Gdzie trzymać pieniądze w czasach inflacji: na koncie, w domowym sejfie czy inwestować?

2023-06-30 16:32
Gotówka podczas inflacji - domowy sejf lokata w banku inwestowanie
Autor: getty images W czasach wyspkiej inflacji nie ma dobrego sposobu by stroniąć od nadmiernego ryzyka uchronić kapitał przed utratą wartości, a cóż dopiero na nim zyskać

Gdy wszystko drożeje, najbardziej tanieją pieniądze. Wartość nominalna gotówki nie ulega zmianie, ale realna już tak, bo coraz mniej można za nią kupić. Ta utrata wartości to swoisty podatek dochodowy, którego wysokość jest równa aktualnemu wskaźnikowi inflacji. Tymczasem oszczędności co do zasady powinny przynosić odsetki zwiększające kapitał.

Spis treści

  1. Gotówka w domu: czy takie rozwiązanie ma sens
  2. Gotówka w banku: na koncie czy na lokacie
  3. Gotówka: plusy i minusy inwestowania

Osoby mające nadwyżkę dochodów nad bieżącymi wydatkami mają więc w czasach wysokiej inflacji problem większy niż zwykle. Tym bardziej, że każde z możliwych rozwiązań: trzymanie gotówki w domowym sejfie, na koncie w banku czy inwestowanie, nie jest rozwiązaniem optymalnym. Inwestowanie – daje teoretyczną możliwość uchronienia kapitału przed inflacją a nawet zarobku, ale za cenę wielkiego ryzyka. Trzymanie gotówki w domu dla odmiany nie zapewnia nic poza spokojem, że ma się pod ręką pieniądze – na wypadek nieprzewidzianych wydatków.

Gotówka w domu: czy takie rozwiązanie ma sens

Jedyna korzyść z takiego rozwiązania to wyeliminowanie ryzyka utraty kapitału – nawet ponad straty jakie niesie inflacja – wskutek nieudanej inwestycji. Abstrahując oczywiście od naturalnych ryzyk, które występują niezależnie od tego czy jest inflacja czy jej nie ma, a więc np. pożaru, powodzi czy zwykłej kradzieży, wskutek których właściciel gotówki poniesie straty.

Działa to też w drugą stronę – jeśli trafi się wyjątkowa okazja na bardzo korzystną inwestycję ale pod warunkiem natychmiastowego sfinalizowania transakcji w formie gotówki, to posiadanie takowej pod ręką daję przewagę nad ewentualnymi konkurentami, którzy by też chcieli z okazji skorzystać, ale potrzebują czasu na „zorganizowanie” gotówki. Tymczasem nawet zerwanie lokaty w banku, sprzedaż złota lub akcji na giełdzie wymaga zwłoki.

Przy okazji warto w tym miejscu wspomnieć, że miłośnikom gotówki sprzyja aktualnie prawo; wszelkie ograniczenia, którym od nowego roku miały podlegać transakcje gotówkowe, zostały bowiem anulowane. Nadal więc można zapłacić gotówką nawet za drogi samochód czy działkę budowlaną.

W ogólnym rozrachunku jednak gotówka trzymana w sejfie, o ile nie zrobiliśmy z niej w międzyczasie żadnego użytku, utraciła na wartości tyle, ile wynosi wskaźnik inflacji. Dla przykładu, jeśli do domowego sejfu włożyliśmy w czerwcu 2022 r. tysiąc złotych, to dziś mamy tam dalej w nominałach tysiąc złotych, lecz realnie jest to 885 zł, bo 115 zł w tym czasie zabrała inflacja. GUS podał właśnie, że rok do roku wyniosła ona w czerwcu 11,5 proc.

Gotówka w banku: na koncie czy na lokacie

Ponad wszelką wątpliwość trzymanie pieniędzy w banku jest rozwiązaniem sensowniejszym niż gotówki w domu.

Bezpieczeństwo jest porównywalne z domowym sejfem, ale oszczędności mogą choć po części zmniejszyć straty wywołane podatkiem inflacyjnym. Nawet gdyby bank miał zbankrutować, Bankowy Fundusz Gwarancyjny zwróci każdemu klientowi, który miał je na kontach nie związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, cały depozyt – do równowartości 100 tys. euro. Gdy zaś jesteśmy milionerami, wystarczy że po te 100 tys. euro ulokujemy (oczywiście w PLN lub w walucie) w kilku bankach, chronione będą nawet nasze miliony.

Musimy jednak zadbać, by nasza gotówka w banku pracowała. Trzeba mieć świadomość, że przez lata niskiej inflacji banki pozmieniały umowy – na co my się zgodziliśmy, choć zapewne o tym nie pamiętamy – i nasze podstawowe konto, na które np. wpływa wynagrodzenie za pracę czy emerytura, jest nieoprocentowane. Jeśli więc nic nie zrobimy, pieniądze na koncie będą tracić dokładnie tak samo jak te trzymane w domowym sejfie.

W takim razie powinniśmy albo zmienić umowę i obecne nieoprocentowane konto przekształcić w klasycznyny rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy z odpowiednim oprocentowaniem gotówki dostępnej na każde żądanie, albo zakładając lokaty terminowe. Dzięki bankowości internetowej i mobilnej jest to stosunkowo proste także od strony technicznej.

Możemy też jednocześnie zadbać o odpowiednią płynność, np. część gotówki lokując na rok, a część na trzy miesiące, by gdy zajdzie nagła potrzeba skorzystania z pieniędzy nie stracić wskutek zrywania lokaty rocznej.

W tym miejscu warto zauważyć, że o ile do tej pory nawet najwyżej oprocentowana lokata nie chroniła całkowicie przed utratą wartości oszczędności (np. lokata 9 proc. w styczniu przy inflacji powyżej 15 proc.), o tyle te relacje teraz, przy spadającej inflacji, będą się poprawiały.

Dla osób stroniących od ryzyka trzymanie pieniędzy na koncie w banku, zwłaszcza przy elementarnej umiejętności zarządzania lokatami, to rozwiązanie z tych trzech najkorzystniejsze.

Gotówka: plusy i minusy inwestowania

Z punktu widzenia potencjału, największe możliwości ratowania gotówki przed inflacją stwarza inwestowanie. Już sama wielość narzędzi finansowych, z których można skorzystać oraz  płynność w zakresie czasu i kwot, które da się zainwestować. tworzą ogromną mozaikę rozwiązań. Można dzięki temu łatwo je dostosować do możliwości posiadacza gotówki

Wszystkie jednak te opcje łączy jedno – ryzyko. I to ryzyko nieporównywalne z prawdopodobieństwem kradzieży pieniędzy z domu czy bankructwa banku. Takiego ryzyka, na jakie rzadko godzi się – przynajmniej świadomie  – posiadacz długo gromadzonych oszczędności.

Na tym nie koniec wad – poza akceptacją ryzyka, czyli świadomego pogodzenia się a faktem, iż prawdopodobieństwo zysków z inwestycji jest takie samo jak straty na niej –  inwestowanie wymaga wiedzy finansowej oraz zazwyczaj dysponowania czasem, by na bieżąco śledzić losy poczynionego przedsięwzięcia.

Warto też w tym miejscu wskazać na coś bardzo praktycznego. Wyniki inwestycyjne z ostatnich dwóch lat wysokiej inflacji pokazały, że poza nieruchomościami nie ma teraz instrumentu, który dałby profity w wysokości chroniącej przynajmniej zainwestowany kapitał przed skutkami inflacji. Owszem, pojedynczy inwestorzy zarobili więcej, niektórzy nawet zbili fortuny: na złocie, akcjach czy kryptowalutach, ale zdecydowana większość osiągnęła zyski nie dorównujące inflacyjnej utratacie wartości kapitału.

Problem w tym jednak, że inwestowanie w nieruchomości, np. mieszkanie pod wynajem, wymaga gotówki dużego kalibru. Na dodatek zamrożonej na dłużej niż najdłuższa lokata w banku. Przez to takie rozwiązanie dostępne jest tylko nielicznym posiadaczom gotówki.

Zobacz też: Patodeweloperka Warszawa. I tak niestety buduje się w Warszawie

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej