Do 2010 roku taniej nie będzie
W ciągu najbliższych 3 lat ceny nieruchomości w Polsce nadal będę rosły, przy czym na największe wzrosty powinny się nastawić Poznań, Katowice, Trójmiasto. Cenowe skoki nie ominą również Kielc, Lublina oraz Bydgoszczy. W miastach, w których mieszkania są już relatywnie drogie (czyli w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu), ceny również pójdą w górę, ale znacznie wolniej.
Rok 2006 - zgodnie z oczekiwaniami - przyniósł intensywny wzrost cen mieszkań w największych miastach, z czego bardzo dynamicznie drożały lokale w Krakowie (67%), a stosunkowo wolno w Poznaniu (28%). Głównymi czynnikami kształtującymi tę sytuację były: bardzo ograniczona podaż nowych mieszkań (zaledwie ok. 110 tys. w całej Polsce w skali roku), duża dostępność kredytów oraz popyt ze strony inwestorów zagranicznych.
Paweł Grząbka, członek zarządu CEE Property Group jest zdania, że w kolejnych latach trend wzrostowy się utrzyma. - Jego intensywność będzie różna w zależności od regionu. Miasta, w których mieszkania są już relatywnie drogie (np. Warszawa, Kraków, Wrocław), będą notowały wolniejszy wzrost cen niż mniej dotychczas popularne lokalizacje (np. Poznań, Katowice, Kielce).
Tym, co zadecyduje o utrzymaniu się trendu w roku 2007 oraz w najbliższych latach, będzie m.in. rosnąca siła nabywcza mieszkańców miast, wynikająca z coraz wyższych przeciętnych wynagrodzeń. W Londynie na przykład dolna granica wskaźnika zarobków do ceny 1 mkw. kształtuje się na poziomie 0,32 - 0,35, podczas gdy w Polsce wartość ta jest o wiele wyższa i wynosi: dla Poznania - 0,66, a dla Warszawy - 0,48. Niemałe znaczenie będzie mieć również fakt, że zwiększy się liczba Polaków w wieku 28-32 lat, co jest konsekwencją wyżu demograficznego z lat 80-tych. Do tego dochodzi jeszcze duża dostępność kredytów oraz ograniczenia prawno-administracyjne, uniemożliwiające zwiększenie podaży nowych mieszkań.
Źródło: Opracowanie własne CEE Propety Group
Nie można również zapominać o rosnących cenach ziemi, kosztach wykonawstwa i materiałów budowlanych. Czynniki te z pewnością będą miały niemały wpływ na wzrost cen nieruchomości, zarówno na rynku pierwotnym, a w konsekwencji i wtórnym. - Przewidujemy, że nadchodzące lata to dalszy ciąg hossy na rynku nieruchomości, choć rozsądne inwestowanie na nim będzie wymagać coraz bardziej specjalistycznej wiedzy - podsumowuje Paweł Grząbka.
Według ekspertów CEE Property Group, w przełożeniu na konkretne miasta, wzrost cen mieszkań w najbliższych latach powinien przedstawiać się w sposób następujący:
Warszawa - 20% rocznie
Kraków - 10-20% rocznie
Wrocław - 10-20% rocznie
Poznań - w 2007 nawet do 50%, później 20% rocznie
Łódź - 25-35% w 2007, później 10-20% rocznie
Trend taki powinien utrzymać się przynajmniej do 2010 roku. Prognozuje się, że w Trójmieście, Katowicach, Lublinie czy Kielcach wzrost również będzie znaczący i dla każdego z tych miast może wynieść nawet kilkadziesiąt procent w skali roku.