Najem coraz popularniejszy

2008-07-16 11:52

Od kilku miesięcy widać znaczne ożywienie na rynku najmu mieszkań. I choć nie dorównuje on rynkowi sprzedaży, to ofert wciąż przybywa. Rośnie również liczba chętnych do wynajęcia lokalu.

Na sytuację tę wpłynęło wiele czynników. Przede wszystkim systematycznie zwiększa się podaż mieszkań na wynajem. Kupujący coraz rzadziej nabywają "cztery kąty" z myślą o zaspokojeniu własnych potrzeb czy szybkim zysku z odsprzedaży. Mieszkania traktuje się jako inwestycję długoterminową, a wynajem zapewnia dodatkowe pieniądze, choćby na pokrycie kosztów związanych ze spłatą rat kredytu. Co więcej, praktykowane jest to nie tylko przez osoby prywatne, ale również instytucje i fundusze inwestycyjne.

W Warszawie rynek dodatkowo stymuluje napływ migrantów, przybywających tutaj w celach zarobkowych i edukacyjnych. Stolica - największe w kraju skupisko uczelni wyższych i charakteryzujący się najniższym poziomem bezrobocia rynek pracy - staje się każdego roku nowym "domem" dla tysięcy przybyszów z różnych części Polski czy z zagranicy. Osób tych przeważnie nie stać na własne mieszkanie, przez co zwiększają popyt na wynajem. Inną kwestią jest to, że dla części z nich pobyt w Warszawie jest jedynie tymczasowy, toteż zakup własnego "M" w ogóle nie jest rozpatrywany. Oczywiście na coraz większe zainteresowanie wynajmem wpływa również dynamiczny wzrost cen stołecznych mieszkań. Choć chętnych do kupna wciąż jest bardzo wielu, to porażające ceny, a co za tym idzie - konieczność wykazania się wysoką zdolnością kredytową, stają się barierami uniemożliwiającymi realizację marzeń o własnym lokum. W takich sytuacjach alternatywą pozostaje najem.

Ceny wynajmu mieszkań, na podstawie których został przygotowany niniejszy Raport, zawierają opłaty czynszowe. Ich wysokość jest uzależniona przede wszystkim od powierzchni oraz liczby osób w nim mieszkających.

A jego ceny są coraz wyższe. Jak wynika z badań Oferty.Net, w kwietniu 2007 roku średni koszt wynajęcia kawalerki w Warszawie wynosił już ponad 1300 zł. Najniższe ceny można było znaleźć na Targówku, w Rembertowie i na Pradze Północ. Najdroższe natomiast okazały się pokoje w Śródmieściu, gdzie trzeba było zapłacić prawie 1500 zł. Oczywiście im większe mieszkanie tym większy całościowy koszt wynajmu. W przypadku dwupokojowych trzeba było się liczyć z wydatkiem ponad 2000 zł. Trzy pokoje wiązały się z  kosztem wyższym o kolejne 1000 zł, a za cztery trzeba było zapłacić dodatkowo prawie 2000 zł - czyli blisko 5000 zł. Inaczej jednak sytuacja się przedstawia, jeśli weźmie się pod uwagę cenę metra kwadratowego. Wtedy najdroższe okazują się mieszkania najmniejsze. W przypadku lokali o powierzchni do 30 mkw. wahała się ona w granicy 47 zł. Za nieco większe lokum (do 40 mkw.) żądano w kwietniu około 41 zł za metr kwadratowy. Relatywnie najtańsze - po 38 zł za metr - były mieszkania o średnim metrażu, w przedziale 41 - 70 mkw.

Wysoka cena za lokalizację

Oczywiście, na koszt wynajmu znacząco wpływa lokalizacja lokalu. W kwietniu niezmiennie najdrożej było w Śródmieściu , gdzie za metr kwadratowy liczono 47 zł, czyli o 6 zł więcej od średniej warszawskiej. Nieco tańsze okazały się Mokotów i Wilanów z 44 zł za metr kwadratowy. Najniższe ceny miały natomiast mieszkania w peryferyjnych dzielnicach Warszawy - czyli na Białołęce i we Włochach - 31 zł oraz w Rembertowie 24 zł.

Im młodsze, tym tańsze

Na cenę duży wpływ ma również wiek budynku. W kwietniu najdroższe okazały się mieszkania  w obiektach wybudowanych w ciągu ostatniej dekady  (średnio 42 zł za metr kwadratowy). Co więcej, w ich przypadku ceny dobijały nawet do 53 zł - tyle trzeba było wyłożyć za metr kwadratowy w Śródmieściu. Tradycyjnie drogo było już na Mokotowie i w Wilanowie, odpowiednio 48 zł i 46 zł za metr kwadratowy. Całkiem sporo, 41 zł za metr, liczyli sobie również wynajmujący mieszkania w obiektach sprzed 1950 roku. To właśnie wśród ofert z tego okresu są mieszkania w przedwojennych kamienicach w Śródmieściu, na Mokotowie, Żoliborzu i Ochocie. Najmniej za nowe lokale płacono na prawym brzegu Wisły - w Rembertowie (24 zł za mkw.) i Wawrze (28 zł za mkw.).

Jak wynika z analiz, średnie ceny mieszkań oferowanych do wynajęcia zmieniają się w specyficzny sposób - im młodszy budynek, w którym znajduje się mieszkanie, tym niższa cena (nie dotyczy to oczywiście mieszkań wybudowanych po 1996 roku). Uzasadnieniem tego zjawiska jest spadająca jakość budynków wznoszonych w kolejnych okresach PRL-u. Przestronne mieszkania w solidnych, ceglanych budynkach z lat 50-tych i początku 60-tych z czasem zastępowały lokale o gorszym rozkładzie, często z ciemną kuchnią, budowane w technologii ramy H, by w ostatnim okresie minionego ustroju ustąpić miejsca mieszkaniom w wielkopłytowych blokowiskach. Dopiero lata 90-te przyniosły wyraźną poprawę zarówno z zakresie technologii budowlanych jak również standardów przestrzenno-funkcjonalnych mieszkań.

maj 2007 r. 

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej