Powrót PRL we wnętrzach. Aranżacje wnętrz publicznych w stylu lat 70. w Polsce. Te miejsca nadal istnieją
Autor: Julia Dragović
Choć pokoleniu 50+ i 40+ czasy PRL kojarzą się nie najlepiej, to współczesne wnętrza urządzone w stylu lat 60. i 70. ub. wieku budzą sentyment. I to zarówno wśród 20-, 30-latków, jak i u osób, które pamiętają czasy siermiężnej rzeczywistości PRL. Na fali tych wspomnień powstaje coraz więcej lokali użyteczności publicznej, które aranżacją nawiązują do tego okresu.
Spis treści
- Prostota estetyki z czasów PRL
- Zobacz centrum kultury w Kielcach na zdjęciach
- Tradycje PRL-u a nowoczesne wnętrza publiczne
- Drewno na ścianach. Boazeria!
- Picasso na tkaninie, wzór na porcelanie, kolor w szkle zatrzymany
- Polskie wzornictwo przemysłowe
- Kultowe meble z PRL. Zdjęcia
Prostota estetyki z czasów PRL
Czasy PRL-u kojarzą się nam nie tylko z komunizmem, pustkami w sklepach czy innymi „szarościami” dnia codziennego między innymi dzięki temu, że literatura, a przede wszystkim świetna, dzisiaj kultowa, ówczesna kinematografia polska, przedstawiały wnętrza, w których bujnie kwitło życie intelektualne, towarzyskie i uczuciowe. W otoczeniu nacechowanym prostotą peerelowskiej estetyki dyskutowano o książkach, prasie, filmach, a także bawiono się do upadłego. Starszym osobom okres ten przywodzi na myśl niezapomniane czasy studenckie, dla młodych – jest pewną egzotyką, ale jedni i drudzy czują się w takiej aranżacji wyśmienicie. Pomimo ubóstwa i przepalonej tytoniem atmosfery tęsknimy za klimatem, urokiem i specyficznym humorem PRL-owskiej Polski.
Czytaj też:
Bloki z PRL. Nie tylko wielka płyta
Zobacz centrum kultury w Kielcach na zdjęciach
Autor: Julia Dragović / archiwum prywatne
Płaskorzeźby we wnętrzach oraz na fasadzie budynku wykonał Adam Wolski.
Tradycje PRL-u a nowoczesne wnętrza publiczne
W latach 60. ciekawie kształtowano przestrzeń publiczną, różnie wykańczając ściany i podłogi. Na cele publiczne przeznaczano przede wszystkim pomieszczenia obszerne (czasem wręcz zbyt duże) – miało to związek z jeszcze przedwojennym sposobem myślenia o projektowaniu i socrealistyczną gigantomanią. W efekcie sklepy społemowskie, domy towarowe i wczasowe czy klubokawiarnie i restauracje z dancingiem dysponowały dużymi powierzchniami, które można było efektownie zagospodarować. Niestety, z dostępnością materiałów wykończeniowych było już zdecydowanie gorzej...
Atutem peerelowskich aranżacji było wykorzystywanie dobrej jakości drewna. Bufety, bary, regały wykonywano często z drewna litego, a ich wzornictwo nie pozostawiało nic do życzenia. Wiele z nich przetrwało do dziś – spotkać je możemy w dawnych domach towarowych czy restauracjach – i nadal prezentują się okazale. Są na tyle inspirujące, że niektóre współczesne lokale montują masywne drewniane meble do złudzenia przypominające te z tamtej epoki.
Posadzki we wnętrzach użyteczności publicznej wykańczano zazwyczaj także drewnem lub kafelkami czy wchodzącym wówczas w powszechne użycie – winylem. Wybór rodzaju posadzki uwarunkowany był funkcją pomieszczenia, ale także dostępnością materiału na rynku… Posadzki nie wytrzymały jednak próby czasu – nawet parkiety pokrywane tonami kiepskiej jakości pasty do podłóg.
Drewno na ścianach. Boazeria!
Drewno stosowano także na ścianach – gościły na nich boazerie panelowe, eleganckie i trwałe. Dzisiaj absolutnie wracają do łask. Natomiast lamelkowa boazeria z sosny to wynalazek ubogich lat 70. i 80. i, jak na razie, nie czujemy do niej sentymentu. Socrealistyczna maniera projektowa sprawiała, że ściany i sufity wnętrz komercyjnych często wykańczano płaskorzeźbami i sztukaterią, które prezentowały zupełnie inne wzornictwo niż na przykład detale zdobnicze stosowane przed wojną. Wzory uproszczonych dekoracji gipsowych były zgeometryzowane, a płaskorzeźby często nawiązywały do walki robotniczo-chłopskiej. Niewiele takich elementów przetrwało do czasów współczesnych, ale zdobienia sztukateryjne są znów modne i często stosowane.
Jeśli chodzi o kolorystykę ścian i posadzek, to wykorzystywano głównie ciemne drewno, białe kafle, czarną lub o naturalnej barwie terakotę; ściany były najczęściej białe.
