Dyrektywą środowiskową w drogi
Po rewolucyjnym niejako odkryciu, że szybką budowę dróg uniemożliwiają zapisy w prawie zamówień publicznych, pora na kolejne. Paraliż inwestycji drogowych grozi nam z powodu niedostosowania do dyrektyw unijnych polskiego prawa w zakresie ochrony środowiska. Donosi o tym "Gazeta Prawna".
Jak dowiedzieliśmy się w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, chodzi o wymagania dyrektywy 85/337/EWG z 27 czerwca 1985 roku w sprawie oceny skutków niektórych publicznych i prywatnych przedsięwzięć dla środowiska. Dokument został później zastąpiony przez dyrektywę 97/11/WE. O obowiązku konsultowania przebiegu budowanych dróg po prostu zapomnieliśmy - kwituje "Gazeta Prawna" (6.03.2008).
Co możemy zrobić teraz, w obliczu groźby wstrzymania unijnych funduszy? Wszystkie nowe inwestycje, tj. te, nad którymi trwają prace projektowe, zostaną ocenione wstecz. Do końca marca mają być gotowe wytyczne, według których planowane drogi zostaną poddane procedurze wyboru wariantów przebiegu. Następnie trafią do konsultacji społecznych. Ostatnim elementem będzie wydanie ocen oddziaływania na środowisko.
Rzecznik GDDKiA zapewnia gazetę, że wszystkie inwestycje drogowe są prowadzone zgodnie z obowiązującymi procedurami. Jednak w biurze prasowym dyrekcji nie uzyskaliśmy odpowiedzi, o jakie dokładnie dyrektywy się rozchodzi. Czyli tam o dyrektywie 97/11/WE najprawdopodobniej nie wiedzą. Kto i na jakim etapie dostosowywania polskiego prawa do prawa Unii Europejskiej nie dopilnował swojego obowiązku?