8 mln zł wyrzuconych w błoto - tak NIK podsumował budowę tamy w Wilkowicach

2024-06-14 12:10
Zapora w Wilkowicach
Autor: arch./gmina Wilkowice

Po zaporze w Wilkowicach w województwie śląskim nie ma już śladu. Na temat tej źle zaprojektowanej i wybudowanej inwestycji wypowiedziała się właśnie Najwyższa Izba Kontroli. Można to podsumować jednym zdaniem – za 6 mln wybudowano zagrażającego życiu ludzi bubla. Kolejne 2 mln wydano na jego rozbiórkę.

Spis treści

  1. Tama w Wilkowicach -bubel wybudowany na 6 mln zł i rozebrany za 2 kolejne
  2. Tama w Wilkowicach nigdy nie spełniała swojej funkcji
  3. Nieprawidłowości zarówno w projekcie jak i budowie
  4. Istniało realne ryzyko przerwania tamy w Wilkowicach
  5. Śląski Zarząd Melioracji przestał istnieć, nadzór budowlany nakazał rozbiórkę tamy
  6. Nieprawidłowości na wielu etapach inwestycji
  7. 8 milionów złotych z publicznych pieniędzy wyrzuconych w błoto

Tama w Wilkowicach -bubel wybudowany na 6 mln zł i rozebrany za 2 kolejne

To 8 mln złotych utopionych w źle zaprojektowanej i wybudowanej zaporze na rzece Wilkówce – tak, w skrócie, budowę zapory w Wilkowicach oceniła Najwyższa Izba Kontroli w swoim, opublikowanym przed kilkoma dniami raporcie.

Błędy popełnione podczas projektowania i budowy zapory w Wilkowicach były przyczyną fiaska tej inwestycji. Z kontroli przeprowadzonej przez NIK, wynika, że za stratę około 6 mln zł, które zostały przeznaczone na prace budowlane jest odpowiedzialny nieistniejący już Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych (ŚZMiUW) w Katowicach. Zrealizowanie inwestycji w tym konkretnym miejscu, m.in z powodu uwarunkowań geologicznych wymagało najwyższej staranności na wszystkich etapach – projektowania, realizacji i eksploatacji tamy, jednak zdaniem NIK, śląski urząd tej staranności nie dochował.

Dziś, niebezpiecznej dla mieszkańców zapory już nie ma.

Prace rozbiórkowe zostały już zakończone. Mieliśmy odtworzyć dawne koryto, które istniało tam wcześniej. I tak się stało – powiedziała nam Paulina Pierzchała, rzeczniczka Wód Polskich

Kopalnie na Górnym Śląsku, które udało się uratować przed rozbiórką

Jak mówi, w ten sposób Wody Polskie wykonały decyzję nakazową Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Katowicach.

Tama w Wilkowicach nigdy nie spełniała swojej funkcji

Jak dowodzą w raporcie kontrolerzy NIK, tama dopuszczona do użytku w 2014 r. miała pełnić dwie podstawowe role - zapewnić mieszkańcom wodę pitną i ochronę przeciwpożarową, a dodatkowo chronić przed powodzią tereny położone poniżej. Ostatecznie zapora nigdy nie pełniła żadnej z tych funkcji. Od początku jej konstrukcja budziła wątpliwości, a użytkowanie zgodnie z przeznaczeniem stwarzało potencjalne zagrożenie katastrofą budowlaną.

Już z pierwszej ekspertyzy przeprowadzonej w 2015 r. wynikało, że stan obiektu   uniemożliwia jego normalne napełnienie. Z tego powodu w zbiorniku przez cały czas utrzymywany był stan minimalny, jednak podczas intensywnych opadów deszczu w sposób niekontrolowany napełniał się samoczynnie. Doszło do tego trzykrotnie – w październiku 2016 r., we wrześniu 2017 r. i maju 2019 r. Napór wody powodował uszkadzania tamy - pęknięcia, osunięcia, przesiąki i wypływy wody pod ciśnieniem. Uszkodzenia te były sukcesywnie usuwane, prowadzono także badania kierunków przepływu wody, stateczności tamy oraz przyczyn braku jej stabilności.

Nieprawidłowości zarówno w projekcie jak i budowie

W grudniu 2017 r. zespół ekspertów z Politechniki Wrocławskiej ocenił, że do nieprawidłowości doszło na etapie projektowania, wykonawstwa i nadzoru przy budowie zbiornika. W ekspertyzie zaproponowano skomplikowane działania mające na celu ich usunięcie, jednak bez gwarancji powodzenia. W ocenie organów nadzoru budowlanego tama nie nadawała się do remontu z przyczyn technicznych.

Czytaj: Za milion złotych śluza na Kanale Augustowskim dostanie nowe wrota

W maju 2018 r. Zarząd Gospodarki Wodnej w Katowicach, jako nowy administrator zbiornika złożył do tamtejszej Prokuratury Okręgowej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w sprawie – m.in. sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia w postaci realnej katastrofy budowlanej, niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień w związku z podjęciem decyzji o realizacji inwestycji. Śledztwo ostatecznie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej, która umorzyła je we wrześniu 2019 r. z powodu braku znamion czynu zabronionego i danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu.

Istniało realne ryzyko przerwania tamy w Wilkowicach

Na realne zagrożenie przerwania tamy nie trzeba było jednak długo czekać. W maju 2019 r. podczas gwałtownych ulew zbiornik błyskawicznie wypełnił się wodą, a sytuacja była na tyle poważna, że sztab kryzysowy w Wilkowicach zarządził ewakuację mieszkańców. Mimo to, władze gminy zaskarżyły decyzję Regionalnego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego z czerwca 2019 r. dotyczącą demontażu tamy. Ze względu na toczące się postępowania administracyjne, prace rozbiórkowe rozpoczęły się w 2021 r.

Śląski Zarząd Melioracji przestał istnieć, nadzór budowlany nakazał rozbiórkę tamy

1 stycznia 2018 r. w związku z reformą prawa wodnego przestał istnieć Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, a jego następcą prawnym został Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej (RZGW) w ramach Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Pięć miesięcy później nowy administrator zbiornika złożył do Prokuratury Okręgowej w Katowicach zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, czyli „sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia w postaci realnej katastrofy budowlanej inwestycji”. Śledztwo zostało umorzone we wrześniu 2019 r.

Czytaj też: Mazurska śluza Guzianka otwarta po remoncie. Zabytek łączy dwa jeziora

Wcześniej, w maju 2019 r. na terenie gminy doszło do zdarzenia stanowiącego bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia mieszkańców. Po dwóch dniach obfitych opadów doszło do błyskawicznego, niekontrolowanego przyboru wody w korycie potoku Wilkówka, a tym samym w czaszy zbiornika. Co prawda woda nie przelała się przez koronę zapory, jednak powołany wówczas sztab kryzysowy podjął decyzję o ewakuacji ludności.

Po tym zdarzeniu, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Katowicach zlecił przeprowadzenie badań i obliczeń geotechnicznych mających na celu określenie utraty stateczności korpusu zapory w Wilkowicach. Kontrola i postępowania administracyjne zakończyły się w czerwcu 2019 r. wydaniem decyzji przez Śląski Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego nakazującej rozbiórkę zapory.

Nieprawidłowości na wielu etapach inwestycji

Zdaniem NIK, liczba zmian w projekcie i analiza przeprowadzona przez ekspertów po wybudowaniu tamy wskazują na to, że dokumentacja projektowa w pierwotnym kształcie zawierała istotne braki i błędy. Jej opracowanie zlecono jednak profesjonalnej firmie z doświadczeniem w tej dziedzinie, mającej już w dorobku kilkanaście inwestycji o podobnym charakterze. W ocenie Izby, władze gminy nie mogły przewidzieć, że zaproponowane rozwiązania okażą się niedoskonałe, a inwestycja zakończy się fiaskiem. W ocenie Izby za błędy popełnione podczas jej projektowania i realizacji odpowiada nieistniejący już Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach. Należyte wykonanie inwestycji w istniejących warunkach terenowych i geologicznych wymagało najwyższej staranności na wszystkich etapach – projektowania, realizacji i eksploatacji, której nie dochowano. W efekcie doszło do utraty 6 mln zł, które przeznaczono na prace budowlane. 

8 milionów złotych z publicznych pieniędzy wyrzuconych w błoto

Łączny koszt budowy i demontażu zapory to ponad 8 mln zł, nie licząc kwot wydawanych na ekspertyzy i badania przeprowadzane w trakcie funkcjonowania tamy. Na samą rozbiórkę zbiornika, która zdaniem NIK była racjonalna ze względu na konieczność zapewnienia mieszkańcom bezpieczeństwa, wydano ponad 2 mln zł.

Gigantyczna Ursa z Finlandii zaczęła pracę na Mierzei Wiślanej. Jest jak odkurzacz

Czytaj też:

Listen on Spreaker.
Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej