Rusztowania z wyższej półki

2010-01-21 17:06
Diego Martínez León
Autor: Barbara Kawecka-Zygadło

Diego Martínez León  jest dyrektorem generalnym firmy Agruppa Desarrollos, która zaprezentowała podczas Międzynarodowych Targów Budownictwa BUDMA 2010 nowy system rusztowań.

Diego Martinez Leon
Autor: Barbara Kawecka-Zygadło

Elektryczne rusztowania szynowe to prawdziwa nowość na naszym rynku. Czym odróżniają się od znanych nam klasycznych rusztowań fasadowych?
– Jest to system wiszących podestów roboczych, który różni się od dotychczas stosowanych tym, że platforma robocza porusza się nie tylko w pionie, ale i w poziomie. Taki podest oszczędza czas, ułatwia realizację prac, umożliwia też dostęp do tych elewacji, które wymagały dotychczas specjalnych, niestandardowych rozwiązań.

Czyli jakich?
– Drogich, specjalnie skonstruowanych rusztowań, na przykład do ścian krzywoliniowych albo najeżonych wystającymi elementami lub balkonami. Rusztowanie nowego typu - montowane nie na chodniku, ale na dachu lub ostatniej kondygnacji obiektu - umożliwia także łatwy dostęp do elewacji bocznej budynku stojącego w pierzei ulicy, który jest wyższy od sąsiedniego. Zwykle nie ma wtedy możliwości wyremontowania czy ocieplenia tej ściany od zewnątrz, bo nie ma gdzie postawić rusztowań. Podesty można jedynie spuścić z dachu na linach. Prosty system, który mogą zainstalować dwie osoby w jeden dzień to dobre rozwiązanie.

Skoro takie dobre, to dlaczego nie było do tej pory stosowane?
– Nie było w Polsce, natomiast na rynku hiszpańskim jest znane od 30 lat. Urządzenie sprzedajemy także do wielu krajów, np. do Ameryki Łacińskiej czy do USA. W Europie rusztowania naszego systemu stosowane są na terenie Francji, Niemiec, Włoch, Holandii, a także – Ukrainy i Bułgarii. Obecnie promujemy je w Polsce.

W którym z projektów okazały się szczególnie przydatne?
– Na pewno była to wielka tama „La Cohilla” w Santandar w Hiszpanii. Bez tego typu rusztowań jej naprawa byłaby bardzo utrudniona. Inne obiekty to, na przykład wysoki na 180 m Hotel Sheraton w mieście Meksyk oraz „Ciudad de las artes y la cienias”, czyli "Miasto sztuki i nauki" w Hiszpanii – znakomity obiekt, którego autorem jest Santiago Calatrava. 

Jakie cele stawia Pan sobie w Polsce?
– Na pierwszym miejscu przede wszystkim chcemy zaprezentować nasze rusztowania jak największej liczbie odbiorców. Chcemy pokazać, że nasz system może być korzystną alternatywą dla stosowanych powszechnie rusztowań fasadowych. Będziemy też organizowali szkolenia, ponieważ ten produkt wymaga specjalistów umiejących zaprojektować rusztowanie dla konkretnego obiektu (korzystając z dostępnych gotowych elementów) oraz montażystów, by je właściwie zamontować. Myślimy też o możliwości leasingu urządzeń, a nawet o ich wynajmie do konkretnych zadań.

Świetnie mówi Pan po polsku?
– Znam Polskę, nie jestem tu pierwszy raz, postanowiłem więc nauczyć się języka polskiego. Ale często czuję się jeszcze niepewnie, zwłaszcza, gdy rozmowa dotyczy techniki i technologii przechodzę jednak na angielski.

Wiem, że ma Pan spore międzynarodowe doświadczenie i mówi kilkoma językami.
– Rzeczywiście, mieszkałem w wielu krajach. Wykształcenie zdobyłem w Wenezueli (magisterium w Centralnym Uniwersytecie Technicznym i MBA na Uniwersytecie Katolickim w Caracas). Pracowałem w USA (Bechtel, Perini Corporation, Material Services Chicago) i w Hiszpanii (Dragados y Construcciones), a także w Wielkiej Brytanii (Balfour Beatty), we Włoszech (Impregilo Sp.) i Francji (Lafarge Copee).

Polska to więc kolejny kraj do zrobienia biznesu?
– Tak myślę, ale chciałbym też lepiej poznać polską sztukę. W mojej rodzinie wszyscy mają zainteresowania artystyczne. Moi rodzice, na przykład, choć nie byli artystami, stale obracali się w ich towarzystwie. Mieli grupę przyjaciół, wśród których byli malarze i rzeźbiarze. W wernisażach uczestniczyłem więc od dziecka, sam w młodości malowałem i moje obrazy były nawet wystawiane. W pewnym okresie życia zafascynowała mnie rzeźba, szczególnie twórczość holenderskiego rzeźbiarza Corneliusa Zitmana. Od tamtej pory kolekcjonuję sztukę. Mam kilka prac do których jestem bardzo przywiązany.

Rzeźba jest bliska architekturze...
– Tak, szczególnie te obiekty, które są tak wyraziste, iż w przestrzeni oddziałowują podobnie jak rzeźba. Mam na myśli dzieła wspomnianego już Santiago Calatravy, Franka Gehry’ego czy Zahy Hadid. Ale najważniejszym artystą, którego prace wywarły na mnie ogromne wrażenie, był Henry Moore - rzeźbiarz angielski, wybitny przedstawiciel abstrakcji, którego dzieła znacząco wpłynęły na architekturę współczesną.

Wróciliśmy w ten sposób do urządzeń, dzięki którym można wykonać takie wyjątkowe obiekty, a w przyszłości… chociażby odnowić im elewacje.
– Tak, trudno nawet wyobrazić sobie ustawienie tradycyjnych rusztowań wokół projektowanych przez Zahę Hadid futurystycznych budynków o skomplikowanych obłych kształtach.

A którego z polskich architektów może Pan wyróżnić?
– Może Mark Boretti autor przebudowywanego obecnie stadionu na ul. Łazienkowskiej w Warszawie… ale nie jest to architekt polski, tylko związany z uniwersytetem w Berkeley (choć projektujący dla Warszawy). Z polskich pracowni architektonicznych zwróciła moją uwagę pracownia JEMS. Podobają mi się obiekty ich autorstwa wzniesione w Warszawie.

* System rusztowań elektrycznych można było zobaczyć na Targach Maszyn Budowlanych Bumasz 2010 w Poznaniu. Ich wyłącznym dystrybutorem w Polsce jest Grupa Morado Sp. z o.o.

Rusztowania z wyższej półki
Autor: Agruppa Desarrollos Rusztowań elektrycznych użyto podczas naprawy tamy "La Cohilla" w Santandar w Hiszpanii
Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej

Materiał sponsorowany