Kto buduje polskie drogi?

2007-10-14 13:56

Otóż przeważnie w takie przedsięwzięcia angażują się koncerny zagraniczne, rodzime firmy z udziałem kapitału zagranicznego lub konsorcja krajowych firm z koncernami zagranicznymi. Czy to źle? Nie, skoro zagraniczne firmy robią to taniej, lepiej i szybciej. A polscy budowlańcy muszą szukać miejsca na rynku zdominowanym przez zagraniczną konkurencję...

Już nie tylko Niemcy, Austriacy, Hiszpanie czy Portugalczycy budują polskie drogi. Coraz odważniej do przetargów stają przedsiębiorstwa zza wschodniej granicy, np. z Litwy. Rodzime przedsiębiorstwa budowlane coraz ostrzej muszą walczyć o intratne kontrakty infrastrukturalne, przemysłowe czy mieszkaniowe. Rynkowy tort został już dawno podzielony, wiele z największych polskich firm zostało przejętych lub są kontrolowane przez inwestorów zagranicznych, a po wejściu do UE, do grona przedsiębiorstw ubiegających się o powierzenie wykonawstwa stają nowi gracze.

Przed rodzimymi firmami obecnymi na rynku budowlanym stoi kilka ścieżek dalszego rozwoju. Mogą starać się tworzyć silne grupy kapitałowe, skupione wokół dominującej firmy-marki (przykładem tej drogi jest Polimex-Mostostal, czyli połączenie spółek z różnych segmentów działalności). Mogą też szukać kapitału na dalszy rozwój na giełdzie, czego najświeższym przykładem jest warszawski deweloper JW. Construction. Mogą wreszcie starać się o wsparcie silnego inwestora branżowego, z zapleczem koncernowym gwarantującym udział w największych przedsięwzięciach. Wyjściem jest także wąska specjalizacja, dająca szansę na zagospodarowanie niszy rynkowej, gwarantującej zlecenia również za granicą. Jedno jest natomiast pewne - rodzime firmy budowlane nie powinny stać w miejscu i liczyć, że coś kapnie im z budowlanego boomu.

- Aby firma mogła konkurować z przedsiębiorstwami mającymi silne zaplecze koncernów zagranicznych, musi się rozwijać - zgadza się Małgorzata Akimowicz-Paruszewska, dyrektor PR Pol-Aqua. - Polska jest drugim pod względem wielkości rynkiem budowlanym w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, a branża przeżywa okres ożywienia. To najlepszy czas na rozwój.
Pol-Aqua pozyskała akcjonariusza mniejszościowego - Prokom Investments, zdecydowała się też na utworzenie dwóch nowych oddziałów generalnego wykonawstwa. Jako priorytety wskazuje również dalszy rozwój grupy kapitałowej, realizację inwestycji w zakresie rozbudowy własnego potencjału wykonawczego oraz planowany debiut na GPW.
- Obecnie tworzymy grupę kapitałową z sześcioma spółkami zależnymi: Polnord-Wyroby Betonowe, Weneda, Conex, WPBK, BS-WPBK i Kampol. A dzięki pozyskaniu w ubiegłym roku inwestora strategicznego, podwyższony został nasz kapitał o ponad 90 mln zł. Debiut na GPW umożliwi nam pozyskanie kapitału na wdrażanie nowych projektów - wyjaśnia Małgorzata Akimowicz-Paruszewska.

Na przejęcia i konsolidację, czyli zjawiska obecnie charakterystyczne dla polskiego rynku budowlanego, zwraca uwagę Szymon Jungiewicz, analityk z firmy badawczej PMR. Według niego, jest to dobry sposób na zwiększanie mocy produkcyjnych. - Czołowe polskie firmy budowlane mają coraz silniejszą pozycję na krajowym rynku - uważa. - Co prawda w porównaniu z największymi firmami budowlanymi Europy sprzedaż polskich firm jest śmiesznie mała, można jednak zauważyć dynamiczne wzrosty przychodów największych spółek, które w dobrze zarządzanych podmiotach przekładają się także na coraz lepszą rentowność.
Szansą na udział w największych przedsięwzięciach, zwłaszcza infrastrukturalnych, jest także występowanie w konsorcjach z podmiotami zagranicznymi, mogącymi wykazać się olbrzymim zapleczem finansowym i doświadczeniem w realizacji podobnych projektów na rynkach zagranicznych. - Krajowe firmy nie są w stanie konkurować wielkością aktywów, stąd często wygrywają przetargi międzynarodowe koncerny, a polskie firmy zatrudniane są przez zwycięzców jako podwykonawcy - twierdzi Jungiewicz.

Przećwiczonym sposobem dla mniejszych uczestników rynku, i to nie tylko budowlanego, jest natomiast znalezienie niszy, w której zagospodarowaniu się wyspecjalizują. Polskie przedsiębiorstwa budowlane mogą pochwalić się dobrą pozycją w budownictwie inżynieryjnym i energetycznym, dzięki czemu zdobywają kontrakty także za granicą. - Takie spółki, jak PBG, Remak czy Mostostal Zabrze, funkcjonują w niszy rynkowej i chociaż realizowane kontrakty nie są wielkie, wygląda na to, że znalazły one swoje miejsce na konkurencyjnym rynku - mówi Szymon Jungiewicz.

- Poziom wykształcenia, profesjonalizm i umiejętności polskich inżynierów są cenione na całym świecie, zaobserwowaliśmy to wielokrotnie realizując projekty zagraniczne - zauważa Marek Garliński, prezes Prochem SA. - Żadna firma, bez względu na wielkość, nie może zapominać, że pracownicy to jej największy kapitał i należy inwestować w ich rozwój. Polskie firmy w dalszym ciągu są w stanie zaoferować atrakcyjniejsze ceny i są bardziej mobilne.

Na inwestycje w kapitał ludzki, jako podstawowy sposób na podjęcie konkurencji, wskazuje Anna Kałużna, analityk firmy ASM Centrum Badań i Analiz Rynku. Według niej, jednym z elementów wpływającym na zwiększenie konkurencyjności polskich przedsiębiorstw jest możliwość skorzystania z dofinansowania w ramach Funduszy Strukturalnych. - Na lata 2007-13 przewidziane jest funkcjonowanie m.in. takich programów operacyjnych, jak "Kapitał Ludzki", "Innowacyjna Gospodarka" oraz "Infrastruktura i Środowisko" - wylicza Anna Kałużna. - Fundusze przeznaczone na realizację działań to ponad 55 mld euro. Programy te przewidują wsparcie rozwoju potencjału adaptacyjnego pracowników i przedsiębiorstw, rozwój polskiej gospodarki w oparciu o innowacyjne przedsiębiorstwa czy regionów poprzez rozwój infrastruktury technicznej. A efektywne skorzystanie z pomocy jest właśnie szansą dla polskich firm.

Budujemy polskie drogi za unijne pieniądze, przy udziale zachodnich koncernów i pewnie coraz częściej będzie to robione rękami pracowników ze wschodu. Widocznie tak jest skuteczniej, gdyż wyłącznie krajowymi środkami od wielu lat nie udaje się doprowadzić krajowej infrastruktury do stanu używalności.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej