Budowlana resocjalizacja

2007-05-21 19:29

Sezon w pełni, tymczasem doświadczonych murarzy, tynkarzy jak na lekarstwo. Przedsiębiorcy narzekają, że większość wyjechała za granicę. Ale i na to znalazł się sposób. Coraz więcej firm chętniej korzysta z usług więźniów, nawet jeśli dochodzą do tego dodatkowe koszty związane z transportem i opłaceniem konwojenta.

W urzędach pracy nie brakuje ofert od firm budowlanych czy remontowych. Przedsiębiorcy coraz częściej poszukują całych brygad. I choć proponują coraz wyższe stawki, to problemy ze znalezieniem odpowiedniego pracownika okazują się coraz większe. Nie dość, że fachowców nie przybywa - ci bowiem zaraz po skończeniu studiów wyruszają za granicę - to w dodatku w urzędach polskie firmy natrafiają na dodatkową konkurencję w postaci przedsiębiorstw zagranicznych.

W tej sytuacji nie dziwi fakt, że pracodawcy coraz częściej korzystają z usług więźniów. A jest to korzyść wielostronna. Zyskuje zakład karny, ponieważ jest to forma resocjalizacji, pracodawcy, bo mają pracowników i wreszcie sami więźniowie, ponieważ na kilka godzin opuszczają mury więzienne. Oczywiście przy pracach angażowani są więźniowie z oddziałów otwartych i półotwartych, pozytywnie ocenieni przez komisję penitencjarną - tacy, co do których jest pewność, że wrócą do celi. Jak oceniają pracodawcy, skazani są pracownikami sumiennymi i zdyscyplinowanymi, wykazują również dużo zaangażowania.

Więźniowie nie korzystają w więzieniu ze wszystkich zarobionych pieniędzy. Część idzie na alimenty lub zaległe grzywny, a część zostanie im przekazana po wyjściu na wolność. Resztę mogą przeznaczyć na pomoc rodzinie lub codzienne zakupy.

Spośród 87 tys. osób osadzonych w polskich więzieniach, zarobkowo pracuje 16 tys., a bezpłatnie ponad 8 tys. Cały etat to dla pracodawcy koszt prawie 450 zł.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej