Ceny akcji na GPW coraz bliżej dna

2008-04-04 18:47

W marcu jak w garncu - to powiedzenie dobrze oddaje sytuację na warszawskiej giełdzie w ubiegłym miesiącu. Nerwowych sesji znów nie brakowało, ale bilans dla inwestorów, mierzony zmianą wartości głównych indeksów, okazał się ostatecznie dodatni.

Pod koniec miesiąca czuć było wyraźną poprawę klimatu inwestycyjnego nie tylko na GPW, ale także na całym świecie. Ostatniego dnia marca indeks WIG20 zbliżył się już na niespełna 0,7 proc. do psychologicznej bariery 3000 pkt. Czy uda się ją pokonać na trwałe? Na takie prognozy za wcześnie, choć warto zwrócić uwagę, że złe wieści z zagranicy nie znajdują już tak gwałtownego przełożenia na rodzimą giełdę. To pozwala mieć nadzieję, że dno notowań (nawet jeśli ceny akcji jeszcze przejściowo spadną) jest już blisko.
Marzec nie był już jednak tak udany dla akcjonariuszy firm budowlanych, jak luty. Wtedy WIG-Budownictwo wzrósł o ponad 7 proc., teraz zmiana wartości subindeksu była symboliczna (0,03 proc.), a wyraźne wzrosty zaliczyły raczej mniejsze spółki, takie jak Remak, Prochem czy ABM Solid. Lepsze humory - zwłaszcza w drugiej połowie miesiąca - mogli mieć za to posiadacze papierów wybranych deweloperów. Wyróżniło się zwłaszcza GTC, którego kurs po czterech miesiącach spadków (w sumie o 35 proc.) zaliczył efektowne odbicie. Potencjalnie dobre wieści dotarły też do akcjonariuszy LC Corp i Ganta (czytaj poniżej).

Najlepsi i najsłabsi przedstawiciele sektora budowlanego i deweloperskiego w marcu
  wzrosty (w proc.)  spadki (w proc.)  Indeksy (zmiana w proc.)
 Remak  +13,2  Warimpex  -13,3  WIG-Budownictwo  +0,03
 Prochem  +13,0  Star Devel.(NC)  -13,6  WIG-Deweloperzy  +2,27
 GTC  +11,5  JW. Construction  -13,9  WIG  +1,03
 LC Corp  +7,9  Orco Property Group  -14,4  WIG20  +1,82
 ABM Solid  +6,7  Gant Development  -14,5  mWIG40     +0,99

NC - spółka notowana na rynku NewConnect
Spośród firm stricte budowlanych, dość niespodziewanie w ubiegłym miesiącu najsilniej - bo o ponad 13 proc. - wzrosły notowania Remaku. Gros zwyżki to efekt otrzymania przez firmę wartego 24,5 mln zł (ok. 10 proc. ubiegłorocznych przychodów) zlecenia na wykonanie prac montażowych w Elektrowni Bełchatów. Dla Remaku 2008 rok - według deklaracji zarządu - ma się już zakończyć dodatnim wynikiem finansowym (poprzednie trzy lata kończono pod kreską), choć przychody na pewno będą niższe (nieoficjalnie zarząd szacuje je na 150 mln zł) z powodu zakończenia realizacji wartego w sumie 180 mln zł długoterminowego kontraktu na budowę sieci
kanalizacyjnej w Opolu. Prezes Marek Brejwo optymistycznie liczy na 2-3 proc. rentowność netto, co oznaczałoby ok. 3-4,5 mln zł czystego zysku. Wspomniana poprawa nastrojów na giełdzie od razu znalazła odzwierciedlenie w większym zainteresowaniu akcjami firm, dopiero wybierających się na parkiet. W sumie w marcu udało się sfinalizować pięć ofert publicznych, z tym że we wszystkich przypadkach oczekiwania cenowe zarządów inwestorzy dość szybko zweryfikowali, stąd ustalano je zwykle w dolnej granicy tzw. widełek (przedziału cenowego). Najbardziej zaskakujące było jednak to, że sporym wzięciem cieszyły się walory Unibepu - firmy budowlano-deweloperskiej, która ostatecznie ze sprzedaży 7,9 mln

Wyniki i prognozy Unibepu   (w mln zł)
   2007   2008 P  
 przychody  401  670
 wynik netto    11,5    24
                                                                             P - prognoza
akcji uzyskała 71 mln zł. Łatwo jednak nie było, także przez nieszczęśliwy wypadek - dosłownie w przeddzień rozpoczęcia zapisów zawaliła się jedna ze ścian w galerii handlowej Alfa w Białymstoku. Generalnym wykonawcą inwestycji jest Unibep. Spółka zachowała jednak zimną krew, nie odwołała emisji, przesunęła jedynie zapisy o kilka dni, by dać inwestorom (i sobie też) czas na rozwianie wszelkich wątpliwości. Środki, pozyskane przez firmę z emisji akcji mają pójść na zakup gruntów pod projekty deweloperskie, a także na m.in. budowę zakładu produkcji budynków o lekkiej konstrukcji.

Poprawa w Remaku

 

 

 

 

 

 

 

 

Nowicjuszom trochę łatwiej
Tymczasem na razie, z ofertą nie spieszy się inny deweloper - warszawski Marvipol. Szczegółów IPO nie przedstawiło też na razie Elmo, firma zajmująca się budownictwem infrastrukturalnym, m.in. w obszarze energetyki i drogownictwa.
W ubiegłym miesiącu uwaga inwestorów kierowała się w stronę deweloperów, których subindeks, pod przemożnym wpływem GTC, zaliczył pierwszy miesięczny wzrost od października 2007 r. I to pomimo kasandrycznych prognoz, jakie dla środkowoeuropejskich rynków nieruchomości (głównie Polski, Czech i Węgier) przedstawili analitycy zagranicznego banku inwestycyjnego Morgan Stanley i prestiżowej organizacji Royal Institution of Chartered Surveyors (RICS). W swoim raporcie wieszczą oni kryzys, spowodowany szybko rosnącymi stopami procentowymi (w regionie zaczęto je podnosić już kilka miesięcy temu, tymczasem w strefie euro czy w Szwajcarii pozostają one stabilne, a w Anglii spadają), a tym samym - rosnącymi kosztami kredytu. Z jednej strony ma to się przekładać na mniejszą zdolność kredytową klientów, z drugiej - na wyższe tzw. stopy kapitalizacji, które uderzą w wyniki deweloperów.

Strach ma wielkie oczy
Skala pierwszego zjawiska jest chyba jednak przeceniana: znacząca bowiem część hipotecznego zadłużenia Polaków denominowana jest w walutach obcych (głównie we franku szwajcarskim), co przy wspomnianych stabilnych stopach procentowych w Szwajcarii (w przyszłym roku powinny one spadać) i umacniającym się złotym powoduje, że nie ma raczej mowy o włączaniu sygnału alarmowego.

Druga kwestia - wzrost stóp kapitalizacji - jest natomiast faktem, choć na razie negatywnie przełożył się na rezultaty akurat zagranicznego, a nie rodzimego dewelopera (chodzi o austriacki Immoeast). Stopa kapitalizacji to wskaźnik, który pokazuje relację rocznego dochodu z wynajmu nieruchomości do jej wartości rynkowej. Przy niezmieniających się (lub rosnących wolniej od stóp kapitalizacji) stawkach za wynajem, wyceny powierzchni komercyjnych (biurowców czy centrów handlowych) spadają. Konsekwencją jest konieczność przeszacowania w dół wartości aktywów firm.

Taki zabieg negatywnie odbił się na wynikach Immoeast. W trzecim kwartale roku obrotowego 2007/2008 (okres od 1.11.07 - 31.01.08) spółka zanotowała stratę operacyjną w wysokości 94,8 mln euro i stratę netto równą 57,1 mln euro. Wszystko przez wspomniane przeszacowanie, które "zabrało" ponad 90 mln zł z zysku operacyjnego. Nic więc dziwnego, że bezpośrednio po publikacji raportu, kurs spółki spadł do najniższego poziomu w historii notowań na GPW, a kiepsko w ub. miesiącu radzili sobie też inni zagraniczni przedstawiciele branży: Orco i Warimpex.

Tymczasem jakby nigdy nic, w marcu silny wzrost zanotowało GTC. Przyczyniły się do tego optymistyczne wypowiedzi Mariusza Kozłowskiego, członka zarządu spółki, który przypomniał, że zjawisko subprime mortgage (czyli kredytów hipotecznych o niskim zabezpieczeniu, które wywołały kryzys za oceanem) jest u nas marginalne, a po dość słabym czwartym kwartale 2007, od początku roku 2008 spółka obserwuje ożywienie wśród kupujących. Ile w tym prawdy, a ile myślenia życzeniowego, przekonamy się już w połowie maja, kiedy spółka opublikuje raport za pierwszy kwartał.

Pod koniec miesiąca z dobrej strony inwestorów postanowił się przypomnieć Leszek Czarnecki, główny akcjonariusz wrocławskiego LC Corp. Na łamach "Pulsu Biznesu" zadeklarował wydanie nawet kilkudziesięciu mln zł na zakup akcji spółki z rynku po to, by wesprzeć mocno zdołowany kurs (od debiutu spadł o ponad 60 proc.), a przy okazji poprawić swój mocno nadszarpnięty wizerunek wśród inwestorów. To wystarczyło, by wywołać entuzjazm graczy - w kilka sesji akcje LC Corp odrobiły ze sporą nawiązką straty, poniesione w pierwszej połowie marca. Warto przy okazji przypomnieć, że podobne kroki (czyli zakupy akcji), czynione przez Józefa Wojciechowskiego, głównego akcjonariusza J.W. Construction, nie przyniosły jak do tej pory pożądanego skutku. Znany biznesmen wydał od sierpnia 2007 ok. 45 mln zł na akcje spółki, tymczasem kurs zamiast iść w górę, wciąż nie może wyrwać się z trendu spadkowego.

Czarnecki lepszy od Wojciechowskiego

W marcu udało się to walorom Ganta, które jeszcze 9 miesięcy temu wyceniano po 100 zł za sztukę, a 26 marca tego roku znalazły się na poziomie 36 zł. Słowa jednak nic nie kosztują, więc prezes spółki Dariusz Małaszkiewicz, również zapowiedział kupowanie akcji kierowanej przez siebie firmy. Tyle że za jej własne pieniądze (tzw. buy back). Szkopuł w tym, że spółka nie ma w gotówce deklarowanych przez prezesa kilkudziesięciu milionów zł, które miałyby pójść na skup. Po ledwie kilku dniach wersję zmieniono na 5-10 mln zł i nadzieję na kolejne miliony już z tegorocznych zysków. Jakkolwiek będzie - źle to świadczy o wiarygodności zarządu. Inwestorów bardziej zadowoliłoby chyba zainwestowanie tych środków w powstające czy planowane projekty. Zwłaszcza, że finansowanie bankowe jest coraz droższe, a klienci szukają raczej mieszkań już gotowych, a nie przysłowiowej dziury w ziemi. 

Najnowsze rekomendacje dla spółek budowlanych i deweloperów

data spółka autor zalecenie zmiana wycena zmiana
28.03  GTC

UniCredit

 kupuj     44  
20.03  Rafako Erste Bank  trzymaj       8,1  
16.03  Pol-Aqua DM IDM  kupuj      92  
12.03  Polnord DM IDM  kupuj    225,3  
11.03  Polimex DM PKO BP  trzymaj        8,3  
10.03  Polimex DM IDM  trzymaj       8,08  
6.03  GTC DI BRE  kupuj     42,88  

Materiał komentuje marzec 2008, wykresy źródło - giełga.onet.pl 

Spadki cen wyhamowały

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej