Praca w budownictwie za granicą. Czy dla pracy warto nauczyć się francuskiego?
![paryż](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-1APX-BTNw-GNHH_paryz-664x442.png)
Zainteresowały nas doniesienia agencji AFP, że we Francji kolejny region wprowadza tzw. "klauzulę Moliera", zgodnie z którą obcokrajowcy uczestniczący przy realizacji zamówień publicznych, muszą znać język francuski. Czy polskim fachowcom, którzy generalnie nie słyną ze znajomości języków obcych, wymóg ten utrudni dostęp do francuskiego rynku pracy?
![Paryż](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-nVRB-PjQ3-kMA3_paryz-664x442-nocrop.jpg)
„Klauzula Moliera” obowiązuje już w Normandii, regionach Hauts-de-France, Owernia-Rodan-Alpy, teraz dołączy do nich centralny region Ile-de-France, do którego należy Paryż i okolice. Nie ma informacji, na ile rynek francuskich zamówień publicznych jest atrakcyjny dla polskich firm czy pojedynczych specjalistów. Tym bardziej nie wiadomo, ile jest byłoby zainteresowanych takimi przedsięwzięciami w budownictwie. Zakładamy, że odpowiedzialny pracownik (czy pracodawca w przypadku firmy) nie będzie porywał się na zadania, którym nie sprosta z powodu nieznajomości języka lub których nie powinien podejmować się ze względu na odpowiedzialność. Przy skomplikowanych zadaniach w na budowie, a do takich zapewne należą inwestycje w ramach zamówień publicznych, trzeba się nie tylko komunikować w języku pracodawcy (a Francuzi sami znani są z niechęci do posługiwania się innymi językami niż własny), trzeba też umieć czytać chociażby projekty i opisy do nich. Z tego też względu nie przewidujemy by dla Polaków „klauzula Moliera” wyrosła drastycznie na barierę do francuskiego rynku zamówień publicznych. Nie znaczy to jednak, że we Francji polski fachowiec w zawodach budowlanych nie znajdzie pracy. Ostatnie dane GUS (za rok 2015) pokazały, że na tak zwanej emigracji zarobkowej przebywa w tym kraju około 64 tys. Polaków. To ponad dwa razy więcej niż w roku 2004 (wtedy było 30 tys.) , czyli na chwilę przed naszym przystąpieniu do Unii Europejskiej. Właśnie ze względów językowych – bo warunki pracy są tu dobre – kierunek Francja nie jest dla nas atrakcyjny. Prym wiedzie tu rynek pracy Wielkiej Brytanii (na czasowym wyjeździe przebywało tam w 2015 roku 720 tys. Polaków, ciekawe jak będzie po wyjściu Brytyjczyków z UE), potem są Niemcy (655 tys.), Holandia (112 tys.), Irlandia (111 tys.), Włochy (94 tys.) i dopiero Francja z 64 tysiącami naszych obywateli.
Francuskie zarobki w zawodach budowlanych
Jak wynika z raportu Sedlak & Sedlak o wynagrodzeniach Polaków we Francji, w zawodach budowlanych najlepiej wynagradzany jest monter-spawacz – w przeliczeniu ponad 7,5 tys. zł, elektryk budowlany zarobi nieco ponad 7 tys., prawie 7 tys. dekarz, hydraulik ok. 6,5 tys., murarz i stolarz do 6 tys. Biorąc pod uwagę, że we Francji jest znacznie droższe utrzymanie się (np. chleb i owoce są 2 razy droższe, mięso 2,5, za mleko, ser i jajka też trzeba zapłacić dwa razy więcej), pracy tam nie można traktować jako szybkiego zarobku. GUS podaje, że 80% osób wyjeżdżających z Polski czasowo, przebywa za granicą co najmniej 12 miesięcy. Na taki okres w przypadku rodzin nie opłaca się przenosić do Francji, nie da się też utrzymać dwóch domów. Fachowcy w wielu zawodach budowlanych za podobne wynagrodzenie mogą znaleźć w kraju. Według Sedlak & Sedlak, we Francji najlepiej opłacanym polskim fachowcem jest operator urządzeń CNC (obsługiwanie specjalistycznych maszyn i urządzeń, służących do obrabiania tworzyw sztucznych i metali) – po przeliczeniu prawie 8,5 tys. zł. Od stycznia 2017 we Francji kwota minimalnego wynagrodzenia brutto będzie wynosiła 9,76 euro za godzinę lub 1480, 27 euro brutto miesięcznie. W tym kontekście zarobki Polaków we Francji na tamtejsze warunki nie robią wrażenia. Ale gdy porównanym polskie wskaźniki – 13 zł (niecałe 3 euro po kursie z 13 marca) stawki godzinowej i 2000 zł (nieco ponad 460 euro) brutto płacy minimalnej – to robi się smutno.
![Ile we Francji zarabia polski fachowiec](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-MeKT-4D47-8UWo_ile-we-francji-zarabia-polski-fachowiec-664x442-nocrop.jpg)
Warunki pracy lepsze od tych w Polsce
Ale jak już ktoś zdecyduje się na podjęcie pracy we Francji, nawet gdyby go niezbyt satysfakcjonowały zarobki, jako pracownik powinien być zadowolony. Dlaczego? Francuski pracodawca ma obowiązek zawierania umów o pracę na czas nieokreślony. Umowy na czas określony mogą być zawierane tylko w określonych sytuacjach, m.in.: praca sezonowa, czasowy wzrost działalności u pracodawcy, zastępstwo osoby przebywającej na urlopie macierzyńskim lub chorobowym. Umowa o pracę na czas określony zawarta w nieuzasadnionych przypadkach będzie traktowana jak była umowa o pracę na czas nieokreślony. Maksymalna długość okresu próbnego zależy od rodzaju świadczonej pracy i waha się od 2 do 4 miesięcy.
Jeśli pracodawca zataja fakt zatrudniania pracownika przed odpowiednimi instytucjami (URSSAF – odpowiednik ZUS, MSA – odpowiednik KRUS), temu ostatniemu w przypadku zakończenia stosunku pracy przysługuje prawo do żądania wypłacenia odszkodowania o równowartości wynagrodzenia należnego za 6 miesięcy poprzedzających zakończenie stosunku pracy. Co więcej, za brak deklaracji zgłaszającej zatrudnienia pracownika pracodawca podlega karze grzywny w wysokości 300-krotności minimalnej stawki godzinowej, a z tytułu zatajania faktu zatrudniania pracownika, za co grozi kara pieniężna w wysokości 45 tys. euro lub kara pozbawienia wolności do lat 3.We Francji dobowy wymiar czasu pracy wynosi 7, a tygodniowy 35 godzin. Praca wykonywana ponad obowiązujące normy tygodniowe będzie stanowić pracę w godzinach nadliczbowych, za które przysługuje dodatek do wynagrodzenia lub czas wolny od pracy. Dodatek do wynagrodzenia za godziny nadliczbowe wynosi w rozliczeniu tygodniowym 25% za pierwsze osiem godzin i 50% za każdą kolejną. Za każdy przepracowany miesiąc należy się 2,5 dnia urlopu płatnego, a zatem 30 dni urlopu za cały przepracowany rok.
Podatek od pracownika zza granicy
O ile we Francji po wyborach kwietniowych zmieni się opcja polityczna i władzę przejmie skraja prawica, zapewne pojawi się więcej przepisów, które w konsekwencji będą blokować napływ cudzoziemców na rynek pracy. Kandydatka do fotelu prezydenckiego, Marine Le Pen, już zapowiedziała wprowadzenie podatku na umowy o pracę świadczoną przez zagranicznych pracowników we Francji. Podaje się szacunki, że taki podatek będzie dotyczył 5,5 proc. wszystkich zatrudnionych we Francji. Podobne rozwiązanie ma być również zastosowane w Wielkiej Brytanii jako „efekt Brexitu”. Może jak inne kraje będą ostrzej chronić swoje rynki pracy, do ojczyzny wrócą polscy fachowcy...