Certyfikacja energetyczna budynków, czyli dlaczego nie chcemy europejskiego prawa

2007-02-09 13:29
Projekt ustawy Prawo budowlane
Autor: Magdalena Stopa

Uprawnienia budowlane dla osób wykonujących zawód audytora energetycznego, obowiązkowa kontrola budów przez osoby, również legitymujące się uprawnieniami budowlanymi - to tylko niektóre z pomysłów Andrzeja Aumillera. Pod płaszczykiem kolejnych przepisów izbom budowlanym jest przekazywana władza, wzmacniająca i tak już silną ich pozycję - grzmi środowisko. Komu i dlaczego na tym zależy?

Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie ma. Informacje pochodzą z doniesień medialnych, docierają też z kuluarów obrad sejmowych oraz relacji uważnych obserwatorów. Skutki rządowych propozycji można jednak oceniać. Za sam audyt energetyczny do Izb: zarówno Inżynierów Budownictwa, jak i Architektów w ciągu dziesięciu lat miałoby trafić około 750 mln zł (to ekwiwalent 5 proc. wynagrodzenia za wykonany audyt - przyp. red.) - dowiedzieliśmy się za pośrednictwem Konfederacji Budownictwa i Nieruchomości. Ta informacja posłużyła w sierpniu 2006 roku jako jeden z argumentów, obalających rządowy projekt ustawy o systemie oceny energetycznej budynków. Przy czym szacunki dotyczyły tylko 5 mln budynków, a do zaudytowania - według GUS - jest ich około 13 mln. Projekt rządowy ograniczał dostęp do audytu, bowiem kandydatom na audytorów stawiał warunek przynależności do izb. Losy projektu, a co za tym idzie przekazania kontroli nad certyfikacją, w dalszym ciągu się ważą. Ale pewne jest to, że gdyby przyjęto rozwiązania, obecnie proponowane przez rząd, członkowie izb mieliby całkowity monopol w kreowaniu zawodu audytora oraz ogromny wpływ na rynek.

O propozycjach rządu

Obowiązek certyfikacji energetycznej budynków nakłada na nas przynależność do Unii Europejskiej, a dokładnie dyrektywa 2002/91/WE. Taka ocena to dla przedsiębiorców budowlanych i deweloperów swoisty doping do tworzenia lepszej jakości budynków, tj. takich, które będą zużywały mniej energii, nie będą niekorzystnie oddziaływać na środowisko, a nabywcom pozwolą na wymierne oszczędności. Dokument będzie wymagany dla obiektów, znajdujących się w obiegu rynkowym. W Polsce prace nad ustawą, wdrażającą postanowienia dyrektywy, rozpoczęto w roku 2003 i obligatoryjnie miała ona wejść w życie 4 stycznia 2006 roku. Nie weszła. Na prośbę polskiej strony termin wdrożenia dyrektywy odroczono. Szansa na finalizację prac pojawiła się w sierpniu 2006 roku, gdy rząd przedstawił skorygowany projekt ustawy - w wersji, dopuszczającej do zawodu audytora wszystkich chętnych z wyższym wykształceniem technicznym. Projekt, wraz z propozycją aktów wykonawczych miał trafić pod obrady Stałego Komitetu Rady Ministrów. Mimo akceptacji ze strony Komitetu Integracji Europejskiej i wskazania, że jest zgodny z prawem Unii Europejskiej, do Sejmu już nie trafił. Natomiast 28 listopada, na polsko-duńskiej konferencji promującej duńskie energooszczędne produkty, minister Aumiller poinformował, że ministerstwo zamierza wrócić do koncepcji wykorzystania w systemie oceny energetycznej budynków Izb: Inżynierów Budownictwa oraz Architektów. Tym samym chce zrezygnować z nowych rozwiązań ustawowych na rzecz nowelizacji istniejącego prawa budowlanego.

Posiedzenie Sejmu RP
Autor: Kancelaria Sejmu RP

Propozycja, która padła na posiedzeniu Komisji ds. nowelizacji prawa budowlanego 25 stycznia 2007 roku, była dla środowiska zaskoczeniem. W projekcie pojawił się bowiem zapis o stworzeniu kolejnego stanowiska, obwarowanego koniecznością posiadania uprawnień budowlanych. "Obowiązkową kontrolę budowy lub obiektu budowlanego może przeprowadzać, z upoważnienia właściwego organu nadzoru budowlanego, wyłącznie osoba zatrudniona w tym organie i posiadająca uprawnienia budowlane" (źródło: Projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo budowlane oraz niektórych innych ustaw wraz z projektem aktu wykonawczego, art. 59e, 2 listopada 2006 roku).

O szkolnictwie i innych zagrożeniach

Ograniczenie dostępu do wykonywania zawodu audytora energetycznego to przede wszystkim zagrożenie dla młodych ludzi. Wydaje się, że Izby - przeprowadzając postępowanie kwalifikacyjne - promują swoich członków. Z rzeszy inżynierów, kończących co roku studia (rokrocznie 32 tys.), uprawnienia budowlane otrzymuje tylko 7 proc., czyli niewiele ponad 2 tys. osób. Propozycje rządu mogą dziwić tym bardziej, że obecnie na rynku brakuje około 150 tys., a według nieoficjalnych źródeł nawet 300 tys. specjalistów.

Projekt ustawy, przedstawiony w sierpniu 2006 roku i przewidujący państwowy egzamin na audytora energetycznego, dawał też szansę intensywniejszego rozwoju samym uczelniom. Niektóre planowały bowiem studia podyplomowe w zakresie znakowania energetycznego oraz audytu. Studia te miały być równoważne dla szkolenia i egzaminu. Niepewna sytuacja, związana z brakiem ustawy, nie wystraszyła wszystkich. Obecnie trwają zapisy na kierunek "Budownictwo ekologiczne i energooszczędne" na Politechnice Białostockiej. - Czekamy, czy coś się wyjaśni w sprawie ustawy i rozporządzeń, związanych z zakresem oceny energetycznej budynków. Ale studia ruszą bez względu na to, już na przełomie marca i kwietnia. Zainteresowanie nimi jest spore - mówi dr inż. Irena Ickiewicz z Zakładu Fizyki Budowli Politechniki Białostockiej. - W projekcie ustawy, wprowadzającym egzamin państwowy, była mowa o tym, że osoby z wyższym wykształceniem, po skończeniu studium podyplomowego będą mogły przystąpić do egzaminu na audytora. W przypadku projektu dla Izb tego zapisu nie ma - komentuje Marcin Piotrowski, wiceprezes Konfederacji Budownictwa i Nieruchomości, sekretarz generalny Stowarzyszenia Producentów Wełny Mineralnej: Szklanej i Skalnej MIWO.

Kierownikiem studiów na Politechnice Białostockiej jest prof. dr hab. inż. Jerzy Pogorzelski z Instytutu Techniki Budowlanej. W latach 2004-2005 brał on udział w pracach nad przygotowaniem wstępnego projektu ustawy. O studiach podyplomowych, związanych z energooszczędnością, myślą też władze Wydziału Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska Politechniki Łódzkiej. Proponowany przez nich kierunek to "Termomodernizacja, audyting i certyfikacja energetyczna budynków". Podobny pomysł pojawił się na Politechnice Wrocławskiej.

Innym zagrożeniem, związanym z przekazaniem tak dużych kompetencji Izbom, jest dobrowolne ograniczenie wpływu rządu na kwestie energooszczędności w budownictwie. Obecnie sektor ten zużywa 40 proc. całej energii, wytwarzanej przez polską gospodarkę.

Jednocześnie Ministerstwo Budownictwa przygotowuje założenia do nowego projektu ustawy Prawo Budowlane. Zostały one przedstawione 15 stycznia 2007 roku.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej