Rynek "wynajmującego"
W 2007 roku deweloperzy nowoczesnych powierzchni biurowych nie mieli powodów do narzekania - wolne powierzchnie topniały w oczach, a czynsze rosły. Jednak ta sytuacja może ulec zmianie już w roku 2008.
Choć wiele polskich metropolii dynamicznie rozwija swój rynek biurowy, największą liczbą tego typu inwestycji nadal szczyci się Warszawa - stolica ma 71-procentowy udział w krajowych zasobach nowoczesnej powierzchni biurowej (mowa o klasach A, B+ i B), zaś kolejne miejsca zajmują Trójmiasto (7 proc.), Kraków (6 proc.) i Wrocław (5 proc.).
Deweloperzy biurowi zacierają ręce - odsetek powierzchni niewynajętej w stolicy pod koniec 2007 roku wynosił ok. 4 proc. (5,4 proc. pod koniec 2006), a znalezienie tysiącmetrowego wolnego biura graniczyło z cudem. Na dodatek apetyty najemców rosły - według danych za pierwsze trzy kwartały 2007 roku, średnia umowa najmu opiewała na 1010 mkw., podczas gdy rok temu jedynie na 731 mkw. Nic więc dziwnego, że obecną sytuację określa się mianem "rynku wynajmującego", jako że - ze względu na stosunkowo niewielką liczbę nowych biurowców - warunki najmu ustalają właściciele nieruchomości.
Ale sytuacja może diametralnie zmienić się w latach 2008-2009, gdy ukończone zostaną kolejne inwestycje biurowe. Najwięcej nowych powierzchni zyskają Warszawa i Wrocław - w tych miastach w samym 2008 r. na rynek trafi odpowiednio 394 tys. oraz 107 tys. mkw. biur.
Kolejny duży zastrzyk ma nastąpić w roku 2009 i może zmienić rynkowe warunki - wzrost zasobu powierzchni niewynajętych i obniżkę czynszów.
Obecnie najwyższe wywoławcze stawki czynszu w Polsce wynoszą 25-27 euro/m2/miesiąc, jednak dotyczą one tylko kilku najbardziej prestiżowych budynków w centrum Warszawy. Od 15-17 euro kosztuje wynajem 1 mkw. w najlepszych obiektach krakowskich oraz poza centrum stolicy, a od 14-16 euro trzeba zapłacić za mkw. biura w Katowicach i Wrocławiu. Listę zamykają Łódź, Poznań i Trójmiasto ze stawką 13-15 euro.