GPW: sierpień miesiącem załamania. Spółki tracą na wartości
W pierwszej dekadzie sierpnia indeks WIG20 spadł blisko o 20 proc. Niektóre spółki z sesji na sesję straciły na wartości po 10 i więcej procent. I choć w drugiej połowie miesiąca, ceny akcji dynamicznie wzrosły, to w większości przypadków sytuacja nie wróciła do punktu wyjścia.
To jednak nic przy stratach, które od początku roku poniósł Erbud. Na razie licznik zatrzymał się na 28,7 mln złotych, ale gdzie będzie na koniec roku? Menedżerowie spółki obiecują, że teraz będzie już tylko lepiej.
- Trzeci i czwarty kwartał będą dla nas lepsze. Trudno ocenić, o ile lepsze. Będzie to zależało od wyników osiąganych na bieżących kontraktach. Jesteśmy ostrożni i wolimy realizować tylko wybrane projekty tak, by zachować wysoką marżowość kontraktów - powiedział Dariusz Grzeszczak, prezes Erbud.
Podobnie optymistyczne deklaracje składał jednak już po IV kw. 2010 r. (zakończył się prawie 13-mln stratą) i I kw. 2011 r. (14,4 mln złotych straty). Tymczasem w drugim kwartale fatalna passa się nie skończyła. Firma powtórzyła stratę z pierwszych trzech miesięcy roku (analitycy liczyli na 4,7 mln złotych czystego zysku), bo nie może sobie poradzić z budową centrum handlowego Silesia.
Pojawiły się tam nieprzewidziane wcześniej w budżecie koszty, związane np. z koniecznością zmiany podwykonawców. Od początku roku kurs akcji Erbudu spadł o 70 proc.
W sierpniu kursy najsłabszych spółek budowlanych, deweloperskich, a także materiałów budowlanych i wykończeniowych spadły w przekroju miesiąca o 25-35 proc., a oba branżowe subindeksy zaliczyły mocną przecenę.
Spółki deweloperskie i budowlane nadal słabe
Najsłabsze spółki w sierpniu na GPW to ponownie Hydrobudowa Polska i PBG, choć obie firmy nie zawiodły wynikami za drugi kwartał. Podobnie było zresztą z większością czołowych spółek z branży, poza Erbudem. Nic to nie dało, a nad kreską miesiąc kończyły tylko Awbud (+13,6 proc.) i Energopol-Południe (+0,7 proc.). Nie udane w sierpniu były także akcje deweloperów. Zaledwie trzy spółki dewelopersakie odnotowały wzrost. Najmocniej - aż o 24 proc. - NFI Octava. Pod prąd giełdowym tendencjom fundusz pchnęła informacja o sprzedaży najcenniejszego aktywa: udziałów spółce Legnicka Development, do której należy m.in. wrocławskie centrum handlowe Magnolia Park. Kwota, jaka spłynie na konta Octavy, to 107 mln EUR, które wymieniono już na złote dokładnie na 445 mln złotych. Na jedną akcję spółki przypada 3,54 złotych, a pieniądze te trafią do akcjonariuszy w drodze wezwania do skupu akcji. Nastąpi ono jednak dopiero w pierwszym półroczu 2012 r.
Do tego czasu kurs powinien być stabilny, bo na inne impulsy do zwyżki notowań spółki nie ma co liczyć Legnicka Development miała 90 proc. udział w aktywach Octavy. Po sprzedaży oprócz oczywiście gotówki pozostały jej niewielkie projekty mieszkaniowe w Chełmie i Lublinie, grunt w Wałbrzychu (miało tam powstać centrum handlowe) i Konstancinie. Do końca roku zarząd Octavy ma przedstawić nową strategię.
„Po nowemu” działać będzie też Alterco. Jeszcze niecały rok temu zaczęto budowę holdingu, w skład którego miały wchodzić także giełdowe firmy, działające w różnych segmentach rynku deweloperskiego. Alterco przejęło kontrolę nad podupadającym Trionem, inowrocławskim producentem okien, który miał się zająć budową domów jednorodzinnych, a także nad Reinhold Polska, deweloperem, który zajmuje się inwestycjami mieszkaniowymi i komercyjnymi.
W planach były kolejne przejęcia. Będą, ale Alterco chce działać jako tzw. opportunity fund, czyli firma, która okazyjnie przejmuje aktywa (np. spółki, mające problemy finansowe), a później odsprzedaje je z premią klasycznym deweloperom. Na sprzedaż są wspomniane Trion i Reinhold.
Na sprzedaż nie był ponoć Resbud - tak przynajmniej zapewniali przedstawiciele kontrolującego spółkę ABM Solid. A jednak dokonywane w ostatnich tygodniach zmiany w akcjonariacie (akcje spółki jej wiodący akcjonariusze przenosili do spółki celowej) zwiastowały, że transakcja sprzedaży jest kwestią czasu. I rzeczywiście pakiet 65,4 proc. akcji Resbudu trafi do portfela Rubicon Partners NFI. Fundusz zapłacił 8,5 mln złotych, czyli 15,60 złotych za jedną akcję rzeszowskiej spółki. Sporo, bo przed ogłoszeniem transakcji na GPW kosztowały 8 złotych. Po pierwszym półroczu Resbud ma 17 mln złotych przychodów i prawie 4 mln zł straty netto i od dłuższego czasu był balastem dla całej grupy ABM Solid, która i bez tego nie radzi sobie najlepiej. Po półroczu tarnowska firma ma 5,9 mln złotych straty netto, przy 180 mln złotych przychodów.
To jednak nic przy stratach, które od początku roku poniósł Erbud. Na razie licznik zatrzymał się na 28,7 mln złotych, ale gdzie będzie na koniec roku? Menedżerowie spółki obiecują, że teraz będzie już tylko lepiej.
- Trzeci i czwarty kwartał będą dla nas lepsze. Trudno ocenić, o ile lepsze. Będzie to zależało od wyników osiąganych na bieżących kontraktach. Jesteśmy ostrożni i wolimy realizować tylko wybrane projekty tak, by zachować wysoką marżowość kontraktów - powiedział Dariusz Grzeszczak, prezes Erbud.
Podobnie optymistyczne deklaracje składał jednak już po IV kw. 2010 r. (zakończył się prawie 13-mln stratą) i I kw. 2011 r. (14,4 mln złotych straty). Tymczasem w drugim kwartale fatalna passa się nie skończyła. Firma powtórzyła stratę z pierwszych trzech miesięcy roku (analitycy liczyli na 4,7 mln złotych czystego zysku), bo nie może sobie poradzić z budową centrum handlowego Silesia. Pojawiły się tam nieprzewidziane wcześniej w budżecie koszty, związane np. z koniecznością zmiany podwykonawców. Od początku roku kurs akcji Erbudu spadł o 70 proc.
Problemy ma również Polcolorit. Po wynikach za I półrocze kurs akcji spółki spadł do poziomu najniższego w tym roku. W pierwszych sześciu miesiącach tego roku Polcolorit wypracował tylko 23 mln złotych przychodów ( 18 proc. mniej niż przed rokiem)i poniosła 1,27 mln start netto. Nie było to szczególną niespodzianką, bo do strat producenta płytek można się było przyzwyczaić. Niewykluczone jednak, że straty okażą się większe, bo do raportu finansowego sporo zastrzeżeń zgłosił biegły rewident. Uwagi dotyczyły m.in. brak odpisów aktualizujących należności i rzeczowy majątek trwały, ale też zagrożenia płynności finansowej Polcoloritu - jeśli spółce nie uda się do końca września uzyskać odroczenia płatności kredytów. Mowa jest o dwóch kredytach o łącznej wartości 10 mln złotych, które pierwotnie miały być spłacone do końca lipca tego roku. Drugi termin mija 30 wrzesnia. Firma ma także do spłaty ponad 25 mln złotych kredytu inwestycyjnego ( termin spłacenia mija w 2015 roku).
- Spółka jest aktualnie w trakcie przedłużania terminów płatności kredytów z lat poprzednich. Chcemy podkreślić, że zobowiązania te mają kilka lat i zawsze były terminowo spłacane. Bank, w związku ze stratą za 2010 r. potrzebował dodatkowego czasu na podjęcie decyzji. Zarząd nie przewiduje zagrożenia kontynuacji działalności spółki i współpracy z bankiem - zapewniają przedstawiciele spółki.
Takim optymizmem nie emanuje natomiast Paweł Narkiewicz, od niedawna znaczący akcjonariusz i osoba decyzyjna w Mostostalu-Expoprt. Narkiewicz doprowadził m.in. do zawieszenia długoletniego prezesa firmy budowlanej - Michała Skipietrowa. To, co zastał, przeszło jednak chyba jego najgorsze oczekiwania. - Sytuacja spółki jest bardzo zła - podsumowuje wyniki audytu Paweł Narkiewicz. Przeprowadzony audyt wykazał, m.in., że firma ma liczne procesy i konta bankowe zablokowane.
To, co najgorsze może sie jednak wydarzyć we wrześniu - sąd może nakazać spółce spłatę gigantycznego (ponad 120 mln złotych) odszkodowania na rzecz warszawskiej dzielnicy Ursynów. Chodzi o ciągnącą się od wielu lat sprawę nieoddania w terminie hali sportowej Arena Ursynów. Jeszcze niedawno wyadawało się, że Mostostal uniknie kary, jednak obecnie szala przechyliła się w drugą stronę.
- Taka kwota kładzie spółkę - dodaje Paweł Narkiewicz. Narkiewicz nie wyklucza, że wszystko skończy się złożeniem do sądu wniosku o upadłość. Po półroczu firma ma 17 mln złotych straty netto, wobec 11 mln złotych straty rok wcześniej. Narkiewicz chce, nawet w stanie upadłości, budować wokół Mostostalu grupę budowlano-deweloperską. Takie same plany miał Skipietrow.