Blokada funduszy UE na polskie drogi
Podobno polskie władze wiedzą o tym od ponad miesiąca – Komisja Europejska (KE) wstrzymała wypłatę funduszy na projekty drogowe, bo podejrzewa zmowę 10 menedżerów firm budowlanych i 1 byłego dyrektora GDDKiA w realizacji kilku projektów drogowych.
Zmowa miała polegać na próbie utworzenia przez firmy budowlane kartelu przy realizacji trzech współfinansowanych przez UE inwestycji: rozbudowa drogi ekspresowej na odcinku Jeżewo-Białystok, przystosowanie do parametrów drogi ekspresowej drogi krajowej nr 8 na odcinku Piotrków Trybunalski - Rawa Mazowiecka oraz budowa autostrady A4 Radymno-Korczowa. W tej sprawie prowadzone jest dochodzenie. KE wstrzymała (jak podały Wiadomości TVP) wypłatę funduszy na drogi w wysokości 3,5 mld zł i zaleca polskim władzom wycofanie wszystkich wydatków związanych z tymi trzema projektami drogowymi. Polska powinna też przeprowadzić szczegółowo zbadać skalę potencjalnych nieprawidłowości.
KE uważa, że polskie władze (czyli dokładniej Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej oraz Rozwoju Regionalnego) powinny dokonać nie tylko korekty finansowej, ale przede wszystkim na przyszłość uszczelnić system realizacji zamówień publicznych, by taka sytuacja nie powtórzyła się.
W piątek 1 lutego ministrowie Elżbieta Bieńkowska i Sławomir Nowak mają spotkać się w Brukseli z komisarzem ds. polityki regionalnej Johannesem Hahnem w sprawie wykorzystania unijnych środków na kolej, ale zapewne w rozmowach pojawi się również temat blokady funduszy na drogi.
A w ogóle to przydałby się jakiś oficjalny komentarz polskich władz do tych newsów, bo jak dotąd przywołani ministrowie, zobligowani do udzielania odpowiedzi na pytania dziennikarzy, coś tam usiłują wyjaśniać, będąc zaskoczonymi i zbulwersowanymi decyzją KE.