Certyfikacja na finiszu, czyli o błędach i krytyce

2008-10-13 17:28
Certyfikacja na finiszu, czyli o błędach i krytyce
Autor: Monika Czechowska, redaktor Muratorplus.pl| www.budynkipasywne.pl Certyfikacja na finiszu, czyli o błędach i krytyce

Wdrażanie dyrektywy EPBD z pewnością przejdzie do historii. Proces od początku wzbudzał wiele uwag i emocji. Debata "Emisja CO2 a strategia budownictwa", zorganizowana 15 października 2008 roku, dostarczyła kolejnych.

Niesmakiem może napawać to, że - jak się wydaje - klamka zapadła i rozporządzenia wykonawcze do noweli Prawa budowlanego z 19 września 2007 roku czekają na publikację, tymczasem wokół tematu wciąż trwa zażarta dyskusja. Pytania się powtarzają: kiedy zaczną obowiązywać dokumenty i co w nich będzie. Co więcej: wdrażać z błędami czy nie wdrażać - choć czasu jest już naprawdę mało. Zdaniem Olgierda Dziekońskiego, podsekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury, publikacja nastąpi w ostatnim tygodniu października.

Na spotkaniu prosił o życzliwą krytykę. Odżegnywanie się od roli energooszczędnych żarówek nasunęło przypuszczenie, że minister dokładnie zapoznał się z tym, co pisała o nim prasa po jego poprzednim wystąpieniu w Construction Club (30 września 2008 roku).

Goście, zaproszeni do dyskusji, tym razem suchej nitki nie pozostawili na wskaźniku efektywności energetycznej E0, który został usunięty z projektów rozporządzeń na rzecz nowego wskaźnika EP. Powód? Brak odniesienia do budynków referencyjnych, wynikający z rezygnacji z klas energetycznych. - Metodologia poszła w kierunku określenia, ile energii zużywa dany budynek, a nie, jak wypada na tle innych. Pokazywanie kolorowego obrazka (mowa o zaproponowanej skali liniowej, czyli tzw. suwaku - przyp. red.) jest dobre w Danii, która system ocen energetycznych stosuje od dawna. A wprowadzenie współczynników korekcyjnych otwiera drogę do naciągania wyników - mówił Dariusz Koc, audytor energetyczny z Krajowej Agencji Poszanowania Energii. 

Dziekonski w Laskach
Autor: Monika Czechowska, redaktor Muratorplus.pl Maj 2008: prezentacja pierwszego w Polsce świadectwa energetycznego - jeszcze z klasami

Z Andrzejem Dobruckim, wiceprezesem Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa (PIIB) spierał się o to, czy osoba projektująca dom powinna go oceniać pod kątem efektywności energetycznej. Polskie prawo, wdrażające dyrektywę EPBD, niestety łamie zasadę, zgodnie z którą nie można być sędzią we własnej sprawie.

Z kolei przedstawiciel Izby zaprzeczył, jakoby inżynierów gotowych do wykonywania świadectw energetycznych było 80 tys. - Według naszych obliczeń jest ich około 20 tys., a w praktyce może być nawet mniej. Dokonywanie obliczeń na użytek audytu energetycznego to żmudna, długa i niewdzięczna praca. Przypuszczamy, że w przypadku wielu budynków, chociażby z wielkiej płyty, odtworzenie dokumentacji technicznej będzie kosztowało więcej niż samo świadectwo - mówił.

Zainteresowanie wzbudził temat oprogramowania informatycznego do sporządzania świadectw. Np. Jarosław Chudzik, prezes INTERsoft opowiedział o własnym produkcie, tj. tworzonej od trzech lat ArCADii-IntelliCAD. Przedstawił ją jako bibliotekę, która zbiera wszystkie dane o budynku - począwszy od architekta, a skończywszy na audytorze.

Certyfikaty energetyczne i metodologia ich sporządzania wzbudza gorące dyskusje i pewnie będzie jeszcze ostrzej, gdy treść "certyfikatowych" rozporządzeń pójdzie w świat. No cóż, błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi...

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Podziel się opinią
Grupa ZPR Media sprzeciwia się głoszeniu opinii noszących znamiona mowy nienawiści przepełnionych pogardą czy agresją. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, powiadom nas o tym, klikając zgłoś. Więcej w REGULAMINIE
Czytaj więcej