Autor: www.lubudubu.wroclaw.pl
Bistro ŁUBU DUBU, Wrocław
Picasso na tkaninie, wzór na porcelanie, kolor w szkle zatrzymany
Aranżacji wnętrz wyposażonych w charakterystyczne meble dopełniały dekoracyjne tkaniny i przedmioty tak bardzo typowe dla stylistyki tych lat, że do dziś są rozpoznawalne na pierwszy rzut oka. Projektanci hołdowali nowoczesności. Nie tylko śledzili światowe nowinki, ale też twórczo za nimi podążali, mimo ograniczeń, jakie nakładała na nich siermiężna PRL-owska rzeczywistość. Tkaniny zdobiły nie tylko mieszkania, lecz także wnętrza użyteczności publicznej. Kto z pokolenia 40+ nie pamięta wiecznie odpinających się „żabek”, których nigdy nie można było przesunąć na szynie, co powodowało, że zasłony nie do końca pełniły swoją funkcję, gdyż częściowo zawsze pozostawały z boku okna. Zarówno w latach 50., 60., jak i później tkaniny zasłonowe lub obiciowe zdobiły fantastyczne pikasy lub inne barwne wzory graficzne. Wiele z tego, co powstawało w pracowniach projektantów, trafiało od razu do produkcji. Pojawiały się też indywidualne zamówienia od hoteli, kawiarni czy klubów. Dotyczyły one nie tylko tkanin, także porcelany, zarówno tej użytkowej, jak i dekoracyjnej, zdobionej motywami pasującymi do pełnionych przez instytucje funkcji, np. dla domów wczasowych czy społemowskich placówek. Zachowane pojedyncze egzemplarze kolekcjonerów prezentują niezwykłe, oryginalne formy, zdobienia, świetny design i dobrą jakość wykonania. Obok tkanin i ceramiki poczesne miejsce w dekorowaniu wnętrz zajmowało szkło. Efektownie barwione przybierało rozmaite formy – od masywnych i prostych, po nieco lżejsze, o organicznej formie. Szklane elementy także projektowano i produkowano zgodnie z konkretnymi założeniami aranżacyjnymi.
W czasach PRL najciekawsze pod względem projektowania i realizacji wnętrz były właśnie lata 60. Szalone lata polskiego wzornictwa przemysłowego!
W następnej dekadzie zwiększono zastosowanie tworzyw sztucznych, co wiązało się z powrotem koloru – tworzywa, tkaniny czy winylowe okładziny stały się bardziej barwne. Dzięki temu, że polscy projektanci mieli coraz większe możliwości obserwowania tego, co dzieje się w światowym designie, również u nas pojawiały się psychodeliczne wzory i bardziej intensywne kolory. Niestety, wykonanie mebli i innych produktów wnętrzarskich było o wiele gorsze, co łączymy z socjalistycznym tumiwisizmem, w którym „czy się stoi, czy się leży dwa tysiące się należy”. Taka idea lat 70. wynagradzania ludzi za pracę nie mogła zaowocować niczym innym jak kultem bylejakości. Być może dlatego, gdy wspominamy wzornictwo z czasów PRL-u, na myśl (w pozytywnym znaczeniu) przychodzą nam przede wszystkim realizacje z lat 60.
Polskie wzornictwo przemysłowe
Wbrew pozorom był to czas, w którym polskie wzornictwo przemysłowe bardzo się rozwinęło. Powstające w tym okresie projekty uświetniały wnętrza zarówno prywatne, jak i komercyjne, wiele z nich uchodzi dzisiaj za kultowe. W opozycji do prostych, sosnowych mebli ze spółdzielni artystycznej ŁAD modne były również modele na wysoki połysk (dziś znów święcą tryumfy), zaś krzesła i fotele wyróżniały się smukłymi nóżkami, zwężającymi się do dołu. Był to okres wielkiej fascynacji przede wszystkim sklejką oraz tworzywami sztucznymi i metalem. Przykładem są meble do siedzenia na stelażach i siedziskach wyplatanych z plastikowych linek. Towarzyszyły im stoliki z blatami najczęściej z laminowanego drewna, szkła lub tworzywa sztucznego. Wtedy też rozpoczęła się kariera (nie tylko w małych mieszkaniach, lecz także hotelach, internatach i innych miejscach publicznych) rozkładanej kanapy, zwanej wersalką – główną jej cechą były bardzo proste kształty oraz połączenie tapicerowanych części z drewnianymi podłokietnikami.
Generalnie projektowaniu mebli przyświecało hasło: nowoczesność przede wszystkim. Czasem wydaje się, że inspiracją dla projektów sprzętów z tego czasu był animowany serial „Jetsonowie”, opowiadający o rodzinie żyjącej w dalekiej przyszłości w kosmicznym otoczeniu.
Dzisiaj proste meblościanki, sofy przypominające wersalki, krzesła i fotele na „wątłych” nóżkach, ale za to z wygodnie wyprofilowanymi oparciami, znajdujemy we współcześnie urządzanych wnętrzach, także w lokalach gastronomicznych – barach, pubach, kawiarniach, klubokawiarniach czy restauracjach hotelowych. Umeblowane są one współczesnymi elementami, o wzornictwie będącym twórczym przetworzeniem dawnych projektów. Oczywiście są i takie, których aranżację stworzono z wykorzystaniem oryginałów, sprzętu „z epoki”, który poddano tylko umiejętnej renowacji. Na rynku jest wiele mebli pochodzących z tamtych lat i firm zajmujących się ich odnawianiem, np. Pufa Cafe (www.pufacafe.pl).
Kultowe meble z PRL. Zdjęcia
Autor: Michał Skorupski
Fotel VAR B-310, Zakłady Mebli Giętych w Radomsku.