Rok do EURO: martwmy się o wizerunek Polski, a nie o infrastrukturę

2011-05-17 12:34
Andrzej Bogucki PL.2012
Autor: brak danych

Rozmowa z Andrzejem Boguckim, członkiem zarządu, wiceprezesem ds. infrastruktury w spółce PL.2012

Kiedy rozmawialiśmy dwa lata temu miał Pan pretensję do opinii publicznej, że EURO 2012 jest postrzegane wyłącznie poprzez oczekiwania co do infrastruktury. I chyba nic się w tym obszarze nie zmieniło...- Niestety. Prawda jest taka, że część winy za takie postrzeganie EURO 2012 możemy wziąć na siebie, ,ale z drugiej strony w znaczny sposób debata publiczna została sformatowana przez media właśnie do stadionów i autostrad niezależnie od nas . Dla większości, organizacja takiej imprezy to jest infrastruktura. Oczywiście, wszyscy chcielibyśmy tej infrastruktury mieć jak najwięcej, jest ona potrzebna i co do tego nie ma wątpliwości. Daleki jestem jednak od twierdzenia, że cokolwiek powinniśmy robić na pokaz i daleki byłbym od twierdzenia, że powinniśmy to robić, jak to się mówi - „na EURO”. W prasie czytamy, że nie wszystkie autostrady będą „na EURO”, to znaczy, że po EURO to już nic nie będzie? Ciężko się przebić z inną wiadomością. To jest trochę tak jak z obecnie toczącą się dyskusją o bezpieczeństwie w kontekście EURO. A trzeba pamiętać, że profil kibica reprezentacji narodowej jest inny niż klubowy, co nie zmienia faktu, że mamy problem i zajmujemy się nim od dawna, a nie dopiero teraz. Ta infrastruktura rzeczywiście musi być, bo jej po prostu potrzebujemy, ale też powinniśmy do tego podejść zdroworozsądkowo, przeanalizować co możemy zrobić, a czego nie w kontekście Euro 2012. My od samego początku staraliśmy się stworzyć program przygotowań do Turnieju – bo takie jest nasze zadanie - w sposób racjonalny.. Nasz program dotyczył tych części infrastruktury, które rzeczywiście są niezbędne, ale które niekoniecznie po wybudowaniu będą zapewniać płynne przemieszczanie się potoków ludzkich. Nigdzie na świecie nie ma tak, że w przypadku dużej imprezy masowej, na przykład dojazd do stadionu jest bezproblemowy. Stoi się nawet i 2 godziny w korku, jeśli ktoś zdecydował się jechać własnym samochodem. Dlatego ludzie starają się przemieszczać do pewnego miejsca środkami transportu publicznego, a potem po prostu idą na piechotę. I to jest ta inna jakość, inna kultura, ale też i sposób organizacji. My, spółka PL.2012, nie mówimy już o tym, jaka jest infrastruktura, to już przeszłość. Teraz infrastruktura się buduje, ta która będzie skończona to będzie skończona. Są określone jasne priorytety – to 83 inwestycje o wartości 94 miliardów złotych. I to się dziś dzieje – blisko 80% tych projektów jest dziś w fazie realizacji na budowach w całym kraju. Polska jest dziś największym placem budowy w Europie. Dziś dla nas najważniejsze są kwestie organizacyjne w kontekście tego, co będzie gotowe na Euro. Bo musimy przygotować się na różne scenariusze, przede wszystkim komunikacyjne, ale nie tylko.

