Kto i dlaczego schodzi z parkietu
28 sierpnia 2006 roku Komisja Papierów Wartościowych i Giełd podjęła decyzję, że Optimus zostanie wycofany z warszawskiej giełdy. Spółka będzie też musiała zapłacić pół miliona złotych kary. Nie jest to jednak pierwszy taki przypadek w dziejach warszawskiej GPW. Spółki budowlane znikały z różnorodnych przyczyn, np. na własne życzenie.
Jeśli chodzi jednak o Optimusa, to zarzuty Komisji są poważne. Dotyczą one prywatnej emisji tanich akcji. Otóż, na początku wakacji, gdy oficjalnie akcje producenta komputerów kupowano po 9 zł, spółka wyemitowała papiery, które można było nabyć po preferencyjnej cenie 1 zł. O tym fakcie wiedzieli jednak tylko nieliczni, w tym Michał Dębski, szef firmy Zatra, która składała dla Optimusa komputery. Korzystna cena miała być rekompensatą długu, który Optimus miał wobec Zatry. Dzięki transakcji Dębskiemu udało się nabyć prawie jedną trzecią wszystkich akcji.
1 grudnia 2006 roku ma nastąpić wykluczenie Optimusa z giełdowego obrotu. Władze spółki zapowiadają, że odwołają się od decyzji Komisji, ponieważ dotyczy ona działań byłego prezesa Michała Lorenca, od którego będą dochodzić odszkodowania. Ten z kolei twierdzi, że kontrola nad spółką została przejęta od niego w sposób bezprawny, a sam został poddany manipulacji. Trwa śledztwo w tej sprawie.
Jak zwykle jednak największe straty ponieśli inwestorzy. W szczególności ci, którzy za akcje Optimusa płacili po 9 zł. Pecha miał również znany inwestor Zbigniew Jakubas. Po letniej emisji jego udziały w spółce spadły z około 22 do 14,2 proc.
Znikające spółki Przemysław Barankiewicz, analityk giełdowy "Pulsu Biznesu" Optimus znika z warszawskiej giełdy, bo "po cichu" wyemitował tanie akcje dla wybranego inwestora. Na tak skandaliczne zachowanie Komisja Papierów Wartościowych i Giełd, którą niedługo zastąpi nowy regulator, musiała zareagować. To jednak zdarza się rzadko, a usunięcie spółki z rynku publicznego traktowane jest jako ostateczność. Tak było na przykład w 1999 r., gdy z parkietu zniknął znany Universal za ukrywanie istotnych informacji o swoich finansach. Spółki budowlane znikały z giełdy na własne życzenie (np. Exbud, Mitex), z powodu upadłości (np. Espebepe, Mostostal Gdańsk) albo w wyniku fuzji (Mostostal Kraków, Budimex Poznań). Decyzję Komisji i GPW uznać należy za słuszną, ale prawdą jest też, że najmocniej uderza ona nie w osoby, które dopuściły się złamania prawa, ale w akcjonariuszy spółki. Drobni inwestorzy, nieświadomi zamieszania, na całej sytuacji stracić mogą kilkadziesiąt procent, bo podmiot niepubliczny - z racji niskiej płynności jego akcji - wart jest znacznie mniej. Takiej reakcji kursu należy się spodziewać na poniedziałkowej sesji, gdy handel akcjami Optimusa zostanie odwieszony. |