Koniunktura w budownictwie o 5 punktów w dół
Zwyczajowo grudzień jest w budownictwie miesiącem o najniższej koniunkturze. Obecny grudzień nie jest pod tym względem wyjątkiem, a kolejny miesiąc pokaże, czy będziemy odnotowywać spadków ciąg dalszy, czy też może wraz z nowym rokiem przeważy optymizm.
Przypomnijmy, że koniunktura w budownictwie spadła poniżej zera w połowie roku 2011 i od tamtego czasu ani razu nie udało jej się wejść na plusowe pole. W roku 2016 było bardzo blisko tego wydarzenia w maju, niestety, optymizmu nie wystarczyło na dłużej. Efektem tego jest grudniowa koniunktura, którą GUS wyliczył na minus 17,4. W listopadzie ten wskaźnik wyniósł minus 12,3. Przez miesiąc ubyło optymistów z 9,5 na 8,4% i przybyło pesymistów z 21,7 do 25,8%. Pozostałe przedsiębiorstwa deklarują, że ich sytuacja nie uległa zmianie.
Oceny i prognozy dotyczące produkcji budowlano-montażowej, portfela zamówień i sytuacji finansowej są z miesiąca na miesiąc coraz bardziej negatywne. Firmy budowlane sygnalizują też dalszy wzrost opóźnień płatności za wykonane roboty budowlano-montażowe. Ogólnie zła sytuacja finansowa i brak perspektyw w postaci pewnych kontraktów przekłada się na opinie pracodawców w sprawie zatrudnienia – redukcje mogą być bardziej znaczące od planowanych w ostatnich sześciu miesiącach. A skoro rynek krajowy nie jest satysfakcjonujący dla firm budowlanych prawie jedna czwarta z nich planuje prowadzenie prac budowlano-montażowych za granicą. I to mimo faktu, że grudzień jest piątym z kolei miesiącem, w którym dyrektorzy tych przedsiębiorstw spodziewają się spadku portfela zamówień na roboty budowlano-montażowe na rynkach zagranicznych.
Gdy pogarsza się sytuacja firm budowlanych na rynku, najczęściej tymi najbardziej poszkodowanym są firmy małe. Jednak dekoniunktura utrzymuje się już na tyle długo, że narzekają już wszystkie firmy bez względu na wielkość. Nawet spółki giełdowe trafiły na listy dłużników.
Dawno nie wymienialiśmy szczegółowo, jakie bariery – oprócz zatorów płatniczych – utrudniają prowadzenie działalności firmom budowlanym. Koniec roku jest ku temu dobrą okazją. Otóż, w grudniu 4,3% przedsiębiorców zadeklarowało, że nie ma takich barier (4,0% było przed rokiem). Nadal utrzymuje się wysoki odsetek firm zgłaszających bariery związane z kosztami zatrudnienia (59,5%) i wysokimi obciążeniami na rzecz budżetu (41,4%). Zwiększyła się grupa firm, które narzekają na niejasne i niespójne przepisy prawne (34,4% ,przed rokiem 31,9%). Od połowy 2013 roku stopniowo rośnie znaczenie bariery związanej z niedoborem wykwalifikowanych pracowników (bardziej intensywnie od czerwca 2016) osiągając w grudniu 27,2%. Maleje znaczenie bariery związanej z niedostatecznym popytem – 29,9%, 32,3% rok wcześniej. W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku w istotnym stopniu wzrosło również odczuwanie bariery związanej z niepewnością ogólnej sytuacji gospodarczej z 36,3% do 41,4%.
W grudniu 2016 firmy budowlane określiły wykorzystanie swoich mocy produkcyjnych na poziomie 78,3% i jest to wynik świadczący po coraz lepszym dostosowywaniu się firm budowlanych do sytuacji rynkowej.
Trzymamy kciuki za rosnącą moc koniunktury od nowego roku, bo nie ma co ukrywać, że pisanie od pięciu lat tylko o minusach stało się nudne...