Ministerstwo będzie szkolić przyszłych budowlańców

2007-03-23 16:07

Brak rąk do pracy to ostatnio jedno z największych zmartwień firm budowlanych. Niespodziewanie, z pomocą przedsiębiorcom postanowiło przyjść Ministerstwo Budownictwa. Być może już jesienią zostanie uruchomiony cykl szkoleń internetowych e-learning, przysposabiających np. do prac wykończeniowych. Jak twierdzi Andrzej Aumiller, kurs to szansa zarówno dla przedsiębiorców, jak i osób nieposiadających zawodu, na który jest zapotrzebowanie.

Kto będzie mógł wziąć udział w projekcie e-learning?
Program będzie realizowany we współpracy z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej. Unia Europejska przeznacza część środków na przekwalifikowanie zawodowe. Obecnie, w Polsce jest wielu absolwentów liceów, szkół zawodowych czy techników, którzy nie mają zawodu, na który jest zapotrzebowanie. Sytuacja ta dotyczy w szczególności ludzi mieszkających na wsiach lub w  małych miasteczkach.  Osoby te potrafią jednak obsługiwać komputer czy Internet. I to między innymi do tego kręgu odbiorców skierowany jest nasz projekt.
Warte podkreślenia jest to, że szkolenie kierujemy także do kobiet, dla których w budownictwie również jest miejsce. Przykładowo, mogą się zajmować układaniem płytek czy paneli. Muszą jedynie wiedzieć, jak ta technologia wygląda. Już obserwujemy duże zainteresowanie programem, m.in. właśnie ze strony kobiet.

Jak będzie wyglądać nauka przez Internet?
Każdy, kto rozpocznie szkolenie, otrzyma od ministerstwa swój login. Resort budownictwa będzie posiadać własny serwer, przez który będą udostępniane lekcje. Ich program zamierzamy ustalić wspólnie z technikami. Stanowiłby on rodzaj kursu podyplomowego. Wkrótce zamierzam się spotkać z dyrektorami techników. Każda szkoła wyłoni ze swojego grona pedagogicznego najlepszych wykładowców z danych dziedzin, którzy nie tylko będą musieli się wykazać wiedzą, ale także komunikatywnością. Chodzi o to, żeby potrafili zainteresować słuchacza i w sposób zrozumiały przekazać swoją wiedzę, kiedy staną przed kamerą.
Według moich założeń, każda z lekcji powinna się kończyć testem. Na razie zastanawiamy się, jaki model weryfikacji wiedzy będzie najbardziej odpowiedni: czy to będzie test wielokrotnego wyboru, czy np. do uzupełnienia. Celem jego będzie sprawdzenie, czy kursant przyswoił program prezentowany podczas lekcji. Przykładowo, będzie musiał się wykazać znajomością materiałów budowlanych, klejów czy wylewek. Pytania będą się rotować. Zostanie również określony maksymalny czas odpowiedzi. Przystępując po raz kolejny do testu, uczestnik nigdy nie trafi na te same zadania, ułożone w tej samej kolejności. Pozytywny wynik testu przenosi kursanta do następnego etapu. Jeżeli okaże się, że uczestnik nie zaliczył sprawdzianu, będzie musiał powtórzyć lekcję, aż do skutku.
Ta faza kursu programowo trwałaby około trzech miesięcy. Niewykluczone jednak, że część osób będzie potrzebowała na realizację programu więcej czasu. Do lekcji będą poza tym dołączane prezentacje multimedialne, filmy. Powinny one przedstawiać najwyższej klasy specjalistów, którzy zademonstrują kursantom, jak się układa płytki, przygotowuje posadzki, tapetuje czy maluje. Uczeń będzie mógł oglądać filmy tak często, jak będzie chciał. Przygotowywaniem i opracowywaniem tych prezentacji multimedialnych zajęłaby się firma, która wygra przetarg. W Polsce jest kilka podmiotów, które są w stanie profesjonalnie to przygotować.
Po zaliczeniu lekcji, odbyłby się egzamin z wiedzy teoretycznej, również przez Internet. Mógłby mieć on miejsce w gminach lub technikach. Jeżeli jego wynik okaże się pozytywny, wówczas kursant będzie kierowany na zajęcia praktyczne. Przedsiębiorcy, którzy obecnie narzekają na brak pracowników, przyjmowaliby na staże osoby już teoretycznie przeszkolone. Oczywiście, firmy te trzeba też w jakiś sposób zachęcić. Mogą np. płacić stażystom mniejsze wynagrodzenie, a budżet państwa pokryje składkę ubezpieczeniową, świadczenia zdrowotne, podatek. Może warto pomyśleć o jakimś dodatkowym wsparciu w postaci pokrycia kosztów zakwaterowania? Jest to jeszcze kwestia do przedyskutowania, z przedsiębiorcami, którzy dzisiaj potrzebują pracowników.
Po zajęciach praktycznych odbyłby się ostateczny egzamin. Mogłyby go przeprowadzać Polska Izba Inżynierów Budownictwa albo NOT.

Jaki tytuł uzyska osoba, która ukończy szkolenie internetowe?
Kwestia ta jest jeszcze do ustalenia z ministerstwem edukacji. Oczywiście, uczestnik szkolenia nie otrzyma tytułu "technik budowlany". Osoba, która odbędzie kurs e-learning, oprócz matury, będzie miała certyfikat ukończenia szkolenia, a wraz z nim np. tytuł "posadzkarz", "tapeciarz", "malarz". Nazwy można jeszcze stworzyć. Czekamy na propozycje od budowlańców.

Czy nie jesteśmy jednak za mało zinformatyzowanym społeczeństwem?
Brak dostępu do komputera można rozwiązać. Gminy dysponują przecież salami komputerowymi, w których odbywały się szkolenia z obsługi komputerów. Może mogłyby je udostępnić na potrzeby e-learningu? Poza tym, dlaczego nie wykorzystać części środków unijnych na  zakup laptopów? Osoby biorące udział w kursie mogłyby dostać dotację na nabycie sprzętu. Ewentualnie istnieje jeszcze możliwość wypożyczenia komputerów do domu.

Czy nie boją się jednak Państwo małego zainteresowania e-learningiem? Czy nie trzeba zacząć od promocji zawodu budowlańca? W innych krajach UE przedstawia się jego zalety już na etapie nauczania początkowego...
Pracujemy nad tym. Obecnie prowadzimy rozmowy z arcybiskupem Sławojem Leszkiem Głódziem, których celem jest utworzenie duszpasterstwa dla budowlanych. Razem z przedstawicielami największych firm zastanawiamy się, co zrobić, żeby o tym zawodzie wreszcie mówiono w pozytywny sposób. Chcemy skończyć z mitem "gumowców", niskiej płacy i złych warunków. Co więcej, firmy coraz częściej rozumieją potrzebę podjęcia działań promocyjnych. Niewykluczone, że aby zachęcić do nauki internetowej, też trzeba będzie zorganizować kampanię promocyjną.

Dlaczego zatem warto wziąć udział w programie e-learning?
Zdobywanie wiedzy teoretycznej tą metodą może przynieść o 40 proc. lepsze wyniki, niż gdy uczeń siedzi w ławce i słucha miernego nauczyciela. Dla firm z kolei największą korzyścią jest oczywiście pozyskanie siły roboczej. Obecnie największy problem jest z pracownikami wykończeniowymi, a wynagrodzenie za te prace jest wysokie. W Warszawie stawki dochodzą już do 30 zł za godzinę. Nie powinno być ujmą kładzenie płytek, jeżeli chce się założyć rodzinę, wziąć kredyt hipoteczny, kupić mieszkanie. Ludziom trzeba zatem wskazywać tę drogę, mówić o szansach. A na szeroką skalę można tego dokonać właśnie przez Internet.

Kiedy miałoby się rozpocząć szkolenie?
Chciałbym, żeby program został uruchomiony we wrześniu albo w październiku 2007, z początkiem roku akademickiego.

Andrzej Aumiller
Autor: Ministerstwo Budownictwa Andrzej Aumiller
Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej