Aleje tylko z nazwy
Dr hab. Jakub Dolatowski, dendrolog, wykładowca akademicki. Wykop głęboki na 40 cm w odległości 05-1,5 m od pni drzew w miejscu chodnika czy ścieżki rowerowej, czyniony na przedwiośniu i z początkiem wiosny, czyli w najtrudniejszym fizjologicznie momencie dla drzew, to horror! Trzeba to robić jesienią lub późną zimą, i to od razu osłaniając naruszoną strefę korzeni. Koniecznie należy przed wiosną zamontować system nawadniania. Strefa ochronna korzeni drzew (a u lip, niestety, wierzchnia, płytko leżąca warstwa korzeni to najważniejsze korzenie służące pobieraniu wody) usytuowana jest bardzo płytko i u drzew w tym wieku sięga dalej niż rzut korony. Przy pniu średnicy 40 cm, na wysokości 1,5 m, średnica strefy ochronnej wynosi od 480 do 800 cm, czyli jej promień to co najmniej 2,5 m! W odległości do 2,5 m od osi drzewa nie wolno więc nic robić!
Natomiast w Alejach Ujazdowskich, niczym nie osłonięty, wielotygodniowy wykop zaczyna się w odległości 0,5-1,5 m od pni drzew, a nawet bliżej. Tragiczne w skutkach jest też ugniatanie, zbicie gleby w obrebie korzeni przez ciężki sprzęt budowlany. Zaobserwowałem też, jak w trzecim rzędzie drzew, czyli wzdłuż ogrodzenia Ogrodu Botanicznego, ścinano sobie co się chce - z wysięgnika cięto posusz i zdrowe gałęzie. Po co? Większość z nich, nawet tych suchych, nikomu nie grozi, bo spadłaby na trawnik przy płocie Ogrodu, na który u nas w Ogrodzie Botanicznym się nie wchodzi. Natomiast żywe gałęzie cięto bez żadnej potrzeby ogrodniczo-architektonicznej. I rzecz główna - nie należy tego robić teraz, w okresie zakładania gniazd przez tak liczne tu ptaki!