Czy Polacy potrzebują nowych okien?
Polscy producenci okien i drzwi z dużym niepokojem patrzyli na rozwój sytuacji rynkowej w 2005 roku. Jednak po pierwszym półroczu większość z nich patrzy w przyszłość optymistycznie; polscy klienci nadal są zainteresowani wymianą okien i drzwi.
Problemy z oszacowaniem rzeczywistego popytu wiążą się przede wszystkim z niezwykłym wiosennym boomem z 2004 roku. Właśnie wtedy Polacy masowo kupowali materiały budowlane, w tym także okna i drzwi. Do czerwca 2004 roku sprzedano 2/3 całej "normalnej" produkcji rocznej.
III i IV kwartał ubiegłego roku przyniósł zastój w branży. Wymianie okien nie sprzyjała także długa i mroźna zima.
Wyniki sprzedaży za pierwszy kwartał 2005 roku na tle poprzedniego roku były znacznie gorsze, co pogłębiało frustrację.
Jednak już od kwietnia ilość zamówień zaczęła wyraźnie rosnąć, przywracając tradycyjny cykl handlowy w tej branży, gdzie większość obrotu towarowego odbywa się w II i w III kwartale.
Po zestawieniu wyników za pierwsze półrocze 2004 roku z wynikami analogicznego okresu bieżącego roku widać wyraźną różnicę na korzyść roku 2004. Widać także, że w II kwartale ta różnica się zmniejsza.
Producenci stolarki i dostawcy materiałów do jej produkcji uważają, że kolejne miesiące nie tylko pozwolą te wielkości wyrównać, ale nawet - pod koniec roku - przekroczyć.
Wszyscy uczestnicy tego segmentu rynku podkreślają, że dużo lepszym punktem odniesienia jest rok 2003, gdzie sprzedaż podlegała tradycyjnym wahaniom kwartalnym. A już na tle roku 2003 obecne wyniki są bardzo dobre; przekraczają je o 10-12 proc. Można więc się spodziewać, że sezon jesienny będzie tradycyjnym okresem wzmożonej sprzedaży okien i drzwi oraz wymiany tych wyrobów przed końcem roku - ostatniego roku odliczeń ulgi remontowo-budowlanej.
Oczekuje się, że sumaryczna sprzedaż drzwi w roku 2005 przekroczy 11 mln mkw., a okien - ponad 8 mln mkw.
Tak dobre prognozy oraz wzrost liczby zamówień eksportowych powodują, że polscy producenci coraz śmielej podejmują nowe zadania inwestycyjne i optymistycznie patrzą w przyszłość.