Chodzi o organizację?- Ten aspekt jest niezwykle ważny. To będzie przecież przemieszczanie się w miastach i pomiędzy nimi dziesiątków tysięcy ludzi. Ludzi, którzy nie znają topografii tego miasta, więc trzeba im pomóc poprzez dobrą informację, ale też przez specjalne oznakowanie na przykład.. Będą to też ludzie niekoniecznie znający język, więc potrzebne są osoby, które im pomogą – czyli wolontariusze. Dla wielu to będzie pierwsza wizyta w naszym kraju, więc potrzebne im będzie poczucie bezpieczeństwa. Ale to nie ma być bezpieczeństwo zapewnione przez kordony policji, która będzie ich oddzielała „od tłumu dzikusów”. Oni mają się poruszać, tak jak u siebie przy okazji takiej imprezy. Policja i służby bezpieczeństwa mają być widoczne, ale nie może to być obecność agresywna, wręcz przeciwnie, policjant ma się uśmiechać do tego przyjezdnego. A na pewno kibiców przyjedzie dużo. Dotychczas bywało tak, że w strefie fanów przebywało mniej więcej 2-3 razy więcej ludzi niż pojemność miejscowego stadionu. Oczywiście, jesteśmy krajem nieco egzotycznym dla reszty Europy. I tu jest kolejny element, o którym my dzisiaj mówimy – to jest aspekt promocyjny, pokazujący również wizerunek naszego kraju jako normalnego europejskiego kraju. Rozmawiam z ludźmi, którzy odwiedzają Polskę w różnych sprawach biznesowych, większość z nich już za drugim, trzecim razem bardzo dobrze się tu czuje i potem przyjeżdżają już chętnie, stają się naszymi ambasadorami. Tylko dobrze by było, żebyśmy sami stali się ambasadorami naszego kraju i tego mi brakuje. Tym oczekiwaniom co do infrastruktury zmieniłbym nieco kurs, mamy dzisiaj bowiem zupełnie inny stan przygotowań i jesteśmy na zupełnie innym etapie.

Andrzej Bogucki, wiceprezes ds. infrastruktury w Spółce PL.2012
Autor: Monika Czechowska, redaktor Muratorplus.pl Andrzej Bogucki, wiceprezes ds. infrastruktury w Spółce PL.2012

Czyli powinniśmy przestać martwić się o infrastrukturę, a zacząć martwić się o wizerunek Polski?- Dokładnie. To czego nam dzisiaj potrzeba to - gościnność. Mówimy o sobie bowiem, że jesteśmy gościnni, tylko że bardzo chętnie zapraszamy do naszych domów przyjaciół, natomiast obcych staramy się trzymać jak najdalej. Brakuje też gościnności w sferze komercyjnej. Na przykład taki konduktor w pociągu czy sprzedawca - trochę boją się świata zewnętrznego, a powinni się na niego otworzyć. A idąc ulicą, ilu widzimy ludzi uśmiechających się? Zdecydowanie brakuje nam uśmiechu, takiego uzewnętrznienia przyjaznego nastawienia. W innych krajach bardzo często mi się zdarza, że jak z kimś nawiążę kontakt wzrokowy, to ta osoba uśmiecha się do mnie. Nic nie ma w tym zdrożnego, jest niezobowiązujące, a jakże inaczej odbieramy uśmiech niż ponure oblicze. Chcemy pod tym względem doszkalać, jak my to nazywamy – serwis publiczny: konduktorów, taksówkarzy, sprzedawców, hotelarzy itp. To projekt Akademia EURO współfinansowany ze środków UE. Podobnych inicjatyw związanych z tworzeniem odpowiedniej jakości obsługi naszych gości w czerwcu 2012 (ale też po Turnieju) realizujemy więcej.No i jeszcze niezwykle istotne - bezpieczeństwo. To wymaga współpracy bardzo wielu służb. Dlatego działa Komitet ds. Bezpieczeńśtwa, który integruje pracę tych wszystkich podmiotów.Ważne jest też ogólne nastawienie społeczne do tej imprezy. Ja bym chciał, żeby ktoś mnie nie pytał: a co TY robisz przy tym EURO, ja bym chciał żeby pytanie brzmiało: co MY robimy? Dobrze by było, żeby ludzie w końcu poczuli współwłasność tego projektu, żeby poczuli się gospodarzami imprezy. Bo to jesz NASZE EURO, a nie ICH EURO. Naprawdę mamy szansę zyskać bardzo wielu przyjaciół, którzy będą chcieli ponownie odwiedzić Polskę, jeżeli po NASZYM EURO będą mieli wspomnienia, że było fajnie.

