BUDMA 2017. Budownictwo w oczekiwaniu na poprawę koniunktury
Tegoroczne "święto" branży budowlanej, jakim bez wątpienia są targi Budma w Poznaniu, będzie przebiegało raczej w minorowych nastrojach.
Zamiast wyczekiwanego przez nią ożywienia, mamy bowiem recesję. Świadczą o tym fatalne dane GUS dotyczących produkcji budowlano-montażowej. Choć chyba bardziej adekwatne byłoby określenie „dramatycznie słabych”, bo w ubiegłym roku była ona aż o ponad 14 proc. niższa w porównaniu z rokiem 2015! To ważny wskaźnik, bo pokazuje stan koniunktury. Od niej zależy zaś nie tylko zatrudnienie w branży, ale także płace.
Spadek nowych inwestycji
Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest wyhamowanie inwestycji, przede wszystkich publicznych. Ekspert portalu RynekPierwotny.pl Andrzej Prajsnar podkreśla, że wiele przetargów opóźniło się z powodu zmian w Prawie zamówień publicznych. Jednak – zdaniem tego eksperta – o wiele bardziej dotkliwe dla „budowlanki” są opóźnienia związane z wykorzystaniem funduszy unijnych. Budowlańcy najpewniej wciąż wierzą, że jest to sytuacja przejściowa, bo pieniądze z poprzedniej perspektywy unijnej już się skończyły, a nowej – do 2020 r. - dopiero są dystrybuowane. A przypomnę, że Polska ma otrzymać 82,5 mld euro, z czego 24,3 mld euro zostanie przeznaczone na infrastrukturę, czyli w znacznej części na rynek budowlany.
Wzrost upadłości firm budowlanych
Tymczasem, z rynku napływają sygnały, które mogą świadczyć o tym, że najbliższa przyszłość branży budowlanej wcale nie wygląda różowo. Ubezpieczyciel należności handlowych Euler Hermes (Grupa Allianz) doliczył się na podstawie danych z Monitora Sądowego i Gospodarczego, że tylko w listopadzie upadło 21 spółek budowlanych. Jednak rok wcześniej było ich „tylko” 12, więc można mówić o gwałtownym wzroście liczby upadłości firm budowlanych. Tomasz Starus z zarządu Euler Hermes zwraca uwagę, że nie miała znaczenia specjalizacja – upadały zarówno firmy budownictwa ogólnego, kubaturowego, jak i budownictwa wyspecjalizowanego – w tym nie tylko drogowego, ale także np. budownictwa obiektów wodnych, kanalizacyjnych i przesyłowych. Według Tomasza Starusa, największe kłopoty mają lokalne firmy. Zlecenia „zabierają” im bowiem potentaci budowlani. Do tej pory koncentrowali się na największych zleceniach infrastrukturalnych, ale ponieważ jest ich niewiele, nie gardzą małymi kontraktami.
Nadzieja w mieszkaniówce
Na szczęście – póki co - mniejsze firmy wciąż mogą liczyć na inwestorów mieszkaniowych. Ubiegłoroczne statystyki GUS wskazują na ich dużą aktywność. Dobra koniunktura w mieszkaniówce może jednak nie potrwać długo, bo o kredyt mieszkaniowy jest trudniej, a rynkowa kroplówka w postaci dopłat do kredytów w programie „Mieszkanie dla młodych” wkrótce przestanie się sączyć. Ponadto możliwy jest wzrost stóp procentowych. A wyższe stopy to także wyższe odsetki od lokat bankowych, a więc i spadek atrakcyjności inwestycji w mieszkania na wynajem. Pocieszeniem może być to, że rząd zamierza wspierać budownictwo mieszkaniowe, przede wszystkim czynszowe. O tych zamierzeniach będą mówili w czasie Forum Gospodarczego Budownictwa i Architektury na Budmie (w pierwszym i drugim dniu targów) minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk oraz jego zastępcy: Kazimierz Smoliński i Tomasz Żuchowski. Muratorplus będzie relacjonował to wydarzenie.
Zapraszamy do dyskusji! Co Waszym zdaniem może wpłynąć na poprawę koniunktury w budownictwie?