestor dobrze zabezpieczony
W umowach z wykonawcami GDDKiA dobrze zabezpieczała interesy inwestora. Precyzyjnie były w nich określane obowiązki i uprawnienia stron, terminy płatności, kary umowne, okresy gwarancji oraz zabezpieczenie należytego wykonania umowy. NIK ma zastrzeżenia do wysokości zabezpieczenia należytego wykonania umowy, które ustalano na poziomie 5% ceny oferty i uważa, że powinna tu być stosowana stawka 10%. W umowach zabrakło odpowiednich zabezpieczeń chroniących podwykonawców, zwłaszcza w przypadku zalegania przez wykonawców z płatnościami. To zapewne już nie powtórzy się w kolejnych umowach, bo niedawna nowelizacja Prawa zamówień publicznych właśnie te kwestie reguluje dosyć restrykcyjnie.
Raport NIK w pewnym sensie „rozgrzeszył” działania GDDKiA, ale to nie zmienia faktu, że firmy budowlane domagają się bardziej partnerskiego modelu realizacji inwestycji. Teraz zbyt dużo ryzyk takich przedsięwzięć prawo pozwala zrzucać na wykonawcę, bez możliwości negocjowania umowy. Ale to już temat na inną historię, a być może i na inny raport...