Zamieniamy drogi na kolej, energetyka w blokach....startowych
Dzięki licznym inwestycjom w infrastrukturze drogowej i trochę w sportowej przez ostatnie 3 -4 lata budownictwo mogło się pochwalić dobrymi wskaźnikami. Drogi i autostrady w Polsce się kończą i o dynamicznym wzroście w tych segmentach możemy zapomnieć. Firmy budowlane, zgodnie ze strumieniem unijnych dopłat, stawiają teraz na kolej i energetykę.
Być może wartościowo budownictwo dalej będzie miało dobry poziom produkcji budowlano-montażowej, ale w podziale inwestycji w kolej i energetykę wezmą udział tylko wyspecjalizowane, duże firmy budowlane, które będą potrzebowały często również wyspecjalizowanych podwykonawców. Te mniejsze firmy ze specjalizacją „ogólne” będą musiały wykazać się niezwykłą konkurencyjnością na rynku pozostałych przetargów.
W Lotto z GDDKiA
W infrastrukturze drogowej inwestycje wygasają. Kończone są jeszcze kontrakty na drogi i autostrady, z którymi nie zdążono w Polsce na EURO. Ogłaszane są jednak nieliczne już przetargi na drogi zaplanowane w obecnej tzw. perspektywie finansowej. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad uspokaja firmy budowlane planami, ale już w kolejnej turze unijnego finansowania.
We wrześniu GDDKiA podsumowała, że od początku roku 2012 oddała 293 km nowych tras szybkiego ruchu (włącznie z autostradami). Wydatki poniesione na budowę części z nich sukcesywnie refundowane są przez Unię Europejską i w tym roku ma to być kwota 12,4 mld zł. To nie jedyne liczby, którymi chwali się GDDKiA. Są jeszcze 4, 23, 30, 40, 4124 (+4),... Jeżeli są one rzeczywiście fartowne, można spróbować zagrać nimi w Lotto. Jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o pieniądze, bo ta „szóstka” oznacza wykorzystanie funduszy na program budowy dróg. I tak:
- 4 - tyle miliardów złotych na drogi zostanie ujętych we wnioskach o płatność, które GDDKiA złoży w komisji Europejskiej tylko we wrześniu 2012;
- 23 – tyle mld złotych Komisja Europejska już przekazała Polsce z tytułu refundacji wydatków na realizację projektów drogowych POIiŚ w GDDKiA - to ponad połowa całej puli;
- 30 – tyle mld złotych Komisja Europejska zwróci GDDKiA do końca 2012 roku;
- 40 – tyle mld złotych (10,38 mld euro) jest przewidziane na projekty GDDKiA do wykorzystania w latach 2007 - 2015. Dla porównania wszystkie wydatki budżetu państwa w 2012 r. to niewiele ponad osiem razy więcej – 328,7 mld zł.\;
- 41 – to liczba projektów na które GDDKiA ma podpisane umowy o dofinansowanie w ramach POIŚ (niektóre już są skończone - np. budowa drogi S7 pomiędzy Białobrzegami a Grójcem, niektóre są w trakcie – np. budowa ponad 60 km obwodnicy Lublina na drodze S17);
- 24 (+4) – ta ostatnia liczba z „liczbą dodatkową” nie dotyczy już programu budowy dróg. 24 to wartość w milionach najmniejszego projektu GDDKiA „Drogi zaufania – program ochrony zdrowia i życia ludzi na drogach krajowych”, a 4 oznacza liczbę prestiżowych nagród, które otrzymał ten urząd, to nie w związku z budownictwem drogowym, ale „szczęśliwą szóstkę” GDDKiA trzeba było opisać rzetelnie do końca.
A cóż jeszcze wynika z tego drogowego „lotto”? W zasadzie jedno – skoro do końca roku dostaniemy z UE 30 mld zł, a wszystkiego w tym okresie finansowania ma być 40 mld, to do roku 2015 włącznie dostaniemy jeszcze 10 mld. I to już liczba spoza „szczęśliwej szóstki”, bowiem obrazuje, ilu inwestycji drogowych można się spodziewać. To nie tort, a torcik na rynku, na którym jest dzisiaj gęsto od firm „specjalizujących” się w budownictwie drogowym. Łatwiej będzie tym, którzy czujnie analizując kierunki strumieni finansowych z Unii Europejskiej, poczynili starania aby zdywersyfikować swoją działalność i zaczną brać pod lupę kolej i energetykę.
Kolej w Polsce na kolej
Podróżowanie po Polsce koleją jest dzisiaj tak samo uciążliwe, jak jeszcze niedawno (a na niektórych drogach również teraz) drogami. Ale musi być najpierw gorzej, żeby potem było lepiej.
Od dwóch lat PKP realizuje ogromny program (największy od 20 lat), dzięki któremu zostało i zostanie odremontowanych (wybudowanych kilka nowych) 80 dworców. Jednak zdecydowanie gorzej po dwóch dekadach zaniedbań inwestycyjnych na kolei jest w obszarze torowisk i kolejowego budownictwa inżynieryjnego i właśnie tu będzie teraz Unia Europejska pomagać najbardziej. Największe projekty dotyczą trzech korytarzy transportowych: połączenie kolejowe Warszawa-Gdańsk (linia E65), którego realizacja ma trwać do wiosny 2014 r., połączenie Rzeszów-Kraków-Katowice-Zabrze (linia E30), na którym główne roboty budowlane mają zakończyć się z początkiem 2015 r. oraz częściowa modernizacja linii kolejowej pomiędzy Warszawą i Łodzią wraz z przebudową dworca Łódź Fabryczna – tu zakończenie robót planowane jest na wiosnę 2015 r.
Terminy inwestycji kolejowych współfinansowanych przez Unię Europejską są o tyle istotne, że ich realizacja oraz rozliczenie muszą się zakończyć w 2015 r. W przeciwnym razie projekty utracą dofinansowanie, którego wartość dla tych inwestycji to około 9,5 mld zł. Rząd przyjął wieloletni program inwestycji kolejowych do roku 2013 „z perspektywą do roku 2015. Inwestycje objęte programem wynikają z zapisów: „Strategii dla transportu kolejowego do roku 2013” i „Master Planu dla transportu kolejowego w Polsce do roku 2030”. Inwestycje te są priorytetowe na szczeblu krajowym lub wynikają z zawartych przez Polskę umów i porozumień międzynarodowych.
Przygotowany jeszcze przez Ministerstwo Infrastruktury, czyli obecne Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, plan inwestycji kolejowych obejmuje 110 projektów, dotyczących budowy, modernizacji i rewitalizacji infrastruktury kolejowej. Ze względu na niewystarczające środki na pokrycie tego wkładu (koniecznego do wykonania PO„IiŚ”), Polskie Linie Kolejowe (odpowiedzialne za realizację tych projektów) będą musiały pozyskać ok. 910 mln euro kredytu z EBI z gwarancją Skarbu Państwa. Na wszystkie przedsięwzięcia zostanie przeznaczonych blisko 21,5 mld złotych. Co zostanie z tych planów wobec zaciskającego się na budżecie kryzysowego pasa, nie wiadomo... W każdym bądź razie PLK na pewno zakończy rozpoczęte i zakontraktowane inwestycje, wciąż jest sporo ogłaszanych przetargów w tym sektorze...
Czynniki te sprawiają, że branża energetyczna zaplanowane inwestycje przeprowadzi w znacznie wydłużonym czasie, co wcale nie musi oznaczać, że jest to sytuacja dla budownictwa niekorzystna. - Intensywna realizacja zbyt wielu dużych inwestycji energetycznych mogłaby zdestabilizować rynek budowlany w podobny sposób, jak zrobił to gwałtowny wzrost możliwości finansowania inwestycji na rynku mieszkaniowym w latach 2006-2008 oraz na rynku drogowym w latach 2010-2012. Jednakże nie wszystkie przygotowywane inwestycje ostatecznie przejdą w fazę realizacji, gdyż w wielu przypadkach są to projekty względem siebie konkurencyjne – komentuje Bartłomiej Sosna, główny analityk rynku budowlanego w PMR i koordynator raportu.
Energetyka nową lokomotywą dla firm budowlanych?
Jak oszacowała firma badawcza PMR, w segmencie energetyki obecnie w fazie budowy są projekty wartości 2,6 mdl zł. Wkrótce rozpocznie się realizacja inwestycji, na które podpisano już umowy na kolejne 17 mld zł. PMR szacuje, że inwestycje w energetykę planowane w tzw. najbliższej przyszłości będą warte jeszcze następne 120 mld. Realizacja dużych inwestycji infrastrukturalnych, niezależnie czy chodzi o inwestycje drogowe, kolejowe czy energetyczne, charakteryzują się długimi przygotowaniami. I właśnie w okresie 2010-2011 polska energetyka była na takim etapie, włącznie z uruchomieniem niektórych procedur przetargowych przedsięwzięć podnoszących sprawność elektrowni i elektrociepłowni.
Rok 2012 przyniósł pierwsze efekty tych działań. Jak wynika z raportu „Budownictwo energetyczne w Polsce 2012 – Prognozy rozwoju i planowane inwestycje” opracowanego przez PMR, w budowie jest już kilka średniej wielkości projektów o łącznej mocy blisko 500 MW. A to dopiero początek. Wktótce rozpocznie się realizacja przedsięwzięć, na które już podpisano kontrakty – ponad 3000 MW, z czego niemal wszystko przyniosą trzy największe projekty. To budowa nowych bloków na węgiel kamienny, jednego w Elektrowni Rybnik (szacowana na 5,7 mld zł) i dwóch w Elektrowni Opole (9,4 mld zł). Ich rozruch planowany jest na przełomie 2017/2018. W toku procedura przetargowa na budowę nowych bloków opalanych gazem w elektrociepłowni w Stalowej Woli (1,6 mld zł).
W fazie przetargowej jest kolejnych 14 przedsięwzięć, których wartość szacunkowa przekracza 38 mld zł. Największa inwestycja to planowana przez firmę Kulczyk Investments Elektrownia Północ (ok. 12 mld zł), nowy blok w Elektrowni Ostrołęka (6 mld zł), budowa bloku w Elektrowni Jaworzno (5 mld zł). Jest już wykonawca budowy bloku na węgiel kamienny w Elektrowni Kozienice, który zwiększy moce wytwórcze elektrowni o 1000 MW, czyli o 1/3. Nowy blok (5,1 mld zł) ma ruszyć w 2017 roku.
Jeszcze nie zarzucono planów budowy w Polsce pierwszej elektrowni jądrowej, a wartość tej inwestycji jest szacowana na minimum 40-50 mdl zł.
Proceduralne i formalne opóźnienia dla inwestycji są w energetyce powszechne. Już 40-50 lat pracują na przykład bloki energetyczne, które były projektowane na lat 20. To, co prawda, dobrze świadczy o jakości tego budownictwa, bo one pewnie jeszcze popracują, ale są już przestarzałe technologicznie, nie przystają do obecnych standardów. To samo dotyczy sieci przesyłowych, które są jeszcze w gorszym stanie i charakteryzują się dużymi stratami energii. A zatem cały rynek energetyczny w dłuższej perspektywie czasowej może być wart, jak uważają eksperci z PZPB, od 600 mld do ponad biliona zł.
Na razie wydawane jest 5-7 mld rocznie. Jednak w tym sektorze, tak jak w budownictwie drogowym i kolejowym nie ma już odwrotu i może z opóźnieniami, ale musimy równać do standardów europejskich, a nawet światowych. Głównymi powodami opóźnień jest brak doświadczenia inwestorów (czytaj – urzędników państwowych) w przygotowaniu tak skomplikowanych przedsięwzięć. Sytuacji nie poprawia również fakt, że głównym właścicielem największych spółek energetycznych jest Skarb Państwa. W rezultacie kolejność realizacji poszczególnych projektów, czy też w ogóle przystąpienie do nich, może w dużej mierze zależeć od decyzji politycznych.
Czy inwestycje w energetyce rzeczywiście są szansą na utrzymanie się jako takiego poziomu budownictwa? Pewnie tak, ale tylko dla nielicznych firm. Jest to segment wymagający specjalizacji i doświadczenia. Dużym firmom budowlanym ostatnio łatwiej było zdywersyfikować swoją działalność, innym, po “przestawieniu” się na budownictwo drogowe (co wymagało inwestycji przede wszystkim w sprzęt) może zabraknąć teraz środków na kolejną specjalizację. Ale nie ma co gdybać, trzymajmy się więc wizji tych wielu miliardów złotych, które dzięki energetyce przepłyną do budownictwa...
Minister Finansów zapewnił także, że trwa bój o środki unijne na podtrzymanie obecnego trendu inwestycji na poziomie zdjęcia z UE troski o jedną z najważniejszych gospodarek w tym regionie. W roku 2011 nadzwyczajna była sprzedaż usług budowlano-montażowych - 190 mld zł, ale taki dobry wynik nie przekłada na optymizm firm budowlanych, a wręcz przeciwnie. Ponad połowa firm ocenia perspektywy roku 2012 pesymistycznie, optymistów jest tylko 30%.
Na ile jest obecnie przez firmy budowlane wyceniany rynek?
W infrastrukturze nie powinno być gorzej niż w roku 2011, a więc około 30 mld zł. Z tym, że część tej kwoty jest już zakontraktowana. Gorzej będzie z inwestycjami planowanymi przez samorządy, bo tu wobec planów Ministerstwa Finansów może być mniej pieniędzy nawet o 5 mld zł.
Na kolej ma zostać przeznaczone 3 mld zł, ale jest w tym obszarze szansa nawet na 10 mld, o ile inwestycje zostaną przygotowane. W roku 2011 na kolej tez było przeznaczone ok. 10 mld, ale wykorzystano tylko 3,5 mld zł.
W budownictwie mieszkaniowym rok temu oddano do użytku 130 tys. mieszkań, podobnie powinno być i w tym roku, bo zaczęto budowę 160 tys. lokali. Ten rynek jest wart dla firm budowlanych 15-20 mld zł.
Pewne nadzieje daje też budownictwo przemysłowe, bo wzrósł kredyt zaufania inwestorów zagranicznych do naszego kraju. Budownictwo związane z pozyskiwaniem gazu łupkowego wyceniane jest na kilkaset miliardów, bo przecież w większości odwierty będą prowadzone w terenach dziewiczych, które będą wymagały odpowiedniego uzbrojenia oraz dróg dojazdowych. Jednak na zlecenia z tego obszaru trzeba będzie poczekać jeszcze kilka lat, na pewno nie będzie to jeszcze rok 2013.
W odniesieniu do przedsiębiorstw budowlanych przewidzieć należy ich stopniowe przeprofilowanie w kierunku realizacji zadań budownictwa przemysłowego ze szczególnym uwzględnieniem budownictwa energetycznego - skomentował przyszły rynek Edward Szwarc, wiceprezes PZPB. - Ale wielkość inwestycji budowlanych w dużym stopniu zależeć też będzie od działań wewnętrznych, do których trzeba zaliczyć dopracowanie formuły PPP, wdrożenie nowego Prawa budowlanego i ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, a także reperację ustawy o zamówieniach publicznych.