Autostrady i ekspresówki budowane bez kontroli
Oczywiście nie wszystkie, ale NIK nie wystawiła dobrej oceny GDDKiA, która nie poradziła sobie z kontrolą jakości dróg budowanych w Polsce w latach 2008-2011. To oznacza wysokie koszty budowy tych dróg ze względu na remonty, chociaż jak wszyscy pamiętamy, GDDKiA chwaliła się wówczas oszczędnościami w kontraktach podpisywanych dużo poniżej kosztorysów inwestorskich.
Jak podała NIK w swoim raporcie, żadna z dróg oddanych do ruchu w latach 2008-2009 nie była objęta przez GDDKiA monitoringiem jakości. Potem sytuacja zaczęło się nieco poprawiać, ale system kontroli dopiero został wdrożony w pełni w roku 2011. NIK podała, że bez nadzoru zostało wybudowanych 834 km autostrad i dróg ekspresowych (to 40% oddanych do użytku od roku 2008 do marca 2013). Wady i usterki wystąpiły na ponad 70% odcinków zbadanych przez NIK. Do kosztów trzeba też dodać niewłaściwie opracowane dokumentacje projektowe, co stało się podstawą uzasadnionych roszczeń wykonawców na kwotę 63 mln zł, którzy byli zmuszeni do wykonania dodatkowych robót i prac naprawczych.
Podczas tzw. pierwszej perspektywy finansowej z UE na budowę dróg ekpresowych i autostrad Polska przeznaczyła 10 mld euro. W kontrolowanym przez NIK okresie, GDDKiA podpisała 181 umów na realizację inwestycji drogowych na kwotę 76,5 mld zł. Raport NIK jest miażdżący – Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych przystępując do realizacji „Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2008-2012” nie miała przygotowanych procedur, systemu monitorowania jakości robót budowlanych ani odpowiednio wyposażonych laboratoriów drogowych do przeprowadzania badań kontrolnych materiałów budowlanych wykorzystywanych w pracach drogowych. Do końca 2009 GDDKiA nie prowadziła żadnego monitoringu jakości robót i nie egzekwowała przekazywania informacji o liczbie i wynikach badań przeprowadzonych przez laboratoria drogowe.
Pierwsze tzw. mobilne laboratoria GDDKiA pojawiły się w 2008 roku, a stacjonarne, przestarzałe laboratoria nie wykonywały wszystkich badań. Sytuacja w laboratoriach drogowych zaczęła się poprawiać dopiero od 2009 i GDDKiA musiała sporo zainwestować w zmiany – ponad 100 mln zł. Przede wszystkim zwiększono liczbę etatów i utworzono 23 laboratoria polowe, umożliwiające wykonanie badań prawie na placu budowy. Z czasem doposażono w potrzebny sprzęt laboratoria drogowe, a także rozpoczęto budowę nowych i modernizacje dotychczasowych siedzib. W sumie po 2009 roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych zainwestowała w laboratoria.
I jakie mamy te nowe drogi skontrolowane (30 inwestycji z 124) przez NIK? Są oczywiście obarczone wadami i usterkami, nawet takimi, które wymagają już remontów: spękana i nierówna nawierzchnia, braki asfaltu, niewłaściwie wykonana nawierzchnia bitumiczna. Trzeba przy tym dodać, że wymienione usterki na 30% drogach wystąpiła w okresie od 3,5-13,5 miesiąca po oddaniu do użytku, zdarzyły się też i takie, które wyszły na jaw jeszcze przed oddaniem drogi do użytku (np. fragmenty drogi S8 Piotrków Trybunalski – Warszawa, drogi S17 Kurów – Lublin Piaski oraz na autostradzie A1 Pyrzowice – Maciejów – Sośnica). NIK zauważyła, że GDDKiA mocno karała wykonawców za wykryte błędy, ale nie wyciągała konsekwencji wobec Inżynierów Kontraktów za brak nadzoru, chociaż mogła używać umownych narzędzi w postaci żądania od nich odszkodowań.
Faktem jest, że GDDKiA zaczęła wyciągać wnioski z realizacji swoich inwestycji. Skończyła się presja czasu na EURO 2012 i drogi buduje się teraz wolniej, dokładniej przygotowuje inwestycje, lepiej sprawdza wykonawców, wybiera miejmy nadzieję najlepsze, i wcale nie najtańsze technologie budowy. Ale co się stało to, to się stało. Pewnie jeszcze nie raz usłyszymy o niedawno wybudowanych drogach ekspresowych i autostradach, które właśnie zamknięto z powodu remontu i znowu przypomni się GDDKiA jej poczynania...
.