Zawodowy chów studentów

2007-06-08 15:33

Zarzuty, dotyczące zbyt małej ilości praktyk dla studentów, są nie do końca uzasadnione. Oczywiście wydział mógłby organizować więcej praktyk, ale to musiałoby się odbyć na przykład kosztem krótszych wakacji...

Grzegorz Dzierżanowski

i

Autor: Archiwum serwisu

Naszym wychowankom nie przeszkadzamy, by pracowali już w trakcie studiów - jeśli nie koliduje to z procesem dydaktycznym. Myślę, że pracuje ok. 90 proc. studentów wyższych lat. Pełniejsze doświadczenie i samodzielność inżynier zdobywa jednak po zakończeniu studiów, na budowie, przy poszczególnych realizacjach. Zmiana programu studiów to proces długotrwały, nie można oczekiwać, że nastąpi w ciągu jednego, nawet dwóch czy trzech lat akademickich. Niezależnie od tego, jakie są trendy na rynku, studenci budownictwa muszą przerobić szereg przedmiotów podstawowych - od matematyki, fizyki, chemii zaczynając, a na wytrzymałości materiałów, mechanice, konstrukcjach metalowych czy betonowych kończąc. To jest kanon wykształcenia inżynierskiego. Nie ma na niego wpływu to, czy w danym okresie buduje się więcej obiektów kubaturowych, czy też więcej obiektów sportowych, dróg żelaznych czy szybkiego ruchu. Jeśli chodzi o budownictwo pasywne, o którym ostatnio tak dużo się mówi, to wszyscy studenci przechodzą podstawowy kurs fizyki budowli. Kurs rozszerzony jest częścią programu specjalności konstrukcyjnej i przechodzą go osoby, które bardziej interesują się tą tematyką. Sporo nowinek w programach przedmiotów pojawia się dzięki temu, że wykładają je nauczyciele, mający doświadczenie praktyczne. Zaś najlepszych absolwentów bardzo szybko wchłania rynek. Przedstawiciele firm budowlanych sami się do nas zgłaszają: prezentują swoją działalność, organizują konkursy, szukają chętnych do pracy. W stosunku do lat 90-ych XX wieku zmieniły się oczekiwania pracodawców: rynek nie wchłania już wszystkich ludzi z wyższym wykształceniem, ale przede wszystkim tych, którzy mają wykształcenie, przygotowujące do pracy w konkretnym zawodzie. W tym właśnie celu firmy szkolą sobie studentów wyższych lat. Co się zmieniło w ciągu kilku ostatnich lat? Studenci chętniej decydują się dziś na studia drugiego stopnia, czyli magisterskie. Jest to o tyle zrozumiałe, że bez tytułu magistra nie uzyska się pełnych uprawnień budowlanych: nie można być samodzielnym inżynierem, ani samodzielnie projektować.