Ja jednak Panu nie odpuszczę rozmowy o infrastrukturze, ale obiecuję - nie o autostradach. Z pozycji organizatora takiej imprezy najważniejsze są stadiony…- Stadion Narodowy miał być gotowy na koniec czerwca i będzie gotowy. Trzeba jednak pamiętać, że czeka go jeszcze cały proces odbiorów. W sierpniu odbędą się już na nim dwie imprezy, kolejne we wrześniu i październiku. Oczywiście, pewne rzeczy będą kończone w trakcie. Żeby stadion mógł być użytkowany, to wcale nie musi być zrobiona cała infrastruktura wewnątrz. Stadion warszawski jest o tyle wyjątkowy, że są tam ogromne powierzchnie komercyjne, które będzie można zamknąć i nie wykańczać w środku. Jednak szczerze mówiąc, nawet gdyby były jakieś drobne poślizgi na którejś z tych trzech inwestycji, to one w żaden sposób nie zagrażają imprezie. Stadiony będą na 100 procent gotowe w tym roku. UEFA wymaga, żeby na takich obiektach był przeprowadzony sezon ligowy. Tak będzie w przypadku Gdańska i Wrocławia, bo na nich mecze rozgrywać będą kluby Lechii i Śląska. Z tym, że rozgrywki ligowe nie przyciągają u nas tak wielu kibiców, więc trudno będzie przetestować te stadiony przy pełnym obciążeniu na ponad 40 tysięcy widzów. Natomiast stadion warszawski, który nie ma swojej drużyny klubowej, będzie miał dużo innych imprez. Jest jeszcze wymóg, żeby odbyły się tam mecze reprezentacji narodowej, ale to już zależy od PZPN. W Gdańsku pierwszy mecz planowany jest 9 czerwca, we wrześniu w Warszawie, we wrześniuwystartuje Wrocław. Jeśli chodzi o stadiony, dzisiaj nie ma żadnego zagrożenia. Jak zaczynaliśmy było dużo trudniej.

Uważa Pan, że podczas EURO wcale nie drogi, autostrady i kolej będą najważniejszą infrastrukturą komunikacyjną...- Ważne są lotniska, ale również ze względu wizerunkowego. Ci najważniejsi, którzy kreują opinię, z pewnością będą do nas latać. Mieliśmy dużo zamieszania z lotniskiem w Poznaniu. Wreszcie pojawiła się decyzja środowiskowa, mało tego, już rozpoczęła się budowa części lotniczej portu, czyli drugiej drogi kołowania. Ta inwestycja była kluczowa dla tamtejszego lotniska. W Poznaniu będą rozgrywane tylko 3 mecze grupowe i nawet jeśli nie uda się na ten czas zakończyć powiększania części terminalowej, da się problem załagodzić rozwiązaniami tymczasowymi – takie rozwiązania były stosowane na przykład w Austrii. A budowa drogi kołowania trwa krócej niż jeden sezon budowlany, więc zdążą. We Wrocławiu bryła terminala jest już właściwie wykończona i trzeba przyznać, że to piękny obiekt. Też zdążą na czas. W Gdańsku jest bardzo napięty harmonogram do realizacji. Otwarcie terminala jest planowane tam na styku I i II kwartału przyszłego roku, a więc tak na granicy bezpieczeństwa. Z kolei w trakcie budowy jest już infrastruktura lotnicza i dla tej inwestycji nie ma zagrożenia. Tam, ze względu na czas, będzie konieczność sprawnego prowadzenia odbiorów, czyli dobrze przygotowanej dokumentacji dla nadzoru budowlanego, współpracy ze strażakami, bo ma ona bardzo dużo powiedzenia w tej sprawie, żeby nie okazało się nagle, że trzeba coś przerabiać. Czyli nawet lotnisko w Gdańsku znajdujące się na ścieżce krytycznej idzie do przodu.Tak więc o lotniska jestem spokojny. Ważne jest, w jaki sposób będziemy tam obsługiwać pasażerów i tu, oczywiście, powracamy do wątków z początku rozmowy, ot chociażby uśmiechniętego funkcjonariusza straży granicznej, niekoniecznie ubranego w mundur moro i z bronią… Ale może być lepiej i w Warszawie na przykład, w porównaniu z tym co było jeszcze dwa lata z obsługą pasażerów zaszła ogromna zmiana na korzyść. Czyli znów wracamy do kwestii organizacyjnych.

A jak stoimy z bazą hotelową?- Jeśli chodzi o bazę hotelową to właściwie jest ona wystarczająca, chociaż niektórzy mylnie postrzegają zasoby miast w tym obszarze. Na przykład Poznań, wbrew pozorom wcale nie ma tak dużo hoteli, tam są kwatery prywatne, fakt bardzo dobrze zorganizowane. Jeśli chodzi o Warszawę, to trzeba pamiętać, że odbędzie się tu mecz otwarcia oraz ćwierćfinał i półfinał, na które przyjedzie sporo osób. W związku z tym są inne wymagania w tej kwestii, ale Warszawa ma bardzo dobrą bazę hotelową. Pamiętajmy też, że baza noclegowa to łóżka nie tylko w samych Miastach-Gospodarzach, ale też w odległości 2 godzin jazdy od nich. I to dobrze, bo to oznacza, że Euro będzie się działo praktycznie w całej Polsce.

Czy Gdańsk nadal planuje wynajęcie statków pasażerskich dla powiększenia bazy hotelowej?- Moim zdaniem to nie ma sensu. Jak popatrzeć na Wybrzeże, to oni mają 200 tysięcy łóżek, również na kwaterach. To jest naprawdę dużo.

Skoro pojawił się nam wątek połączeń między miastami, to jak na EURO będzie wyglądało połączenie Warszawa - Wrocław, które obecnie jest tragiczne?- Fakt, że UEFA zadecydowała, że są pary Warszawa - Wrocław i Gdańsk - Poznań, jest z punktu organizacji imprezy bardzo dużym problemem dla nas – pierwotne ustalenia wyglądały inaczej. Drogi w rok nie da się zbudować, to co jest to jest i nic lepszego nie będzie. Połączenie kolejowe do Wrocławia? Są różne pomysły, ale wyłącznie przez Poznań, była mowa też przez Częstochowę.. Natomiast jeśli chodzi o połączenie Gdańska z Poznaniem, to rząd podjął decyzję, że wyłoży dodatkowe pieniądze na remont linii kolejowej łączącej oba miasta - i tam jest rzeczywiście wymagany tylko remont. Po remoncie powinno się udać zejść do mniej więcej 4-godzinnego połączenia, co wydaje mi się zdroworozsądkowe. Zakres tego remontu nie jest duży, już rozpisano przetargi, roboty można wykonać w ciągu jednego sezonu budowlanego, rozpoczną się jeszcze w tym roku i zostaną zakończone w marcu - kwietniu.

A wiadomo już, które centra treningowo - pobytowe będą miały zaszczyt gościć reprezentacje?- Mówi się na ten temat dużo, ale oficjalnie - niekoniecznie. Nadal obowiązuje lista 21 centrów. Mogę powiedzieć, że połowa z nich jest właściwie przygotowana.

Ale pewnie wszystkie czekają na decyzje, bo przecież te wybrane będą musiały jeszcze uzupełnić braki.- Szczególnie w infrastrukturze sportowej, bo jeśli chodzi o hotele, to powiedziałbym - są one w stanie właściwym. Trzeba jednak pamiętać, że eliminacje są dopiero na półmetku, w związku z tym nie wiadomo jeszcze kto będzie grał w finałach. Gdy znane już będą lokalizacje - w grudniu lub na początku przyszłego roku, bo w grudniu już będą znane biorące udział w EURO reprezentacje - dopieszczenie infrastruktury sportowej nie będzie tam wymagało więcej niż 3 miesiące. Poza tym nie będzie u nas mieszkało 16 drużyn. Na Ukrainie też jest kilka atrakcyjnych miejsc...

No właśnie, a co słychać na Ukrainie?- W Charkowie (42 tys. miejsc) i Doniecku (50 tys.) stadiony są gotowe. W budowie jest cały czas stadion na finał w Kijowie (77 tys.), będzie oddany prawdopodobnie na koniec roku. W budowie jest też mały (34 tys.) stadion we Lwowie. Lotnisko w Kijowie jest wielkim placem budowy. Lotnisko we Lwowie jest zamknięte i będzie całkowicie nowe... Przygotowania u nich też idą pełną parą.

Zdążą?- Nie mają wyboru...

Na rok przed EURO, może Pan powiedzieć „jest dobrze”...- Gdybyśmy mieli już wszystkie sprawy organizacyjne załatwione, to mógłbym tak powiedzieć.. Większość rzeczy, które mają być realizowane, jest realizowana zgodnie z harmonogramem. Bardzo dobrze układa się współpraca z miastami, tu się czuje, że jesteśmy w jednej drużynie. Miasta - gospodarze mają tę świadomość, że w trakcie imprezy będą nieprawdopodobnie promowane, bo codziennie praktycznie będą wymieniane w kilkuset stacjach telewizyjnych na całym świecie. Ale też miasta wiedzą, że są odpowiedzialne w pewnym sensie za promocję całego kraju. W każdym bądź razie na rok przed EURO jestem racjonalnym optymistą, ale wiem też, że wszystkich nas czeka jeszcze dużo pracy.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej